1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Głosowanie ws. von der Leyen. Będzie nieoczekiwane wsparcie

17 lipca 2024

W czwartek kluczowe dla UE głosowanie: wybór szefa Komisji. Ursula von der Leyen będzie walczyć o głosy do ostatniej chwili.

https://p.dw.com/p/4iQ9z
Europawahl 2024 | Ursula von der Leyen
Zdjęcie: Nicolas Economou/NurPhoto/picture alliance

Ursula von der Leyen wygrała tylko jedną bitwę, gdy liderzy UE poparli jej kandydaturę na drugą kadencję jako przewodniczącej Komisji Europejskiej. Teraz musi pozyskać większość spośród 720 członków Parlamentu Europejskiego.

Ursula von der Leyen potrzebuje 361 głosów

Niemka ma wizerunek doświadczonej liderki i może zyskać na tym, że w stolicach UE jest zapotrzebowanie na stabilne przywództwo w czasie, gdy w Ukrainie szaleje wojna, a możliwy powrót Donalda Trumpa do Białego Domu może wstrząsnąć globalnymi relacjami.
 

Szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa: „Orban jest klaunem, a my mu na to pozwalamy“.

Konserwatywna Europejska Partia Ludowa (EPL), do której należy Ursula von der Leyen, ma w PE po czerwcowych wyborach 188 mandatów, Socjaliści i Demokraci – 136 mandatów, a liberalna grupa Renew – 77. To 401 głosów, wydawałoby się więc, że szefowej KE uda się zgromadzić wymaganą większość (361) już dzięki głosom koalicji.

„Nie jestem matematykiem, ale myślę, że dzięki trzem siłom centralnym, które wspierają Ursulę von der Leyen i które stanowią część bloku, mamy te liczby” – powiedział w zeszłym tygodniu rzecznik EPL Pedro Lopez.

Jednak ani politycy, ani eksperci, z którymi rozmawia DW, nie wierzą, że będzie to tak łatwe. Nie ma gwarancji, że wszyscy posłowie koalicji zagłosują na von der Leyen.

„Sytuajcja będzie napięta” – ocenia brukselski ekspert Julien Hoez.

Jeżeli von der Leyen nie zdobędzie 361 głosów, UE może pogrążyć się w kryzysie w niepewnych czasach. Tym bardziej, że nie widać na horyzoncie innych kandydatów z wystarczającym poparciem.

Tajne głosowanie

Ponieważ głosowanie będzie tajne, ważne jest, aby von der Leyen osobiście rozmawiała z parlamentarzystami, którzy mogą głosować w oparciu o preferencje własnych wyborców i bez obawy o konsekwencje w przypadku odstąpienia od linii partii.

Chociaż posłów do Parlamentu Europejskiego nie można zmusić do głosowania na danego kandydata, rządy i liderzy partii nadal próbują wpłynąć na wynik.

Na przykład irlandzki premier Simon Harris wezwał irlandzkich eurodeputowanych do poparcia von der Leyen w celu uzyskania przez Irlandię kluczowego stanowiska w Komisji Europejskiej. W skład 27-osobowej Komisji wchodzi komisarz z każdego państwa członkowskiego, a niektórzy komisarze mają na politykę UE większy wpływ niż inni.

„Nie wątpię, że przewodnicząca von der Leyen będzie chciała rozmawiać z posłami do Parlamentu Europejskiego. Byłoby to właściwe postępowanie i ja oczywiście będę w kontakcie z irlandzkimi europosłami w kontekście tego, że zaproponowaliśmy Michaelowi McGrathowi, by został naszym komisarzem” – powiedział Harris irlandzkiej stacji RTE.

KE przesunie się w prawo? Gesty wobec Meloni

W 2019 r. kandydatura von der Leyen ledwo przeszła z tą samą koalicją. Niemka została wybrana przewagą zaledwie dziewięciu głosów.

Tym razem kilku polityków z bloku koalicyjnego oświadczyło już, że nie będzie na nią głosować, a inni ostrzegli, że musi ona wystrzegać się współpracy ze skrajnie prawicową grupą Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) – obecnie czwartą co do wielkości w PE.

Socjaliści i Demokraci uważnie obserwują gesty von der Leyen w stronę włoskiej premier Georgii Meloni, która stoi na czele EKR. Przed wyborami europejskimi w zeszłym miesiącu von der Leyen nie wykluczyła sojuszu z Meloni. To posunięcie zirytowało jej głównych sojuszników, którzy zagrozili wycofaniem swojego wsparcia, jeśli KE przechyli się bardziej na prawo.

Ursula von der Leyen i Giorgia Meloni na Lampedusie
Ursula von der Leyen i Giorgia Meloni na LampedusieZdjęcie: Valeria Ferraro/AA/picture alliance

Po wyborach partia EPL podkreślała, że ​​nie będzie formalnego porozumienia z Meloni, ale możliwe, że ​​von der Leyen w swoim czwartkowym przemówieniu przed głosowaniem zaproponuje Rzymowi ustępstwa ws. polityki migracyjnej. Wszelkich deklaracji w tej sprawie i ws. konfliktu w Strefie Gazy uważnie słuchają socjaliści, liberałowie i zieloni.

Nieoficjalnie: Zieloni na ratunek

Zieloni stracili w czerwcowych eurowyborach 17 mandatów, ale nawet przy obniżonej liczbie 53 europosłów chcą odgrywać znaczącą rolę w Parlamencie Europejskim i mieć wpływ na reelekcję von der Leyen. Grupa mogłaby zapewnić Niemce głosy, których potrzebuje, bez konieczności zawierania przez nią porozumienia z Meloni i z zachowaniem równowagi między siłami centroprawicowymi, centrolewicowymi i postępowymi.

Według informacji DW von der Leyen zapewniła członków Partii Zielonych, że jest zdecydowana dążyć do osiągnięcia celu zerowej emisji netto do 2050 r., określonej w Europejskim Zielonym Ładzie. Zastrzegła jednak, że plan może wymagać dostosowania obecnych założeń.

Ursula von der Leyen będzie musiała lawirować między frakcjami ws. sporu o zakaz silników spalinowych po 2035 r. O ile EPL, w skład której wchodzą niemieccy chadecy, chce uchylić zakaz, o tyle Socjaliści i Zieloni chcą jego utrzymania .

Jednak Zieloni prawdopodobnie, co będzie niespodzianką, zagłosują na nią jako cały blok. Eksperci twierdzą bowiem, że po przegranych wyborach Zieloni stali się bardziej otwarci i oczekują jedynie szerokiego zapewnienia ws. kontynuacji Zielonego Ładu.

„Jeśli istnieje jakaś czerwona linia, to jest to odcięcie od skrajnej prawicy” – potwierdził w rozmowie z DW polityk Zielonych.

Aby zostać ponownie wybraną, von der Leyen będzie zatem musiała pogodzić różne interesy. Jeden z unijnych polityków powiedział DW, że nie pozyska ona sojuszników, jeśli będzie realizować jedynie postulaty własnej frakcji.