Ślad paryskich zamachowców prowadzi też do RFN
28 listopada 2015Jak do tej pory niewiele wiadomo o ewentualnych kontaktach islamistycznych zamachowców z Paryża z Niemcami. Jak twierdzi minister sprawiedliwości Heiko Maas niemieckie władze bezpieczeństwa nie stwierdziły jak dotąd żadnego związku między RFN a terrorystycznymi zamachami w Paryżu, wyjaśnił w gazecie „Welt am Sonntag”.
Lecz według magazynu „Spiegel” terrorysta Abdelhamid Abaaoud, określany jako mózg zamachów w Paryżu i jego i inni dżihadyści z Belgii i Francji dobrze znali tak zwaną „Brygadę z Lohberga”, czyli grupę młodych mężczyzn z dzielnicy miasta Dinslaken Lohberg. W tym mieście od roku 2011 działa komórka salafitów.
Władze sporo wiedzą
Kilku członków tej grupy wyjechało w roku 2013 do Syrii, by walczyć w szeregach tak zwanego Państwa Islamskiego. Jak donosi „Spiegel” Abaaoud i inni dżihadyści wiosną 2014 mieszkali z kilkoma wojownikami z z Lohberga w tym samym domu w Azaz na północy Syrii. W lutym 2014 dżihadyści z obydwu ugrupowań pozowali przed tym samym pomnikiem w centrum miasta, trzymając w rękach ścięte głowy. Abaaoud został zabity przez policję podczas obławy 18 listopada na przedmieściach Paryża w Saint Denis.
Oficjalnie wiadomo jest jak dotąd, że terrorysta Abaaoud w latach 2007 i 2008 kupił w Kolonii samochody i przewoził je do Belgii. Poza tym w roku 2014 z lotniska Kolonia - Bonn wylatywał do Turcji.
Minister Maas wyjaśnił, że obecnie prokurator generalny przy Trybunale Federalnym prowadzi około 120 dochodzeń przeciwko 200 obwinionym w związku z konfliktem w Syrii i Iraku. Jak podkreśla polityk SPD, jest to dowodem, że kto chce siać u nas strach szerząc barbarzyński terror, tego dotknie surowość państwa prawa.
Prokuratura w Stuttgarcie bada, czy istnieje jakiś związek pomiędzy zamachami terrorystycznymi w Paryżu a dostawą czterech karabinów maszynowych pod paryski adres. Podejrzaną osobą jest 24-letni Niemiec z Badenii-Wirtembergii, który od czwartku przebywa w areszcie śledczym.
Niemcy są potencjalnym celem zamachów
Sytuację panującą w Niemczech minister Maas określa jako poważną. - Niemcy są potencjalnym celem zamachów - z tego względu istnieje konieczność wzmożonej czujności, obserwacji elementów zagrożenia i większej obecności policji w newralgicznych miejcach.
Zdaniem ministra Maasa niepotrzebne jest zaostrzenie ustawy o bezpieczeństwie. - Nie chcę w ogóle uczestniczyć w debacie, której się odruchowo żąda. W Niemczech obowiązuje już bardzo ostre prawo karne w odniesieniu do czynów terrorystycznych, dlatego rząd jest zgodny co do tego, że konsekwentnie należy stosować obostrzenia, które niedawno uchwalono.
dpa / Małgorzata Matzke