1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Węgierski zamach na wolność prasy

22 grudnia 2010

Centroprawicowy rząd Viktora Orbana zaostrza kontrolę mediów i rozbudowuje władzę. Krytycy mówią o poważnym zagrożeniu demokracji.

https://p.dw.com/p/zoPg
Młodzi Węgrzy protestują przeciwko cenzurze w mediachZdjęcie: picture-alliance/dpa

1 stycznia 2011 roku Węgry przejmują na sześć miesięcy prezydencję w Radzie UE. W tym samym dniu ma wejść w życie wysoce kontrowersyjna węgierska ustawa medialna. Berliński dziennik Die Welt komentarz na ten temat zatytułował "Węgry w rękach führera".

Gazeta pisze wręcz o stopniowej samolikwidacji demokracji na Węgrzech. "Rządząca partia Viktora Orbana - Fidesz - widocznie zdecydowała się przy pomocy 2/3 większości utrzymać, jak długo się da, raz uzyskaną władzę" - podejrzewa berlińska gazeta - "tak jakby film zatrzymał się na autorytarnych, antysemickich latach trzydziestych i teraz ktoś go znów puścił".

Viktor Orban SLowakei NO FLASH
Premier Węgier Viktor Orban: Według Die Welt "Węgry są w rękach führera"Zdjęcie: DPA/DW

Wszechwładza Rady ds. Mediów

Długo przygotowywana nowa ustawa medialna, przyjęta w nocy z poniedziałku na wtorek (21.12.) przez parlament w Budapeszcie, przyznaje powołanej w lipcu 2010 roku nowej Narodowej Radzie ds. Mediów i Telekomunikacji (NMHH) dalekosiężne, antydemokratyczne pełnomocnictwa: od cenzury, poprzez konfiskatę materiałów, po ruinę materialną nieprzyjaznych władzy mediów. Die Welt pisze, że czołowe stanowiska w Radzie "obsadzono funkcjonariuszami partyjnymi i pupilkami premiera Viktora Orbana".

Z kolei Deutsche Welle (DW) podkreśla, że NMHH już decyduje o budżecie i personelu radiowych i telewizyjnych stacji publiczno-prawnych, jak również o państwowej agencji prasowej MIT, "próbując tym samym centralnie sterować relacjami mediów".

Zeitungen Ungarn Budapest
Węgierska prasa reaguje jednoznacznie: pustymi stronamiZdjęcie: AP

Po zatwierdzeniu ustawy medialnej, kontroli mają być też poddane media prywatne. Począwszy od 1 stycznia 2011 roku NMHH może zamykać na czas nieokreślony redakcje i nakładać drakońskie kary: w przypadku prasy i mediów online do 90 tysięcy euro, w przypadku radia i telewizji do 700 tysięcy euro. Redaktorom naczelnym grożą kary grzywny w wysokości do 7000 euro. "O tym, że naruszono "zbiorowy interes i dobre obyczaje" kontrolerzy mają w przyszłości decydować według własnego widzimisię" - pisze DW.

To nie operetka, to tragedia

"Jeśli to, na co pozwalał sobie w Austrii Jörg Haider, zakrawało na operetkę, to to, co się rozgrywa na Węgrzech, ma wszelkie znamiona tragedii - stwierdza dalej berlińska gazeta.

"Austria została ukarana przez Unię Europejską, która "posłała ją do kąta". W przypadku Węgier nie dzieje się w Brukseli nic mimo, że drogę do autorytarnego państwa wytyczono na Węgrzech znacznie wcześniej "a nie przez noc". Według Die Welt wolność, którą Węgrzy wywalczyli przed dwiema dekadami dla siebie i innych zaczyna się coraz drastyczniej ograniczać.

Ungarn Pressefreiheit Demonstration
Węgierscy demonstranci na znak protestu przeciw cenzurze unoszą białe plakatyZdjęcie: picture-alliance/dpa

Lendvai: "cios dla demokracji"

Ustawa medialna jest decydującą częścią strategii zagarniania i zabezpieczania władzy. Obluzowuje się wszystkie wbudowane w latach 1989/90 i sprawdzone przed przystąpieniem Węgier do UE, demokratyczne zabezpieczenia i konstytucyjne granice władzy. Paul Lendvai, redaktor naczelny ukazującej się w Wiedniu "Europäische Rundschau", nową ustawę określił jako "cios dla demokracji o nieprzewidywalnych następstwach" - dodaje Die Welt, której pochodzący z Węgier Lendvai, był niedawno gościem.

Trittin: "zamach na wolność prasy"

Nową węgierską ustawę medialną ostro skrytykował też rząd Angeli Merkel, wzywając do jej weryfikacji. Natomiast szef klubu Zielonych Jürgen Trittin ostrzegł Węgry, że bez wycofania ustawy nie będą mogły przejąć 1 stycznia prezydencji w unijnej Radzie. Trittin mówił wręcz o "zamachu na wolność prasy". W podobnym tonie wypowiedzieli się minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn oraz kilku posłów do Parlamentu Europejskiego.

Proehle z "demokracją" na ty

Z krytyką nowej ustawy medialnej nie zgadza się sekretarz stanu w węgierskim MSZ Gergely Proehle. Uważa bowiem, że mieści się ona w ramach europejskiego kanonu praw podstawowych i unijnych demokratycznych zasad i wartości.

Die Welt, Deutsche Welle / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Małgorzata Matzke