Alarm terrorystyczny - policjanci odwołują urlopy

Jak zaznaczył Reiner Wendt, szef zrzeszenia związkowego policjantów, wszystkie urlopy i dni wolne, jakie chcieli wziąć policjanci w grudniu, zostały odwołane. "Tak długo jak trwają kiermasze świąteczne, musimy liczyć się z zamachami", powiedział. Właśnie te miejsca mają być najlepiej patrolowane przez policję.

Niebezpieczeństwo ze strony zamachowców nie ogranicza się do największych niemieckich miast, jak Berlin, Hamburg, Monachium czy Frankfurt nad Menem. Zdaniem policyjnego związkowca: "niemiecka policja stoi przed największym wyzwaniem w historii powojennej".

Alert w adwencie

Szef Policji Federalnej (Bundespolizei) Matthias Seeger ostrzega jednak przed wpadaniem w panikę i uleganiem histerii. "Nie ma do tego powodu", powiedział "W skali jeden (brak zagrożenia) do dziesięciu (ostre zagrożenie) znajdujemy się obecnie na poziomie dziewięć. Oznacza to, że musimy być szczególnie czujni", powiedział w wywiadzie dla "Bild-Zeitung". Na niebezpieczeństwo narażeni są mieszkańcy dużych miast bardziej niż na prowincji, niebezpiecznie może być też na dworcach i lotniskach."

Agenci w cywilu

Nie mają się czego obawiać kibice na meczach Bundesligi, twierdzi Seeger, jednak i tam także należy liczyć się z większą obecnością policji. "Na dworcach patrolować będzie 2,5 tysiąca dodatkowych policjantów. W pociągach będzie więcej funkcjonariuszy w cywilu", zaznaczył.

Rząd i organy bezpieczeństwa chcą wzmocnić stan osobowy policji o 600 osób, które wesprzeć mają policję federalną, kryminalną i celną. Jak potwierdził ekspert partii FDP ds. budżetowych i wewnętrznych, Florian Toncar, cofnięte zostały plany redukcji personalnych w szeregach policji federalnej. "Nikt nie zamierza uzdrawiać budżetu kosztem bezpieczeństwa", powiedział on w wywiadzie dla "Neue Osnabruecker Zeitung". Plany te przewidywały likwidację ok. 1000 stanowisk w policji w okresie następnych 4 lat.

Przechowywanie danych telekomunikacyjnych

Podwyższone zagrożenie terrorystyczne wznieciło ponownie debatę na temat profilaktycznego gromadzenia danych o połączeniach telefonicznych i internetowych. Krajowi ministrowie spraw wewnętrznych z partii CDU, CSU i SPD na odbywającej się w Hamburgu konferencji próbowali wywrzeć nacisk na minister sprawiedliwości, Sabine Leutheuser-Schnarrenberger, aby wdrożyć jednak taką formę zabezpieczania danych, co zostało odrzucone przez Federalny Trybunał Konstytucyjny. Minister jest jednak nieugięta i twierdzi, że "nie należy politycznie instrumentalizować obecnej sytuacji zagrożenia", jak powiedziała w wywiadzie dla "Passauer Neue Presse". Zapowiedziała jednak, że jej resort przygotowuje "wykorzystanie informacji o połączeniach w danych przypadkach", przewidujące tymczasowe zabezpieczenie danych np. w wypadku postępowania karnego. Krytycy monitują jednak, że tzw. procedura "quick-freeze" w Niemczech nie będzie funkcjonować, gdyż firmy już w ogóle nie zabezpieczają danych o połączeniach telekomunikacyjnych.

rtr, dapd / Małgorzata Matzke

red.odp.: Andrzej Paprzyca