1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Zielone światło dla polsko-niemieckiego podręcznika

8 lipca 2024

Polsko-niemiecki podręcznik do historii jest gotowy od czterech lat, ale rząd PiS z powodów politycznych blokował jego wprowadzenie do szkół. Nowe władze dały zielone światło dla unikalnego projektu.

https://p.dw.com/p/4i0eX
Polsko-niemiecki podręcznik do historii
Jeden z tomów polsko-niemieckiego podręcznika do historiiZdjęcie: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne

„Dla mnie to jest projekt życia. Odczuwam wielką satysfakcję, że udało się go z sukcesem zakończyć” – nie kryje radości Andrzej Dusiewicz, koordynator projektu w Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych (WSiP), wydawcy polskiej wersji serii podręczników „Europa. Nasza historia”.   

Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało w poniedziałek (8.07.2024) o dopuszczeniu podręcznika do wykorzystania w szkołach. Do resortu wpłynął komplet trzech wymaganych pozytywnych recenzji. Publikacja została wpisana na listę podręczników rekomendowanych przez ministerstwo.

„Mam nadzieję, że książka będzie szeroko wykorzystywana przez uczniów, a nie pozostanie jedynie symbolem polsko-niemieckiego partnerstwa” – dodał w rozmowie z Deutsche Welle Dusiewicz, który od 2011 r. pilotował w wydawnictwie realizację projektu.

Seria podręczników dla klas 5-8 składa się z czterech tomów i obejmuje okres od starożytności do czasów współczesnych. To różni tę publikację od prekursorskiego projektu niemiecko-francuskiego, który ukazał się wcześniej, ale obejmuje jedynie XIX i XX wiek.

„Nowoczesność tego podręcznika polega na tym, że nie narzuca on uczniom sposobu myślenia, lecz jest laboratorium, warsztatem, który – jeśli nauczyciel dobrze pracuje – uczy myśleć historycznie. A myślenie historyczne jest myśleniem krytycznym, w naukowym sensie tego słowa” – mówi Violetta Julkowska, współprzewodnicząca Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej. „To drugi na świecie bilateralny podręcznik do historii. Dwa kraje, z których jeden był ofiarą agresji, potrafiły stworzyć wspólną opowieść o historii” – podkreślił jej poprzednik Robert Traba.   

„Ten podręcznik jest kamieniem milowym. To pierwsza książka do historii powszechnej,  w której Europie Środkowo-Wschodniej poświęcono tyle samo miejsca co Europie Zachodniej” – podkreślił niemiecki współprzewodniczący Komisji Hans-Juergen Boemelburg.

Eksperci z obu krajów wskazują na „wieloperspektywiczność” książki i podkreślają, że podręcznik nie jest historią stosunków polsko-niemieckich, lecz ukazuje te relacje w szerokim europejskim kontekście.

Długa droga od pomysłu do publikacji 

Pomysł wspólnego podręcznika rzucił w 2006 r. ówczesny minister spraw zagranicznych Niemiec Frank Walter Steinmeier. W przemówieniu na Europejskim Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą szef niemieckiej dyplomacji tłumaczył, że taka publikacja pomogłaby Polakom i Niemcom w lepszym zrozumieniu się. Dwa lata później niemiecką propozycję podchwycił szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

Rządy w Berlinie i Warszawie powierzyły realizację projektu Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej Historyków i Geografów. Istniejące od 1972 r. gremium przedstawiło w 2010 r. zalecenia stanowiące podstawę do dalszej pracy. W 2016 r. ukazał się pierwszy tom czteroczęściowej serii. W uroczystej prezentacji w stolicy Niemiec uczestniczyli ówcześni szefowie dyplomacji obu krajów – Witold Waszczykowski i Steinmeier.  W następnych latach ukazały się dwa kolejne tomy. 

PiS blokuje IV tom – za mało Kościoła

Pierwsze trzy tomy przeszły gładko procedurę dopuszczenia do użytku szkolnego i zostały wpisane przez MEN na listę podręczników zatwierdzonych przez resort. Problemy pojawiły się dopiero przy ostatniej części obejmującej okres od 1939 r. do początków XXI wieku.

Jeden z trzech recenzentów wystawił negatywną ocenę, a powołany przez ministerstwo arbiter – związany z obozem władzy prof. Grzegorz Kucharczyk potwierdził jego ocenę. W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” sprzed roku, Traba mówił o finalnej opinii „na polityczne zamówienie”. Krytyka Kucharczyka miała dotyczyć między innymi zbyt wąskiego ujęcia roli Kościoła katolickiego w Polsce oraz błędnej interpretacji powstania warszawskiego 1944, a także nadmiernego wyeksponowania upadku muru berlińskiego kosztem wydarzeń w Polsce. 

Prof. Robert Traba
Profesor Robert TrabaZdjęcie: Jacek Lepiarz/DW

Kucharczyk „pomylił recenzję z prezentacją własnej wizji polityki historycznej” i wszedł tym samym „w buty ideologa” – powiedział Traba we wcześniejszym wywiadzie dla DW.

Bezskuteczny apel do prezydentów

Traba i Michael Mueller jako byli współprzewodniczący Komisji Podręcznikowej wystosowali dramatyczny apel do prezydentów obu krajów – Andrzeja Dudy i Franka Waltera Steinmeiera z prośbą o interwencję w sprawie podręcznika – bez rezultatu.

Aby uniknąć ostatecznej dyskwalifikacji podręcznika przez kierowany przez Przemysława Czarnka MEN, wydawnictwo wycofało w ostatniej chwili wniosek o dopuszczenie. „Należało poczekać na lepsze czasy” – mówi Dusiewicz. 

polsko-niemiecka komisja podręcznikowa
Członkowie Polsko-Niemieckiej Komisji Podręcznikowej podczas debaty w 2020 roku w WarszawieZdjęcie: Jacek Lepiarz/DW

Jednak ze względu na brak akceptacji dla IV tomu, pod znakiem zapytania stanął cały projekt. Chociaż trzy pierwsze tomy zostały dopuszczone do pracy w szkołach, nauczyciele niechętnie decydowali się na ich wykorzystanie. „Nauczyciele nie korzystają z podręczników, które nie mają zgody ministerialnej” – tłumaczy Julkowska. Dopiero po akceptacji całej serii, podręcznik traktowany jest jako pełnowartościowy, dlatego brak zgody dla IV tomu powodował, że także trzy pierwsze tomy nie były wykorzystywane, a podręcznik jako całość nie zaistniał” – zaznaczyła profesor historii w Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Praca od podstaw

Jak podkreśliła, lata oczekiwania na zwrot w podejściu władz do podręcznika nie były czasem straconym lecz „pracą u podstaw”. „Staraliśmy się spopularyzować podręcznik wśród nauczycieli” – mówi Julkowska, która kieruje Komisją Podręcznikową od końca 2020 r. „Całą uwagę skierowaliśmy na warsztaty z nauczycielami, na konferencje naukowe, starając się dotrzeć wszędzie tam, gdzie podręcznik powinien funkcjonować” – wspomina  specjalistka od dydaktyki historii. „Dzięki temu istnieje ogromne grono osób, które jest gotowe z dnia na dzień rozpocząć  pracę z tym podręcznikiem” – mówi Julkowska nadmieniając przy okazji, że cała seria otrzymała niedawno renomowaną nagrodę Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie.  

Czy nastąpi uroczyste zakończenie?

„Oczywiście nie można nikomu nakazać korzystania z konkretnego podręcznika. To szkoła, nauczyciel, dyrektor, rodzice podejmują decyzję” – zastrzega.

Dyrektor Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie Igor Kąkolewski zwraca uwagę, że polsko-niemiecki podręcznik wzbudza zainteresowanie w innych krajach, w tym w Ukrainie, na Litwie i na Bałkanach.

Po akceptacji MEN dla ostatniego tomu podręcznika,  historyk Traba liczy na „mocny polityczny akcent”. „Nie wystarczy samo wydanie podręcznika. To rządy chciały tego podręcznika i rządy muszą cały cykl uroczyście zakończyć” – powiedział historyk przypominając, że zakończenie projektu niemiecko-francuskiego odbyło się z wielką pompą w Niemieckim Muzeum Historii w Berlinie.   

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>