1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowy duch w stosunkach polsko-niemieckich

Barbara Cöllen EuRaNet3 lutego 2009

Po krótkim regresie w stosunkach między Berlinem a Warszawą za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego, stosunki polsko-niemieckie ożywiły się i weszły w nową fazę.

https://p.dw.com/p/Gm0Z
Tak uczniowie liceum w Bersenbrück koło Osnabrück skomentowali wspólnotę interesów Polski i Niemiec w UE w ubiegłym roku w czasie wizyty polskiego premiera, Donalda Tuska
Tak uczniowie niemieckiego liceum powitali polskiego premiera w czasie wizyty w ub. rokuZdjęcie: picture-alliance/ dpa

Irena Lipowicz, dyrektor Fundacji Polsko-Niemieckiej współprzewodniczy z Gesiną Schwan Forum Polsko-Niemieckiemu. Zapytana, w jakim stadium rozwoju znajdują się obecnie polsko-niemieckie stosunki odpowiada: -„Dobrym, roboczym, konkretnym i bardzo pożytecznym.”

„Nowa i konkretna faza”

O tym, jak bardzo zmienił się charakter polsko-niemieckich relacji widać było po przebiegu ostatniej sesji Polsko-Niemieckiego Forum, na której rozmawiano nie tylko o kwestiach dwustronnych. -„Po raz pierwszy udało się zorganizować Forum według zasady: Polacy i Niemcy patrzą wspólnie na Europę, na świat, na zagrożenia i wyzwania. Mówiono więc o globalizacji, o kryzysie zbliżającym się, ale też o Partnerstwie Wschodnim i o tym, w jaki sposób my wspólnie patrzymy na Partnerstwo Wschodnie i południowe Unii Europejskiej, jak postrzegamy reformy instytucjonalne Unii. Był to zupełnie nowy duch, ponieważ, nie można wiecznie 'patrzeć we własny pępek' – Niemcy mają takie pięknie określenie „Nabelschau” - tylko trzeba też popatrzeć na świat wokół nas”– podkreśla profesor Lipowicz.

"Powinniśmy się trzymać razem"

Markus Merckel (SPD), przewodniczący Niemiecko-Polskiej Grupy Parlamentarnej podkreśla, że w Niemczech i w Polsce rośnie świadomość tego, że tylko razem możemy wpływać na kształt Europy.

Markus Meckel
Markus MeckelZdjęcie: AP

-„Dotyczy to kryzysu ekonomicznego i finansowego, całokształtu rozwoju Wspólnoty, jak i jej relacji z krajami ościennymi. Polska jest zainteresowana naturalnie rozwijaniem stosunków z sąsiadami na Wschodzie. Musimy też pogodzić różne stanowiska i wypracować wspólną linię polityki unijnej wobec Rosji. O tym trzeba rozmawiać. Ale jesteśmy na dobrej drodze. W ostatnich 2 latach zaszły w naszych relacjach namacalne zmiany. Różnice zdań między Polakami a Niemcami nie są już wykorzystywane dla doraźnych celów politycznych, a przede wszystkim nie prowadzą do kryzysu zaufania. W stosunkach polsko-niemieckich rośnie świadomość, że także w małżeństwie ludzie różnią się w poglądach, a mimo to są razem. My też powinniśmy trzymać się razem. Sądzę, że mamy razem wielką przyszłość. Bez Polski i Niemiec nie uda się w Europie zrealizować wielu przedsięwzięć, a chcemy, żeby się udały” - podkreśla niemiecki socjaldemokrata.


Nowa jakość w postrzeganiu Polski

Prof. Irena Lipowicz pełniła w latach 2004-2006 funkcję pełnomocnika MSZ ds. polsko-niemieckich. Po stronie niemieckiej partnerem jej była Prof. Schwan, która tę funkcję pełni do dzisiaj. Od tamtego czasu zaszły istotne zmiany, także jakościowe.

-„Gospodarczy, bardzo dobry okres Polski sprawił, że Niemcy zaczęli też inaczej nas postrzegać. Polska przez te kilka lat niezwykle szybko się rozwijała, ponad 5% rocznie. Polska jest niezwykle intensywnym odbiorcą niemieckich inwestycji i niemieckich towarów, ale sama jest eksporterem bardzo markowym do Niemiec. I ta jakościowa zmiana, to po pierwsze, otworzono granice według Układu Schengen. I okazało się, że nie runęły żadne tłumy Polaków na stronę niemiecką, że Niemcy nie są już tak atrakcyjnym miejscem dla naszych młodych naukowców na przykład. I byłam na konferencji, na której martwiono się wręcz, dlaczego właściwie młodzi Polscy naukowcy wyjeżdżają do Ameryki, do Wielkiej Brytanii, ale nie do Niemiec. Myślę, że to się zmieniło. Że zaczęliśmy być bardziej równoprawnymi partnerami” - podkreśla Irena Lipowicz.

Humboltczycy a polska trasformacja

O polskich naukowcach, którzy korzystali ze amerykańskiego stypendium Fullbrighta, jak Leszek Balcerowicz, mówi się powszechnie w Polsce, że zmienili polską ekonomię, a o Humboldczykach, że zmienili polskie państwo. Prof. Irena Lipowicz, która należy do ich grona mówi, że niemiecka Fundacja miała „niesamowicie dalekowzroczną politykę.” -„Bo okazało się, że wśród reformującej polskie państwo, wśród sędziów Trybunału Konstytucyjnego, wśród ministrów, tych, którzy dokonali reformy państwa polskiego i jej akcesji do Unii Europejskiej była nadreprezentacja stypendystów Fundacji im. Aleksandra von Humboldta. I to był wkład Republiki Federalnej Niemiec w polskie reformy” - wskazuje Irena Lipowicz.

Polsko-niemieckie problemy

Prof. Irena Lipowicz
Prof. Irena LipowiczZdjęcie: DW / Barbara Cöllen

W stosunkach polsko - niemieckich ciągle jeszcze mamy do czynienia z asymetrią. -„I ta asymetria jest rzeczywistością. Problemy są i gospodarcze. Teraz mamy kryzys, któremu powinniśmy wspólnie spojrzeć w oczy. Niemcy są odbiorcą naszego eksportu. Teraz się to załamie. Złotówka jest słabsza. Z kolei ważną rzeczą jest ostateczne jakby wyczyszczenie, właśnie przy okazji wielkich rocznic, uzdrowienie pamięci, jak pięknie mówi arcybiskup Nossol. Po drugie ważne jest, żebyśmy zaczęli problemom gospodarczym patrzeć wspólnie w oczy. Gazyfikacja węgla, alternatywne źródła energii, w których Niemcy są potęgą są dla nas niezwykle ważne. I trzecia rzecz, powinniśmy patrzeć na politykę na Wschód tymi samymi oczami. I to trzeba dopiero osiągnąć”- podkreśla Irena Lipowicz.

Duch, który należałoby przywrócić

Irena Lipowicz wskazuje na ważną rolę Fundacji Polsko-Niemieckiej we wspieraniu kontaktów między Polakami a Niemcami, między miastami a gminami polskimi i niemieckimi. -„I w większości są tam ludzie, którzy dawniej mieszkali w tych miejscowościach. Nagrodziliśmy teraz taki projekt, który pokazuje, jak delikatność uczuć panuje między tymi ludźmi- dawny burmistrz małej miejscowości opowiadał mi z radością, że zrobił niespodziankę dawnym mieszkańcom tej miejscowości w ten sposób, że dzwony, jakie tam były, zostały wywiezione przez Wehrmacht w 1942 i przetopione na armaty. Ale ktoś miał jeszcze stare nagranie dźwięku tych dzwonów. Burmistrz wyczyścił to cyfrowo i zainstalował wirtualne dzwony na wieży kościelnej i kiedy delegacja dawnych mieszkańców przyjechała, to nagle ku swojemu absolutnemu zdumieniu usłyszeli te dawne dzwony przedwojenne z wieży kościoła. To jest taki duch w stosunkach polsko-niemieckich i również wobec osób wypędzonych z dawnych terenów, czy wysiedlonych, jak my raczej mówimy, który należałoby przywrócić” - sugeruje profesor Lipowicz.