1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Pussy Riot. Wściekłość na Putina przekuta w sztukę

Elizabeth Grenier | Natalia Smolencewa
5 lipca 2024

Nadia Tołokonnikowa z Pussy Riot przygotowuje swoją pierwszą europejską wystawę. Jej siłą napędową wciąż jest wściekłość na reżim Putina.

https://p.dw.com/p/4hvgs
Kolektyw feministyczny Pussy Riot w trakcie performans "Wściekłość" w Berlinie
Kolektyw feministyczny Pussy Riot w trakcie performans "Wściekłość" w BerlinieZdjęcie: Carsten Koall/dpa/picture alliance

– Będziemy potrzebować trochę więcej miejsca, ponieważ zaraz będę krzyczeć – powiedziała twórczyni Pussy Riot, Nadia Tołokonnikowa, gdy wraz z grupą performerów ustawiła się przed berlińską Neue Nationalgalerie, prosząc tłum zgromadzony przed muzeum, by cofnął się o kilka kroków.

– A wiecie dlaczego będę krzyczeć? – zapytała. – Ponieważ my, kobiety i osoby queer, jesteśmy zachęcane do bycia cicho i dlatego teraz przejmiemy naszą przestrzeń.

Wśród kilkuset zwolenników rosyjskiego feministycznego kolektywu sztuki protestu, którzy przyszli zobaczyć występ na żywo, wielu nosiło kultowe kominiarki Pussy Riot, podobnie jak około 50 wykonawców towarzyszących Tołokonnikowej.

Pussy Riot, dziś międzynarodowy ruch z setkami ludzi uczestniczących w ich akcjach protestacyjnych, po raz pierwszy zwróciły uwagę świata w 2012 roku, po występie w moskiewskiej katedrze. Ich „Modlitwa punka” wykonana w charakterystycznych dla kolektywu kolorowych kominiarkach sprawiła, że założycielki grupy, Nadia Tołokonnikowa i Maria „Masza” Alochina, zostały skazane na dwa lata więzienia za „chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną”.

"Uwolnić wszystkich więźniów politycznych!" - żądały aktywistki Pussy Riot przed występem w Berlinie
"Uwolnić wszystkich więźniów politycznych!" - żądały aktywistki Pussy Riot przed występem w BerlinieZdjęcie: Elizabeth Grenier/DW

Wściekłość jako sztuka

Berliński performance był jednonocnym wydarzeniem promującym wystawę Nadii Tołokonnikowej w OK Linz, austriackim muzeum sztuki współczesnej. To pierwszy raz, gdy jej prace są wystawiane na indywidualnej wystawie w Europie.

Tytuł wystawy, „Wściekłość”, to także nazwa ostatniej pracy wideo Tołokonnikowej. Klip powstał w Rosji. Podczas jego kręcenia ekipa została zaatakowana przez policję, co pokazano w części dokumentalnej na końcu filmu. Uczestnicy zostali aresztowani za udział w sesji filmowej „zawierającej propagandę homoseksualności”.

Film został opublikowany wkrótce po tym, jak opozycjonista Aleksiej Nawalny został aresztowany po powrocie do Rosji z Niemiec w 2021 roku, a Pussy Riot wezwały do uwolnienia politycznego przeciwnika Putina.

Teraz, po śmierci Nawalnego w syberyjskiej kolonii karnej, wściekłość nadal jest siłą napędową dla Tołokonnikowej.

Konceptualne występy i sztuka Nadii Tołokonnikowej przeciwko reżimowi Putina są głównym tematem jej wystawy "Wściekłość"
Konceptualne występy i sztuka Nadii Tołokonnikowej przeciwko reżimowi Putina są głównym tematem jej wystawy "Wściekłość"Zdjęcie: Manuel Carreon Lopez/kunst-dokumentation.com/OK Linz

Przyznała ona, że inspiracją dla niej jest również wdowa po opozycjoniście, Julia Nawalna, która powiedziała jej, iż ważne jest odczuwanie nie tylko żalu po śmierci męża, ale także wściekłości. – To będzie jasna wściekłość. Myślę, że ważne jest, aby właściwie wykorzystać tę bardzo produktywną emocję – powiedziała Tołokonnikowa w rozmowie z DW. – Jeśli po prostu kumulujesz w sobie gniew, będzie on w tobie narastał i może cię zjeść.

Na rosyjskiej liście poszukiwanych

Słynny cytat Nawalnego: „Miłość jest silniejsza niż strach” również motywuje Tołokonnikową w jej pracy, którą do dziś cechuje nieustraszoność.

Jej performance z 2022 roku, zatytułowany „Popioły Putina”, jest bezpośrednim wyzwaniem dla rosyjskiego prezydenta. Pokazuje kobiety z Pussy Riot palące portret Władimira Putina na pustyni. Popioły z pożaru są zbierane do małych butelek.

Performerki towarzyszące Tołokonnikowej w klipie to „12 kobiet z Ukrainy, Białorusi i Rosji, które doświadczyły represji i agresji z rąk rosyjskiego prezydenta”, czytamy w oświadczeniu prasowym performerki.

Wkrótce po opublikowaniu klipu Tołokonnikowa znalazła się na liście najbardziej poszukiwanych osób w Rosji, co ujawniła Mediazona, niezależne medium, koncentrujące się na antyputinowskiej opozycji i założone przez Tołokonnikową i Marię Alochinę w 2014 roku.

Butelka z "popiołami Putina" na wystawie Nadii Tołokonnikowej w Linzu
Butelka z "popiołami Putina" na wystawie Nadii Tołokonnikowej w LinzuZdjęcie: Manuel Carreon Lopez/kunst-dokumentation.com/OK Linz

Wsparcie dla ukraińskich przyjaciół

Nadia Tołokonnikowa uciekła z Rosji, ale ze względów bezpieczeństwa żyje „geo-anonimowo”. Artystka pozostaje prominentną aktywistką na scenie globalnej.

Po inwazji Rosji na Ukrainę założyła inną organizację zajmującą się kuratelą niewymienialnych tokenów (NTF) stworzonych przez kobiety, osoby niebinarne i artystów LGBTQ+. Dzięki sprzedaży NFT organizacji zebrała 7 milionów dolarów na pomoc Ukrainie.

W swoim mocnym wystąpieniu TED Talk z 2023 r. jasno wyjaśniła, dlaczego Rosja atakuje swojego sąsiada:

– Putin przestraszył się, że Ukraina wybiera drogę wolności i demokracji. Dlatego rosyjska armia bombarduje oddziały położnicze, szkoły, szpitale, gwałci i zabija cywilów, a ich ciała wrzuca do masowych grobów. Putin i wszyscy, którzy go popierają, są martwi w środku i muszą zostać pokonani – powiedziała Tołokonnikowa.

Wystąpienie to miało miejsce krótko po tym, jak artystka dowiedziała się, że figuruje na liście najbardziej poszukiwanych osób w Rosji. W swoim przemówieniu wyjaśniła również, dlaczego Putin postrzega ją jako zagrożenie dla swojego dyktatorskiego systemu: – Nie z powodu jakiejś mojej siły fizycznej, ale dlatego, że odwaga jest zaraźliwa – powiedziała. Odwaga, dodała, jest siłą, którą mamy wszyscy. – Wykorzystanie tej mocy jest aktem moralnym. Możesz osiągnąć wyniki, do których dążysz lub nie, ale wieczne piękno kryje się w próbie znalezienia prawdy, w ryzykowaniu wszystkiego, co masz, w imię tego, co słuszne. 

Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Angielskiej DW.