Unia Europejska: Dlaczego Libię zostawiono samą sobie?
7 marca 2011Szef Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim Martin Schultz ostro skrytykował postawę niektórych państw członkowskich UE wobec konfliktu w Libii. W wywiadzie dla internetowego wydania tygodnika Der Spiegel (SpiegelOnline) zarzucił im kunktatorstwo i partykularyzm.
Interweniować, czy nie?
Sytuacja w Libii grozi przekształceniem się w krwawą i długotrwałą wojnę domową, tymczasem Zachód przygląda się jej z założonymi rękoma. Dlaczego tak się dzieje i jak można to zmienić, pyta szefa Grupy Socjalistycznej w Parlamencie Europejskim, Martina Schultza, reporter tygodnika Der Spiegel, Veit Medick.
Zdaniem Schultza należy jak najszybciej wprowadzić w życie wszystkie sankcje Rady Bezpieczeństwa ONZ wobec libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego. Przede wszystkim zaś trzeba - jak mówi Schultz - odciąć go od dopływu pieniędzy, za które Kaddafi kupuje najemników. Dużo bardziej problematycznym i najeżonym licznymi niebezpieczeństwami jest natomiast interwencja militarna w Libii.
Schultz przyznaje, że postępowanie Kaddafiego wobec własnego narodu jest "brutalne", ale jego moralna ocena i związane z nią emocje nie powinny - jak twierdzi - wpłynąć na zlekceważenie ryzyka, związanego z opcją militarną. Wszystkie posunięcia, zawarowane w Karcie ONZ, powinny zostać wzięte pod uwagę. Jednym z nich jest także interwencja wojskowa w Libii, z tym wszakże - podkreśla Schultz - że zgodę na nią musiałaby wydać zarówno Rada Bezpieczeństwa ONZ, jak i Liga Arabska oraz Unia Afrykańska.
Działanie na własną rękę, czy to ze strony USA, czy też Unii Europejskiej, mówi Martin Schultz - w paradoksalny sposób mogłoby wzmocnić pozycję Kaddafiego i jego reżimu. W Libii łatwo można bowiem wywołać falę nastrojów antyamerykańskich i antyeuropejskich. Nie powinniśmy zapominać o doświadczeniach z Iraku i Afganistanu, podkreślił.
Strefa zakazu lotów
Na pytanie, czy w takim razie nie byłoby posunięciem celowym wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Libią, żeby uniemożliwić w ten sposób Kaddafiemu bombardowania powstańców i ludności cywilnej, Schultz odparł, że takie rozwiązanie, zastosowane wcześniej wobec Saddam Husajna w Iraku, na pewno ograniczyłoby możliwości działania Kaddafiego. Ale i ono kryje w sobie ryzyko, którego nie da się do końca przewidzieć.
Bierna i niespójna postawa krajów UE wobec w Libii nie powinna - jak podkreślił z naciskiem Schultz - prowadzić do dyskredytowania instytucji unijnych, te bowiem działają zgodnie ze swym mandatem. Istota problemu sprowadza się, jak zwykle zresztą, do partykularnych interesów niektórych państw członkowskich Unii, które mają w Libii własne interesy, zarówno te uwarunkowane historycznie, jak i w pełni aktualne, które rzutują na ich zachowanie.
Schultz wymienił w tym kontekście Francję i Wielką Brytynię, ale także Niemcy, wytykając kanclerz Angeli Merkel niechęć do przyjęcia uchodźców. Niejednolite stanowisko krajów członkowskich Unii wobec Libii obniża jej wiarygodność w tym regionie i oddala wprowadzenie w życie innych posunięć.
Co dalej?
Zdaniem Schultza ostateczny wynik walk w Libii jest w tej chwili "kwestią całkowicie otwartą". Nie zwalnia to jednak Unii Europejskiej od, najważniejszego, jego zdaniem, obowiązku przygotowania się na czas po upadku dyktatorskich rządów w krajach tego regionu, co w Egipcie i Tunezji już nastąpiło. Aby UE nie została ponownie zaskoczona rozwojem sytuacji, Schultz postuluje zainicjowanie tak szybko, jak tylko się da, szeroko zakrojonego programu pomocy dla powstania i umocnienia się struktur społeczeństwa obywatelskiego w Afryce Północnej.
Taki program będzie "kosztował miliardy", ale warto weń zainwestować, gdyż umocnienie się demokracji w tym regionie oznacza "ogromny wzrost" bezpieczeństwa dla Europy. Schultz nie chciał wypowiadać się jednoznacznie w kwestii, czy państwa europejskie nie popierały "zbyt długo" rządów Kaddafiego, wskazując na wymogi "Realpolitik" i interesy gospodarcze poszczególnych członków UE.
Nie miał jednak cienia wątpliwości co do konieczności przyjęcia uchodźców w ramach - jak podkreślił - programu obejmującego wszystkie państwa członkowskie UE oraz na przykład, Szwajcarię, która też, przez długie lata, robiła korzystne dla niej interesy z rządem Kaddafiego. Pomoc dla uchodźców nie powinna jednak zastąpić pomocy na miejscu i należy ją potraktować jako rozwiązanie doraźne.
Wywiad z Martinem Schultzem dla SpiegelOnline przeprowadził Veit Medick.
Opracowanie: Andrzej Pawlak
Red.odp.: Barbara Coellen