Niemiecka prasa o Trumpie: To nie może mu ujść bezkarnie
3 marca 2018Die Welt o konieczności zdecydowanego postępowania wobec Trumpa:
„To nie może mu ujść bezkarnie. Ponieważ, w odróżnieniu od innych sporów handlowych, nie chodzi tu o działania niezgodne z prawem, jak na przykład dumping. USA zarzuca zagranicznym producentom przede wszystkim większą konkurencyjność. Dlatego ważne jest, aby partnerzy handlowi piętnowali w publicznych wystąpieniach działania Trumpa za to, czym są: bezczelnym atakiem na istniejący od dawna skuteczny system handlowy, który był niezbędny dla bezprecedensowego wzrostu dobrobytu od zakończenia II wojny światowej.
Niemiecki rząd nie może zatem pozostawić tej sprawy sądom lub machinie urzędniczej. Merkel osobiście będzie musiała przekonać Trumpa, że zachowanie liberalnego handlu światowego jest ważne”.
Przeczytaj też:
Ostre reakcje na amerykańskie cła. „Zagrożenie dla światowego handlu”
Mitteldeutsche Zeitung zauważa, że z ekonomicznego punktu widzenia program Trumpa wydaje się irracjonalny:
„Trump ryzykuje wojnę handlową z myślą o korzyściach dla amerykańskich producentów stali - branży, której roczne dochody nie stanowią nawet połowy dochodów komputerowej korporacji Apple. Sankcje mają zapobiegać przywozom, które stanowią zaledwie jeden procent udziału w ogólnej wartości amerykańskiego importu.
To prawie nic. Sankcje powinny dotknąć zwłaszcza Chiny. Ale Chińska Republika Ludowa dostarcza zbyt mało stali do Stanów Zjednoczonych i, aby jej zaszkodzić, Trump musiałby raczej zwiększyć koszty importu tekstyliów i elektroniki. W amerykańskich stalowniach pracuje jeszcze 86 000 osób. Sam Amazon zatrudnia sześć razy więcej Amerykanów.
Natomiast koszty sankcji poniosą w postaci wyższych cen stali nie tylko miliony amerykańskich konsumentów, ale także amerykańscy producenci samochodów i maszyn.
Przeczytaj także:
Niemiecka prasa o wojnie handlowej: Ameryka jest i będzie zależna od innych
Frankfurter Rundschau zaznacza, że dla innych światowych potęg gospodarczych zapowiedź Trumpa jest bardzo niepokojąca:
„Grożą mu one nałożeniem sankcji. Ale w przypadku Stanów Zjednoczonych, mają do czynienia nie tylko z największą potęgą gospodarczą oraz często z wielu powodów najlepszym partnerem biznesowym, lecz z narodem, który do dzisiaj gwarantuje dalsze istnienie kompleksowego systemu - z centrum władzy, systemem finansowym i wojskiem. Dlatego Chiny, Europa i Japonia potrzebują Stanów Zjednoczonych.
Gdyby USA rzeczywiście się w jakiś sposób wyizolowały, to nie tylko nie byłoby już tego, co nazywamy system globalnym. Zostałyby też zniesione dotychczasowe ograniczania konkurencji o udziały w światowych rynkach. A tego nawet nie chcą najwięksi zwolennicy wolnego rynku. Tak więc Azja i Europa muszą coś zaoferować Stanom Zjednoczonym - a Trump nie zadowoli się byle jakimi prezentami”.
Przeczytaj także:
Zapobiec wojnie handlowej. Nieformalny szczyt w Berlinie
Frankfurter Allgemeine Zeitung zwraca uwagę na okoliczności, w jakich Trump ogłosił swoją decyzję:
„Trump zadeklarował nałożenie kar celnych na stal i aluminium zaledwie kilka godzin po przemówieniu prezydenta Rosji, w którym Putin zagroził Zachodowi nową bronią nuklearną.
Zamiast rozejrzeć się za bliskimi sojusznikami, poszukiwać wspólnej odpowiedzi na rosyjskie przechwałki zbrojeniowe, amerykański prezydent uczynił krok, który może doprowadzić do wojny handlowej - nawet z amerykańskimi partnerami. Są oni dotknięci i czują się sprowokowani.
Teraz trzeba zachować zimną krew, aby sprawy nie wymknęły się spod kontroli; Europejczycy mają ponadto politycznych sojuszników w amerykańskim Kongresie, także wśród Republikanów, którzy z pewnością nie chcą, aby ich stany padły ofiarą eskalacji polityki handlowej”.
opr. Barbara Cöllen