1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zimowe szaleństwo w Sauerland

Małgorzata Matzke24 stycznia 2006

Kiedy mieszkańcy Zagłębia Ruhry albo płaskiej jak stolnica Holandii mają ochotę na szybki wypad na narty – nie zastanawiają się długo. W zasięgu ręki leży dla nich Sauerland: kraina „tysiąca gór” - a najwyższa z nich to liczący 842 metry Kahler Asten.

https://p.dw.com/p/BIjR
Stosowanie "śnieżnych armat" jest obecnie na porządku dziennym i służy wydłużeniu sezonu narciarskiego do 90 dni w roku.
Stosowanie "śnieżnych armat" jest obecnie na porządku dziennym i służy wydłużeniu sezonu narciarskiego do 90 dni w roku.Zdjęcie: AP

Stolicą pogórza Sauerland jest miejscowość Winterberg, która już w 1907 roku reklamowała swe walory jako centrum sportów zimowych. Dwa gościńce obiecywały, że ceny pokoi gościnnych są zimą takie same jak latem. Pokój z wyżywieniem kosztował 4,50 marki – wyjaśnia kierownik Muzeum Sportów Zimowych w Neuastenberg Wilfried Bodenmueller.

Za tę cenę dostawało się śniadanie, obiad, ciastko na podwieczorek z grzanym winem, kawą albo kakao i zimną kolację. Dziś za tę cenę nie dostanie się nawet porządnego kufla piwa! Ale zmienił się standard gościnnych pokoi: kiedyś gość musiał zadowolić się miską i dzbankiem z wodą - i nocnikiem.

Muzeum Sportów Zimowych zgromadziło ponad 260 par zabytkowych nart, 140 par narciarskich butów i wiele oryginalnych atrybutów śnieżnego szaleństwa.

Pierwsi goście, którzy przyjeżdżali tu przed 100 laty – nie mieli niekiedy własnego sprzętu – wtedy udawali się do stelmacha.

Do warsztatu dostarczane były gotowe, wysuszone już grube jesionowe belki Przycinano je na odpowiednią długość i strugano z nich narty . Przez otwór wywiercony na wylot przeciągało się zapięcia i potem narty zanurzano na 10 minut w gorącej wodzie, po czym drewno dawało się wygiąć.

Nie wszyscy turyści, którzy przyjeżdżają dziś w region tak zwanej Areny sportów zimowych wiedzą, jak wyglądało narciarstwo w dawnych czasach. Są zadowoleni, że pod bokiem mają największe w Europie na północ od Alp tereny do narciarstwa zjazdowego i biegowego ze świetną infrastrukturą– wyjaśnia szef biura obsługi turystów w Winterbergu Michael Beckmann.

Arena obejmuje obszar dorównujący wielkością Krajowi Saary. Od innych pogórzy w Niemczech odróżniamy się tym, że mamy bardzo rozbudowaną infrastrukturę do uprawiania narciarstwa: wyciągi, spreparowane stoki, trasy biegówkowe, punkty małej gastronomii - świetnej jakości i o dużym zagęszczeniu. Innym jest trudno nam dorównać.

Władze krajowe Nadrenii Północnej-Westfalii wsparły ten region 3-milionowym zastrzykiem - doceniając, że to dobrze zainwestowane pieniądze służące rekreacji ludności.

Poprzez wsparcie inicjatyw gospodarczych nastąpiło ożywienie regionu, powstały nowe miejsca pracy przynoszące ludziom dochody. Władze Nadrenii Północnej-Westfalii zaczęły też w roku 2000 zabiegać o poprawę warunków narciarskich - tzn intensywniej można było zaśnieżać trasy zjazdowe. Wsparcie otrzymali także właściciele wyciągów.

W Winterbergu infrastrukturę tworzy także skocznia ze stalowym torem, na której skakać można przez cały rok, nowoczesny tor saneczkowy i lodowisko o wymiarach olimpijskich. Zdarza się, że śnieg w Sauerlandzie spada już w listopadzie, lecz nie zawsze starcza go, aby warunki były naprawdę dobre.

Najniższy poziom, jaki odnotowaliśmy to było 25 centymetrów w 1930 roku , najwyższy – to 2,40 metra zimą 1970 roku. Ostatnie 18 lat było jednak zbyt ciepłe - z wyjątkiem 1996 roku, kiedy mieliśmy wyjątkowo srogą zimę. Przez ostatnie 20 lat zimy były w ogóle za ciepłe - trzeba wyjść z założenia, że zimy teraz będą w ogóle łagodniejsze. - przypuszcza Michael Beckmann

Lecz temu zaradzić ma 100 armat śnieżnych, które wydłużają sezon narciarski z naturalnych 30 dni – do 90. Służy to prospericie regionu: przyjeżdża więcej gości, większe są zyski, więcej można znów inwestować.

Ale jak w ogóle robi się sztuczny śnieg?

Właściciel wyciągu Meinolf Pape wyjaśnia , że dzieje się to za sprawą wielkiej turbiny, przez którą pod dużym ciśnieniem przepuszcza się wodę. Przez ciśnienie i wir woda jest rozpylana i opada jako lodowa mgła. Kiedyś śnieg można było robić przy minus 5 stopniach, teraz jest to już możliwe, kiedy jest zero stopni – istotna jest przy tym wilgotność powietrza. Ale są już nowe sposoby, że sztuczny śnieg można produkować nawet przy temperaturach plusowych. Zaśnieżanie stoków jest teraz wszędzie na porządku dziennym.

To, co cieszy narciarzy jest jednak solą w oku dla ekologów. Krytykują oni marnotrawstwo wody i energii, hałas, nasilającą się erozję gleby i szkody w świecie roślinnym.