1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wysoki kurs euro osłabia pozycję niemieckiego eksportu

21 listopada 2007

Kurs euro pnie się dalej w górę, zbliżając się do poziomu 1 dolara 50 centów. Eksperci w Niemczech ostrzegają, że jeżeli trend się utrzyma, ucierpi koniunktura w kraju.

https://p.dw.com/p/CQ8v
Europejski Bank Centralny - Czy strażnicy stabilności eurowaluty będą interweniować?
Europejski Bank Centralny - Czy strażnicy stabilności eurowaluty będą interweniować?Zdjęcie: AP

Peter Bofinger jest za interwencją Europejskiego Banku Centralnego. W wywiadzie na łamach internetowego wydania tygodnika „Der Spiegel”, prominentny ekonomista, należący do rady rzeczoznawców gospodarczych przy rządzie federalnym, powiedział, że interwencje na rynkach dewizowych nie powinny stanowić tabu. Przypomniał, że w latach 2002 – 2004 czynili to z powodzeniem na przykład Japończycy; Europejczycy natomiast mieli dotąd opory, jeśli idzie o obronę własnych interesów – skrytykował profesor Bofinger. Jego zdaniem kurs euro będzie dalej szedł górę, i może już w bliskiej przyszłości przekroczyć dolara i 60 centów. To byłby dalszy skok o 10 procent, co odpowiada zmniejszeniu założonego wzrostu produktu krajowego brutto o pół procent – obliczył ekonomista.

W odniesieniu do Niemiec Peter Bofinger obawia się przede wszystkim jednego: ponownej debaty na temat słabych stron kraju jako rynku inwestycyjnego. - Może dojść do załamania się popytu krajowego i prywatnej konsumpcji, jeżeli zaczniemy znów prowadzić długie dyskusje na temat redukcji kosztów pracy i przemieszczania stanowisk za granicę, oszczędzania i ostrożności w zakresie podwyżek płac – ostrzegł Peter Bofinger.

Rolf Schneider, ekspert dewizowy koncernu ubezpieczeniowego Allianz, porównuje sytuację Niemczech z innymi krajami strefy euro: - W niektórych krajach, jak Francja i Hiszpania, już dziś rozlegają się głosy krytycznie. W Niemczech natomiast eksport nadal trzyma się dobrze, i jeszcze może stawić czoła wysokiemu kursowi euro – stwierdził ekonomista koncernu Allianz. To odnosi się jednak tylko do sytuacji obecnej.

Rolf Schneider nie ukrywa swego sceptycyzmu co do dalszego rozwoju sytuacji, zwłaszcza jeżeli kraje jak Chiny, czy też kraje arabskie, zaczną na szerszą skalę inwestować w euro: - Jestem przekonany, że proces w tym kierunku będzie postępować naprzód. Sama dyskusja na temat wzrostu kursu euro zwiększa zainteresowanie prywatnych inwestorów eurowalutą – mówi.

Ekonomista Allianz nie wierzy jednak w to, że euro już w bliskiej przyszłości zajmie miejsce amerykańskiego dolara jako najważniejszej waluty światowej:

- Oczekiwać należy raczej – uważa Rolf Schneider – że dwie waluty, w dalszej przyszłości może trzy, zajmą pozycję walut dominujących i uznawanych za środki płatnicze w skali międzynarodowej. Amerykański dolar jest już taką walutą; euro właśnie nią się staje. Idzie jednak w tym wypadku o procesy strukturalne, które mają to do siebie, że trwają długo. Przykładem jest proces ekonomicznego zrastania się obu części Niemiec; zakłada się pełna integracja – gospodarcze zrównanie wschodu i zachodu - potrwa dziesięciolecia. Z euro i dolarem będzie podobnie – oczekuje ekspert koncernu Allianz.