1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polityka zagraniczna nowego rządu RFN: bez żadnych niespodzianek

Malgorzata Matzke19 grudnia 2013

W czwartek (19.12) nowy szef niemieckiego MSZ przebywał z wizytą w Warszawie. Dla polskich polityków jest on jednak starym znajomym. Także w ogólnym kursie niemieckiej polityki zagranicznej większych zmian nie będzie.

https://p.dw.com/p/1AcIz
Aussenminister Frank-Walter Steinmeier 17. Dez. 2013
Frank-Walter SteinmeierZdjęcie: picture-alliance/dpa

Kiedy Frank-Walter Steinmeier w tym tygodniu powrócił na znane mu już, stare miejsce pracy w MSZ, wyraźnie był w swoim żywiole. To dla niego "honor i wyróżnienie", że będzie mógł reprezentować ponownie Niemcy jako szef dyplomacji, mówił. Chętnie powrócił na to stanowisko, które piastował już za poprzednich rządów wielkiej koalicji w latach 2005-2009. Mówi się, że pełnił tę funkcję z dużą dozą cierpliwości i pragmatyzmu, kiedy kryzysy dyktowały światową agendę.

Rzadko kiedy między nim a szefową rządu pojawiała się rozbieżność zdań: najwyraźniej miało to miejsce, kiedy Angela Merkel przyjęła w Urzędzie Kanclerskim dalajlamę, co on uznał za zbędną prowokację chińskiego rządu. Ale zazwyczaj panowała między nimi harmonia.

Nikłe doświadczenie

Angela Merkel miała też przejmując rolę szefowej rządu w 2005 r. stosunkowo niewielkie doświadczenie w polityce zagranicznej, tak, że jeden ze współpracowników podarował jej nawet globus, który ustawiła na swoim biurku. Jednak osiem lat rządów i kryzysowych bojów zrobiły swoje: teraz porusza się z lekkością na międzynarodowym parkiecie i cieszy się estymą na całym świecie. To ona, jako kanclerz w niemieckiej polityce zagranicznej nadawała tonu, a nie jej ministrowie, co sprawiło, że funkcja ministra spraw zagranicznych utraciła nieco blasku.

Aussenminister Frank-Walter Steinmeier und Angela Merkel
Frank-Walter Steinmeier i Angela Merkel - zgrany tandemZdjęcie: JOHANNES EISELE/AFP/Getty Images

Lecz podstawowe wytyczne są dla wszystkich w rządzie dokładnie określone, i każdy wie, czego ma się trzymać, niezależnie od tego, z jakiej jest partii. Główną linią była i pozostaje europejska integracja i partnerstwo transatlantyckie. W polityce zagranicznej obowiązuje sprawdzona zasada ciągłości, do której nawiązał także minister Steinmeier w swym inauguracyjnym wystąpieniu. Zaznaczając jednak, że "nie będziemy obstawać przy zaszłościach", bo to nie wystarcza. Dlatego życzyłby sobie dyskusji o nowym ukierunkowaniu niemieckiej polityki zagranicznej.

Od razu dorzucił do dyskusji jedno ze swoich przekonań, a mianowicie, że groźba użycia siły militarnej nie może stać się "papierkiem lakmusowym wiarygodności Niemiec w polityce zagranicznej. Byłoby to zarówno deprecjacją możliwości, jakie daje mądra dyplomacja jak i szczególnej odpowiedzialności, do jakiej Niemcy poczuwają się ze względu na swą historię. Było to niejako odżegnanie się od polityki przy pomocy środków militarnych, i pochwała pozycji, jaką w tym względzie zajmował już jego poprzednik, liberalny minister Guido Westerwelle. Obstawał on zawsze przy "kulturze militarnej powściągliwości".

W otoczeniu przyjaciół i partnerów

Umowa koalicyjna, którą zawarli chadecy i socjaldemokraci nie zawiera odnośnie polityki zagranicznej żadnych niespodzianek. Podkreśla się rolę Francji i Polski, jako szczególnie ważnych sąsiadów. W pierwszą podróż zagraniczną minister Steinmeier udał się wraz z kanclerz Merkel do Paryża, w dzień potem - już sam - odwiedził Polskę.

Stany Zjednoczonym przyznaje się poczesne miejsce jako "kluczowi do wolności, bezpieczeństwa i dobrobytu dla wszystkich". A że nie obejmuje to swobody szpiegowania przyjaciół, nowy niemiecki rząd oczekuje od rządu USA, że odbuduje on utracone zaufanie i w przyszłości będzie respektował sferę prywatną mieszkańców Niemiec. Za najważniejszy projekt na przyszłość uznaje się Umowę ws. wolnego handlu między UE i USA.

Partnerzy koalicji CDU/CSU-SPD definiują stosunki z Rosją jako "partnerstwo modernizacji", odnośnie którego jednak, jak się stwierdza, obydwie strony mają różne wyobrażenia. Priorytetowe miejsce na agendzie nowego ministra spraw zagranicznych Niemiec znajduje się natomiast sytuacja na Ukrainie. Steinmeier zaznaczył, że nie jest pewien, czy ponad siły Ukrainy nie jest "zdecydowanie się pomiędzy Rosją i Europą" i czy Zachód przypadkiem nie zbagatelizował determinacji Rosji w tej sprawie.

Chiny i Indie nowy rząd RFN uznaje za "strategicznych partnerów", z którymi należy pogłębiać współpracę gospodarczą. Afryka ma przy wsparciu Niemiec mieć możliwość uporać się sama z regionalnymi problemami. Państwa Maghrebu mogą dalej uważać RFN za "partnera transformacji, przede wszystkim, kiedy "zaznaczać będzie się tam pozytywny rozwój w kierunku demokracji i społecznego pluralizmu".

To wszystko kwalifikuje Niemcy jak najbardziej do tego, by zająć stałe miejsce w gronie Rady Bezpieczeństwa ONZ, zapisali koalicjanci w swej rządowej umowie, zdając sobie sprawę, że wymagałoby to najpierw reformy ONZ.

Nina Werkhaeuser / Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek