1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dystans czy zbliżenie? - rosyjska polityka Obamy

Barbara Cöllen EuRaNet20 stycznia 2009

Konflikty, w jakie obecnie są uwikłane USA, będą wymagać współpracy z Rosją – tak sądzą analitycy. Czy wpłynie to na członkostwa Ukrainy i Gruzji w NATO albo na powstanie tarczy antyrakietowej w Polsce?

https://p.dw.com/p/Gb4c

Cornelius Ochmann, dyrektor ds. Europy Środkowej i Wschodniej w Fundacji Bertelsmanna, spodziewa się po nowej administracji USA większego pragmatyzmu wobec Rosji. -"Stany Zjednoczone potrzebują rosyjskiej pomocy, a jeżeli nie pomocy to przynajmniej neutralnego stosunku wobec Iranu, Korei Północnej, jak i również wobec walki z islamskim terroryzmem, gdzie interesy Stanów Zjednoczonych i Rosji są zbieżne. Również sytuacja w Gazie wymyka się spod kontroli. Do tej pory nie udało się żadnemu z negocjatorów doprowadzić do negocjacji z Hamasem, a wiemy, że Kreml mógłby wpłynąć na to" - sądzi niemiecki analityk. Ze strony nowego prezydenta Obamy oczekuje bardziej pragmatycznego podejścia do Rosji. A to - jego zdaniem - w Polsce, szczególnie w kręgach prawicowych, będzie bardzo negatywnie interpretowane.

- "Na pewno będzie to dla Polski przez najbliższe miesiące bardzo skomplikowane, jak się ustosunkować wobec nowej administracji amerykańskiej” - twierdzi Ochmann.

Rosja zyska pozycję gracza

Jan Techau jest dyrektorem programowym Centrum Prognoz dla Europy im. Alfreda von Oppenheimera
Jan TechauZdjęcie: DGAP

Jan Techau, dyrektor programowy w Centrum Prognoz dla Europy im. Alfreda von Oppenheimera w Berlinie, wskazuje na to, że przez ostatnie 15 lat nie istniała praktycznie amerykańska polityka wobec Rosji. -"Rosja była dla USA przede wszystkim graczem w Radzie Bezpieczeństwa i kluczową postacią w kwestii irańskiej. A poza tym nie była USA do niczego potrzebna" - uważa Techau. Jego zdaniem taki stosunek ulegnie zmianie. Rosja zyska pozycję gracza i w sprawie Iranu i rozmieszczenia systemu obrony przeciwrakietowej, a także w kwestiach energii i ochrony klimatu oraz w relacjach z Chinami. - "Nastąpi polepszenie tych stosunków, co nie znaczy, że polityka amerykańska będzie prorosyjska. Amerykanie będą się bardziej przyglądać temu, co robią Rosjanie i będą się starali zrozumieć motywacje Moskwy. Rosji dotąd nie traktowano za poważnie, a to był błąd”- podkreśla ekspert.

Annette Heuser, analityk Fundacji Bertelsmanna w Waszyngtonie uważa, że Amerykanie są obecnie bardzo zainteresowani otwarciem nowego rozdziału w relacjach z Moskwą. -"Z moich obserwacji wynika, że jeszcze nikt z ludzi Obamy nie wie, jak się za to zabrać. Problem stanowi w chwili obecnej zaostrzenie stanowisk w sprawie konfliktu gazowego. Dlatego musimy odczekać, jak do tego odniosą się prezydent i premier Rosji. Sądzę, że Obama dość szybko wykorzysta Europejczyków, przede wszystkim Niemców, aby przetestować stanowisko Rosji” - przypuszcza Annette Heuser.

Rosja jest daleko

Sabine Wölkner, analityk z Fundacji Konrada Adenauera w Berlinie zwraca uwagę na pokutująca w Europie opinię, że Rosja jest ważna dla Stanów Zjednoczonych. Jej zdaniem Rosja jest daleko i przede wszystkim jest sąsiadem Europy. Dla USA najważniejszą kwestią jest zapowiedź Iranu, że chce mieć broń atomową. Wszystko zależeć będzie więc od zachowania Rosji w Radzie Bezpieczeństwa. - "Uważam, że dla Obamy Rosja nie jest ani przyjacielem ani wielkim wrogiem. Myślę, że postąpi pragmatycznie. Jeśli uda się z pomocą Rosji rozwiązać konflikt na Bliskim Wschodzie, to Obama wykorzysta tę opcję”- sądzi Sabine Wölkner.

Konsekwencje dla Ukrainy, Gruzji i tarczy antyrakietowej

Cornelius Ochmann
Cornelius OchmannZdjęcie: Bertelsmann Stiftung

Czy zatem zbliżenie USA i Rosji może mieć konsekwencje dla członkostwa w NATO Ukrainy i Gruzji i planowanej tarczy przeciwrakietowej? Annette Heuser uważa, że w kwestii tarczy nie można wykluczyć żadnej opcji. -"Sądzę, że Amerykanie przetestują stanowisko Rosji w kwietniu na posiedzeniu NATO. Rosjanie z pewnością zostaną na nie zaproszeni. I wtedy zobaczymy, czy są skłonni współpracować z USA przy rozwiązywaniu problemów na Bliskim Wschodzie, w Iranie itd. Tak więc kwestie systemu obrony antyrakietowej będą częścią pakietu negocjacyjnego. Amerykanie albo się za tarczą opowiedzą albo zarzucą ten pomysł, jeśli stwierdzą, że Rosjanie są skłonni współpracować w innych obszarach" - prognozuje Annette Heuser.

Cornelius Ochmann spodziewa się, że Stany Zjednoczone będą odwlekać rozlokowanie tarczy w Polsce, jak długo nie będzie ona w pełni funkcjonować. -"Jest to pewien znak dla Rosji, że Amerykanie będą podchodzić do tego bardziej pragmatycznie. Druga sprawa to jest oczywiście rozszerzenie NATO. Obawiam się, że przez najbliższe 10-15 lat nie ma szans na rozszerzenie NATO, a to z tego powodu, że doprowadziłoby to do konfliktu z Rosją. W polityce światowej pozycja Rosji jest na pewno ważna i sądzę, że to również będzie w Polsce odebrane bardzo negatywnie” - uważa Cornelius Ochmann.

Pragmatyzm ponad wszystko

Sabine Wölkner podkreśla, że członkostwo w NATO Ukrainy i Gruzji leży w interesie USA, ale Amerykanie nie będą go wspierać i to nie względów ideologicznych, lecz przez wzgląd na europejskich partnerów: -"Bo dla Obamy liczyć się będą silni partnerzy w Europie i dobre stosunki z Paryżem i z Berlinem. A wiemy, że jeśli chodzi o rozszerzenie NATO, to ich stanowisko w tej sprawie jest sceptyczne". Sabine Wölkner sądzi także, że tarcza antyrakietowa nie będzie dla Baracka Obamy takim priorytetem jak dla prezydenta Busha, ale Polska nie powinna tego sobie brać do serca.

Sabine Wölkner
Sabine WölknerZdjęcie: Sabine Wölkner

-"Jeśli Polska będzie współpracować z innymi państwami UE, przede wszystkim z Berlinem i z Paryżem, to nie będzie rozczarowania. Ale jeśli będzie bardzo skupiona na tych dwóch tematach, rozszerzeniu NATO i na tarczy przeciwrakietowej, to rozczarowanie w stosunkach polsko-amerykańskich jest możliwe” - sądzi analityk Fundacji Konrada Adenauera.

Jan Techau podkreśla natomiast, że Amerykanie będą zawsze mocno trzymali stronę Polski, jeśli chodzi o Ukrainę i Gruzję. -"USA będą też mocno zainteresowane obroną przeciwrakietową. Problem może pojawić się w Kongresie, który albo obetnie budżet na obronę rakietową, albo odmówi pieniędzy. To będzie spory problem, bo dla USA oznacza to utratę wiarygodności. Polska też znajdzie się w niełatwej sytuacji. Ale na razie takich planów nie ma. To wszystko zależy od kryzysu finansowego".

Jan Techau uważa, że jeśli kryzys stanie się dokuczliwy, Ameryka będzie dbała wyłącznie o własne interesy, a projekt tarczy przestanie ją interesować.