Zdymisjonowany biskup odpowiada na zarzuty
14 czerwca 2010"Gdyby porozmawiano z tym młodym człowiekiem, to szybko okazałoby się, że nie ma żadnej ofiary, i można było zaoszczędzić stawianie zarzutu", stwierdził biskup Mixa na łamach gazety "Welt am Sonntag". Prokurator w Ingolstadt umorzył w połowie maja po kilku dniach postępowanie, wszczęte na podstawie wniosku instytucji kościelnej z uwagi na brak cech przestępstwa. Zarazem Mixa, jak mówi, "czuje rozczarowanie z powodu postaw osób odpowiedzialnych za tę aferę w Kościele".
Karygodna nadgorliwość?
Gazeta "Welt am Sonntag", powołując się na wyniki śledztwa, twierdzi, że oskarżenie wobec Mixy opierało się wyłącznie na liczącej zaledwie osiem zdań notatce biskupstwa augsburskiego. Poza poszlakami nie zawierała ona informacji o popełnieniu przestępstwa. Biskup sufragan w Augsburgu, Anton Losinger, osobiście wręczył ten dokument w dniu 3 maja Prokuraturze Generalnej w Monachium. Pełnomocnik Mixy, mec. Gerhard Decker, określił wniosek o wszczęcie postępowania jako "zbiór banałów", łatwych do rozpoznania przez każdego.
Czy papież się omylił?
Z kolei sufragan Losinger bronił na łamach "Welt am Sonntag" swego postępowania. Zapewnił, że miało ono "pełne poparcie episkopatów Bawarii i Niemiec". Diecezja Augsburska była zobowiązana, kierując się neutralnością przy wyjaśnieniu sprawy, do przekazania prokuraturze zarzutów wobec Mixy. Mixa, 21 kwietnia, po publicznej debacie na jego temat, zaoferował papieżowi podanie się do dymisji. Benedykt XVI przyjął 8 maja jego rezygnację.
Aferę zapoczątkował zarzut stosowania przez Mixę swego czasu kar cielesnych wobec dzieci i nieprawidłowe wykorzystanie środków fundacji na rzecz sierot. Na ile zarzut pedofilii wpłynął na decyzję papieża o przyjęciu dymisji, tego nie wiadomo.
kna / Andrzej Paprzyca-Iwicki
red. odp. Bartosz Dudek