1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wystawa: druga wojna światowa i trzeci świat

24 lutego 2011

Rozpętana przez Niemcy II wojna światowa dotknęła nie tylko Europejczyków, ale i miliony mieszkańców innych kontynentów. Nieznanym ofiarom wojny poświęcony jest niemiecki projekt badawczy i wystawa objazdowa.

https://p.dw.com/p/102lG
Fragment wystawy objazdowejZdjęcie: Stanislaw Strasburger

"Głęboko poruszające i w większości nieznane fakty "– pisze w księdze pamiątkowej wystawy ”Trzeci Świat w czasie II. Wojny Światowej” jeden z kolońskich odwiedzających. Podobne wpisy powtarzają się. Czy po ponad sześćdziesięciu latach od zakończenia wojny można opowiedzieć o niej coś nowego i poruszającego?


Nowa optyka

"Spróbowaliśmy zarysować skutki II Wojny Światowej w Afryce, Azji, Oceanii oraz na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Łacińskiej" – mówi autor projektu i kurator wystawy Karl Rössel. Ekspozycja jest właśnie przenoszona z Kolonii do Lucerny. Kolejnym miejscem prezentacji będzie Getynga. "W ramach naszego stowarzyszenia Recherche International badaliśmy, w jakich rolach i w jakim zakresie przedstawiciele narodów kolonizowanych uczestniczyli w wojnie. Chodzi tu o żołnierzy, ale także o robotników - często przymusowych, oraz o kobiety zmuszane do prostytucji".

Rössel poddaje rewizji powszechnie panującą, europocentryczną wizję wojny. Próbuje na nowo kształtować świadomość historyczną, jak zaświadcza Kum’a Ndumbe, profesor uniwersytetu w Jaunde w Kamerunie.

"Świadomie lub nie historycy z krajów dobrobytu ulegają rasizmowi" – mówi Ndumbe. "Prowadzi on do tego, że wydarzenia spoza „centrów dobrobytu” traktowane są przez nich jako mniej ważne. Powstaje literatura historyczna, która zajmuje się głównie bogatymi narodami. Ofiary z peryferii się nie liczą".

Przerażające dane

Ausstellung Die Dritte Welt im Zweiten Weltkrieg
Wystawa w Kolonii cieszyła się dość dużym zainteresowaniemZdjęcie: Stanislaw Strasburger

Choć dla nikogo nie jest rzeczą nową, że II. Wojna Światowa należy do najokrutniejszych rozdziałów ludzkiej historii, to dane przytaczane przez Recherche International są mało znane i wstrząsające. Na przykład ilość ofiar wojny w samych tylko Chinach przekracza 20 mln. osób, a liczba wypędzonych to ok. 90 mln.

Świadomość historyczna kształtowana jest także przez kulturę masową. Jak pokazuje Rössel, warto obchodzić się z nią krytycznie. Nagrodzony Oscarem w 1957 roku film „Most na rzecze Kwai” na trwałe ukształtował wizję robót przymusowych na Dalekim Wschodzie. Jednak więźniami są tam prawie wyłącznie Anglicy. Tymczasem w czasie budowy kolei łączącej Tajlandię z Birmą Japończycy zmusili do pracy trzy razy więcej Azjatów (ok. 200 tys.) niż białych, których traktowali lepiej. Prawie połowa azjatyckich więźniów nie przeżyła. W filmie nie ma o tym mowy.

Lepszy i gorszy weteran

Niezliczone przykłady nieludzkiego, rasistowskiego traktowania ludzi w koloniach można znaleźć nie tylko ze strony państw osi ale też i aliantów. W tzw. Trzecim Świecie dokonywali oni zbrodni nieraz porównywalnych z działaniami państw osi.

W dniu, kiedy w Europie skończyła się II. Wojna Światowa, czyli 8 maja 1945 roku, w Algierii Francuzi rozpoczęli brutalnie tłumić demonstracje zdemobilizowanych żołnierzy i cywilów arabskich.

"Wielu Algierczyków zgłaszało się dobrowolnie do wojska" – mówi dziennikarka algierska Alice Cherki. "Liczyli, że walka o wolność krajów podbitych przez nazistów przyniesie niepodległość także ich własnej ojczyźnie. Tak obiecywali Francuzi".

W pacyfikacji majowych demonstracji w Algierii uczestniczyło wojsko francuskie łącznie z lotnictwem. Liczbę arabskich ofiar szacuje się na 45 tys. Do dziś 8 maja jest w Algierii dniem żałoby.

Kolaboracja kolaboracji nierówna?

Pu Yi, Kaiser von China
Ostatni cesarz Chin Pu Yi kolaborował z JapończykamiZdjęcie: dpa

Osobny rozdział stanowią zagadnienia współpracy z państwami osi. Rössel kładzie szczególny nacisk na kolaborację Arabów w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Wskazuje przede wszystkim na ówczesnego muftiego Jerozolimy Al-Husseiniego.

Tymczasem nieproporcjonalnie mało mówi się o kolaboracji np. na Dalekim Wschodzie. Tylko krótkie informacje dotyczą związanych z Japonią polityków ważnych państw azjatyckich zaczynając od cesarzy Chin - Pu Yi czy Wietnamu - Bao Dai, a kończąc na Aung Sanie z Birmy, nota bene ojcu laureatki pokojowej nagrody Nobla Aung San Suu Kyi.

Polityczna (nie)poprawność

Sposób omówienia zagadnień kolaboracji w ramach projektu wzbudził w Niemczech spore kontrowersje. W 2009 roku doprowadziły one do konfliktu wokół wystawy w Berlinie. Jej prezentacja została przeniesiona krótko przed otwarciem. Doszło do ostrych polemik w prasie. Rada do spraw Migracji w Berlinie zarzucała reprodukowanie rasitowskich stereotypów i europocentryzm historycznych interpretacji.

- Zależy nam na popularyzowaniu perspektywy tych, których normalnie nikt nie słucha - mówi w rozmowie z niemieckim TAZ Philippa Ebéné, dyrektor Warsztatów Kultur w Berlinie (Werkstatt der Kulturen). To właśnie kierowana przez nią placówka odmówiła pokazania wystawy. Brak perspektywy ludów kolonizowanych na wydarzenia II. Wojny Światowej i kolaborację z państwami osi sygnalizuje też wielu innych ekspertów.

Rössler kategorycznie odrzuca te zarzuty. Twierdzi, że wystawa nie jest hołdem ku czci ofiar, ale wynikiem wnikliwego opracowania faktów. Jednak to właśnie jego rzetelność podlega krytyce, którą podzielają także placówki ściśle naukowe, jak np. prestiżowy berliński instytut Zentrum Moderner Orient.

Mimo tych kontrowersji prace nad projektem trwają, a wystawa jest pokazywana w kolejnych miastach. W tym kontekście projekt Rösslera wydaje się być pierwszym krokiem w kierunku dalszych, pogłębionych badań tego tragicznego rozdziału historii II Wojny Światowej, jakim są ofiary i rola tzw. Trzeciego Świata w tym okresie.

Stanisław Strasburger

red. odp. Bartosz Dudek