1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Amerykanie nie chcą umowy z Niemcami ws. tajnych służb

Iwona D. Metzner15 stycznia 2014

Media podają, że zawarcie umowy między Niemcami a USA ws. tajnych służb nie dojdzie do skutku. Waszyngton chce nadal monitorować niemieckich polityków. Amerykanie nie zgadzają się na żadne ustępstwa.

https://p.dw.com/p/1AqXb
Yes we scan Plakat
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Wygląda na to, że rokowania mające na celu przygotowanie umowy ws. tajnych służb między Niemcami a USA są bliskie fiaska. Monachijska „Sueddeutsche Zeitung” oraz radio NDR podają, że rząd niemiecki prawie nie ma nadziei na wynegocjowanie „przyzwoitego” porozumienia.

Jak się okazuje, USA nie chcą się wiązać żadną obietnicą, że w przyszłości zaprzestaną systematycznego monitorowania członków niemieckiego rządu i niemieckich polityków.

USA chcą nadal monitorować Berlin

Biały Dom już w minionych miesiącach pogrzebał nadzieję na zawarcie daleko idącej umowy „No-Spy”. Przedstawiciele administracji Baracka Obamy dali do zrozumienia, że amerykańskie tajne służby nie brały poważnie umowy zakazującej wzajemnego szpiegowania.

Susan Rice
Doradczyni prezydenta USA Susan RiceZdjęcie: picture-alliance/dpa

„New York Times” podał w grudniu, że Susan Rice, doradczyni Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego, poinformowała Berlin, iż Waszyngton nie chce w żadnym wypadku stworzyć precedensu. Jeśli NSA zacznie się w szczególny sposób obchodzić z Niemcami, wówczas inne państwa będą się domagały podobnego traktowania.

Według „Sueddeutsche Zeitung” i NDR amerykańskie tajne służby nie są gotowe do żadnych ustępstw. Na przykład odmawiają odpowiedzi na pytanie, od kiedy ich tajne służby podsłuchują komórkę Angeli Merkel. Waszyngton nie chce też powiedzieć, czy NSA monitorowała także innych niemieckich polityków i czy zamierza kontynuować te praktyki.

Media podkreślają również, że USA odmawiają niemieckim ekspertom dostępu do stacji podsłuchowej, umieszczonej na górnym piętrze Ambasady USA przy Placu Paryskim w Berlinie.

„Amerykanie nas okłamali”

W Federalnej Służbie Wywiadowczej (BND), której zlecono prowadzenie rokowań, panuje głębokie rozczarowanie. Szef BND Gerhard Schindler miał powiedzieć nieoficjalnie, że lepiej zrezygnować z tej umowy, niż podpisywać ją w obecnym stanie.

Po pierwszych pozytywnych sygnałach Berlin właściwie liczył na szybkie zakończenie rokowań – pisze dalej „Sueddeutsche Zeitung”. W sierpniu zapewniono ustnie, że obie strony rezygnują z wzajemnego monitoringu, szpiegostwa gospodarczego i naruszania regulacji narodowych obu stron. „Amerykanie nas okłamali” – miał powiedzieć wysoki rangą niemiecki urzędnik państwowy.

„Poufne rozmowy USA/RFN”

Rząd w Berlinie nie chciał skomentować tych relacji. Rzeczniczka podała, że trwają poufne rozmowy w tej sprawie.

Niedawno prezydent USA Obama zadzwonił do Angeli Merkel i zaprosił ją do Waszyngtonu. Kanclerz przyjęła zaproszenie. Według mediów Urząd Kanclerski nadal liczy na zawarcie umowy w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

Skutki ujawnień Snowdena

W przeciwieństwie do Niemiec, premier Hiszpani Mariano Rajoy oświadczył, że dotychczasowe wyjaśnienia USA w sprawie programu podsłuchowego amerykańskich tajnych służb w zupełności mu wystarczają. Po spotkaniu z prezydentem Obamą w Waszyngtonie powiedział, że jego kraj uzyskał „zadowalające” wyjaśnienia.

Dzięki ujawnieniom byłego pracownika amerykańskich tajnych służb Edwarda Snowdena, od lipca wyszło na światło dzienne szereg akcji podsłuchowych NSA i sprzymierzonych służb. NSA podsłuchiwało nie tylko Merkel i innych czołowych niemieckich polityków z zaprzyjaźnionych krajów, lecz również masowo gromadziło maile i rozmowy telefoniczne zwykłych obywateli na całym świecie.

Rozmiar monitoringu wywołał oburzenie przede wszystkim w Niemczech.

dpa, afp, DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik