1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Żydzi i muzułmanie w Niemczech. W poszukiwaniu solidarności

William Glucroft
19 kwietnia 2024

Operacja Izraela w Strefie Gazy wystawiła relacje żydowsko-muzułmańskie w Niemczech na trudną próbę. Szczególnym elementem sytuacji jest nadzwyczajne wyczulenie niemieckiego państwa na antysemityzm.

https://p.dw.com/p/4eyc9
Deutschland, Berlin | pro israelische Demonstration
Zdjęcie: Annette Riedl/dpa/picture alliance

Przemoc na Bliskim Wschodzie stała się tragicznie przewidywalna. Naznacza ona głęboką traumą społeczności na całym świecie, które solidaryzują się z Izraelem albo Palestyńczykami. 

Obecna konfrontacja jest szczególnie gwałtowna dlatego, że jej bezpośrednią przyczyną był wyjątkowy w swoim rodzaju atak na Izrael, najtragiczniejszy w 75-letniej historii tego kraju. 7 października 2023 roku Hamas zabił na terenie Izraela około 1200 osób, w większości cywilnych, i uprowadził ponad 250 zakładników.

Od tego czasu w toku kampanii odwetowej siły izraelskie zabiły w Strefie Gazy szacunkowo ponad 34 tys. osób. Wiele z nich było zapewne bojownikami Hamasu, uważanego przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone i wiele innych państw za organizację terrorystyczną. Nie ulega jednak wątpliwości, że wiele ofiar śmiertelnych to również dzieci. 

Abdassamad El Yazidi, sekretarz generalny Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech, powiedział DW, że zarówno Żydzi, jak i muzułmanie podchodzą do konfliktu bardzo emocjonalnie. – Możliwe jest jednak budowanie zaufania, obiektywne toczenie sporu i traktowanie się wzajemnie z szacunkiem.

Stanowi to wyzwanie wszędzie tam na świecie, gdzie Żydzi i muzułmanie koegzystują ze sobą. Szczególnie delikatna jest pod tym względem sytuacja w Niemczech. W kraju tym mieszka około 5,5 miliona muzułmanów – ponad połowa z nich to według Niemieckiej Konferencji Islamskiej obywatele Niemiec – i największa diaspora palestyńska w Europie. Społeczność żydowska jest znacznie mniejsza i liczy zapewne poniżej 200 tysięcy osób, ale w kontekście niemieckiej historii skupia na sobie wielką uwagę. 

Ze względu na historyczną odpowiedzialność Niemiec za Holokaust, którego ofiarą padło 6 milionów europejskich Żydów, niemieccy politycy uznają bezpieczeństwo Izraela i ochronę życia społeczności żydowskiej za „rację stanu”. Oznacza to, że w walce z nienawiścią i przemocą wobec wszystkich grup społeczeństwa wyznawcy judaizmu są traktowani jako pierwsi wśród równych. 

Propalestyńscy demonstranci organizują w Niemczech protesty uliczne, domagając się zawieszenia broni w Gazie
Propalestyńscy demonstranci organizują w Niemczech protesty uliczne, domagając się zawieszenia broni w GazieZdjęcie: Jörg Carstensen/dpa/picture alliance

– Jako społeczeństwo i obywatele jesteśmy odpowiedzialni za zagładę milionów ludzi z pobudek antysemickich – mówi El Yazidi, który angażuje się w wiele inicjatyw na rzecz pojednania między muzułmanami a Żydami w Niemczech i całej Europie. – Musimy zrobić wszystko, żeby to się nie mogło powtórzyć. Odpowiedzią nie może być jednak stygmatyzacja innej grupy religijnej przez spychanie jej na margines, przez odmawianie jej prawa do tego, co do niej należy. 

„Nieuczciwość” polityczna 

Po atakach Hamasu zarówno rząd, jak i partie opozycyjne w Niemczech przedstawiły propozycje zdwojenia wysiłków w walce z antysemityzmem ze szczególnym uwzględnieniem „importowanego antysemityzmu”. Wyraźnym adresatem były grupy mniejszościowe, do których należy wiele osób urodzonych za granicą. 

W szeroko chwalonym wideoprzesłaniu w listopadzie wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck wezwał grupy muzułmańskie w Niemczech, by „zdystansowały się od antysemityzmu, żeby nie podkopywać własnego prawa do tolerancji”. 

W ocenie El Yazidiego taka polityka jest „nieuczciwa”. Powiedział, że „bezczelnością” jest mówienie o „importowanym” antysemityzmie przez kraj odpowiedzialny za Holokaust. 

Centralna Rada Żydów w Niemczech nie odpowiedziała na prośbę DW o komentarz. Krzewienie dialogu z innymi społecznościami jest elementem misji Rady. Jej inicjatywa Schalom Aleikum („pokój z wami”, hebrajski odpowiednik arabskiego pozdrowienia), uruchomiona w 2022 roku, chce być think tankiem, badającym „realne życie chrześcijan, Żydów i muzułmanów w Niemczech i podającym rezultaty do wiadomości publicznej”. 

Pod koniec ubiegłego roku inicjatywa opublikowała „zalecenia dotyczące podstaw dialogu żydowsko-muzułmańskiego”, który uznała za „postawiony pod znakiem zapytania” wskutek ataków Hamasu z 7 października. 

Autorzy dokumentu podkreślają, że przemoc między Izraelem a Palestyńczykami „nie może być słoniem w salonie”, lecz że trzeba o niej otwarcie dyskutować. – Cieszę się, że Schalom Aleikum zachowuje trzeźwość umysłu w tym okresie kryzysu i wojny – powiedział Josef Schuster, prezes Centralnej Rady Żydów w Niemczech. 

Przeciwko spirali wzajemnych podejrzeń

Trudno dać pełną ocenę stanu stosunków między Żydami a muzułmanami w Niemczech. Mimo tego, co sugeruje nazwa, obie Centralne Rady to tylko dwie z wielu muzułmańskich i żydowskich organizacji w tym kraju. Wielu wyznawców islamu i judaizmu nie identyfikuje się zaś w ogóle z żadnym z takich stowarzyszeń. 

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w Izraelu

Żydów i muzułmanów jednoczy wspólne zagrożenie, które stanowią prawicowi ekstremiści. W raporcie za 2022 rok Federalne Stowarzyszenie Ośrodków Badań i Informacji o Antysemityzmie (RIAS) ustaliło, że tylko 1 procent incydentów antysemickich miał z całą pewnością podłoże islamistyczne.  

Odsetek ten wzrósł do 6 procent w miesiącu po atakach z 7 października. Zanotowano wtedy również wzrost liczby incydentów antymuzułmańskich. W większości zdarzeń o charakterze antysemickim badacze i osoby prowadzące dochodzenia nie są w stanie stwierdzić motywu ani podłoża ideologicznego. 

RIAS, podobnie jak niemiecki rząd, posługuje się definicją antysemityzmu wprowadzoną przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA), który uznaje wiele form krytyki Izraela za antysemickie. 

– Każda forma antysemityzmu jest niebezpieczna, niezależnie od ideologii, z jakiej się wywodzi – powiedział DW Felix Klein, pełnomocnik niemieckiego rządu do spraw życia społeczności żydowskiej w Niemczech i walki z antysemityzmem. – To przejaw postawy głęboko antydemokratycznej, odrzucający osiągnięcia naszego nowoczesnego, liberalnego społeczeństwa – podkreślił.

Najbliższym ekwiwalentem funkcji Kleina jest w odniesieniu do muzułmanów „komisarz antyrasistowski”, ustanowiony decyzją rządu na początku 2022 roku. Podlega on Federalnemu Urzędowi ds. Migracji i Uchodźców (BAMF). 

Chronić wszystkie mniejszości 

Odmienny zakres uwagi poświęcanej przez państwo grupom mniejszościowym ma implikacje nie tylko dla relacji żydowsko-muzułmańskich, lecz również dla spójności społecznej w szerszym wymiarze. – Zawsze próbowałem rozszerzyć pole badawcze na wszelkiego rodzaju uprzedzenia – powiedział DW Wolfgang Benz, emerytowany szef Ośrodka Badań nad Antysemityzmem na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie. – Z intencją polityczną, aby większość uznała, że nie wolno przeciwstawiać jednej mniejszości drugiej – dodał. Dokładnie tak dzieje się z „tymi dwiema dość wrogo do siebie nastawionymi mniejszościami”. 

Z badań Benza wynika, że resentymenty antyżydowskie są często symptomem szerszych przejawów przemocy i dyskryminacji. Skupianie się głównie na aspekcie antysemickim może – jego zdaniem – odpowiadać standardowi politycznemu w Niemczech, ale niekoniecznie trafia w istotę głębszego problemu. 

– Wyciągniemy wnioski z lekcji Holokaustu dopiero wtedy, kiedy nie tylko będziemy przyjaźnie traktować Żydów, lecz kiedy uświadomimy sobie, że żadna mniejszość, obojętnie która, nie może być przedmiotem dyskryminacji i prześladowań – powiedział Wolfgang Benz. – Dokładnie tego brakuje w niemieckiej świadomości – podkreślił. 

Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Angielskiej DW

Nikaragua pozywa Niemcy za współudział w ludobójstwie