1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ze sklepu „Deutsche Tafel” nikt nie wyjdzie głodny. Biedny student też nie

Iwona D. Metzner9 lutego 2014

Organizacja „Deutsche Tafel e.V.” zaopatruje biednych w żywność, która zwykle trafia ze sklepów na śmietnik. Dziś trzeba ją dzielić wśród coraz większej liczby potrzebujących; nierzadko też wśród studentów.

https://p.dw.com/p/1B5ql
Symbolbild Die Tafel
Zdjęcie: imago/Ralph Lueger

Jeszcze rok, dwa lata temu, w artykuły spożywcze w sklepie „Beiertheimer Tafel-Laden” w Karlsruhe zaopatrywali się głównie emeryci. – Dziś niektórzy klienci mają nie więcej jak 20 lat – podkreśla Ronny Strobel, który opiekuje się placówką Caritasu. Jeśli zwraca się do nich młody człowiek, jest przeważnie bezrobotny.

Niektórzy studenci nie mogą związać końca z końcem

Rolf Goettner, szef badeńsko-wirtemberskiej organizacji „Deutsche Tafel” mówi, że w coraz większym stopniu z oferty „Tafel” korzysta brać studencka. Przeważnie ci młodzi ludzie, którzy dostają stypendium socjalne „Bafoeg”, nie mogą z niego wyżyć. - Jest to smutne, że młodzi, znajdujący się w tak ważnej fazie życia, są skazani na pomoc naszej organizacji.

Prawie tysiąc sklepów „Deutsche Tafel”

Symbolbild Die Tafel
Deutsche Tafel zaopatruje 1,5 mln potrzebującychZdjęcie: picture-alliance/dpa

W całych Niemczech 918 sklepów „Deutsche Tafel” zaopatruje prawie półtora miliona ludzi. Pracuje tam ponad 50 000 wolontariuszek i wolontariuszy.

- Niektórzy krępują się korzystać z oferty „Tafel” – twierdzi 25-letni student Vincent Heckmann ze studenckiej organizacji ASTA na Uniwersytecie we Fryburgu. - Zapotrzebowanie jednak jest. Ci, którzy są skazani wyłącznie na Bafoeg, z niego nie wyżyją. Niektórzy decydują się wtedy na „containern”, czyli na wybieranie artykułów spożywczych z kontenerów wystawianych przed supermarkety. Wielu traktuje to jako protest przeciwko marnotrawstwu żywności – wyjaśnia Heckmann i dodaje - Inni robią to dlatego, że po prostu nie mają pieniędzy na jedzenie.

Potrzebujący są klientami

W sklepach „Deutsche Tafel” potrzebujących nazywa się celowo klientami. – Chcemy, by nasze placówki przypominały normalne sklepy spożywcze – mówi socjolog Goettner. – Bo tu chodzi o godność człowieka - dodaje.

Biedne bogate Niemcy

Mieszkańcy Karlsruhe dużo żywności przekazują „Deutsche Tafel” w darze. - Od otwarcia w Rheinstetten wielkiej fabryki wyrobów mięsnych, należącej do sieci supermarketów, „Beiertheimer Tafel” otrzymuje tygodniowo prawie dwie skrzynie z mięsem i wędlinami – mówi Strobel – Nikt nie musi wychodzić od nas głodny.

W innych regionach sytuacja nie jest tak komfortowa. – W Stuttgarcie dostajemy obecnie 3-5 procent mniej artykułów spożywczych – mówi Goettner - Sytuacja nie jest jeszcze zbyt dramatyczna, ale przybywa nam klientów. Nasze majątki prywatne opiewają na biliony euro. Jednocześnie 16,2 procent społeczeństwa żyje na granicy ubóstwa. To smutne w tak bogatym kraju jak Niemcy – mówi 72-letni Goettner.

dpa / Iwona D. Metzner

red. odp.:Alexandra Jarecka