Na EURO pociągiem
7 czerwca 2012Nowe połączenie umożliwia przejazd na trasie Gdańsk - Berlin w niecałe siedem godzin. Już teraz pasażerowie zarezerwowali dwa tysiące biletów na tej trasie w okresie mistrzostw. Pociąg jedzie z Berlina do Gdańska przez Poznań. Bilet kosztuje od 29 do 59 euro w jedną stronę.
Rüdiger Grube, szef zarządu Deutsche Bahn powiedział, że "jest to ważny krok w polsko-niemieckim transporcie kolejowym, zwłaszcza obecnie, gdy Gdańsk oczekuje 170 tysięcy zagranicznych gości w okresie euro - z tego spora część to prawdopodobnie Niemcy". Szef DB dodał, że "piłka łączy narody, a koleje to umożliwiają". Dla niemieckich kolei połączenie z Gdańskiem jest jednym z 250 bezpośrednich połączeń z 80 miastami w całej Europie.
Polski minister infrastruktury Sławomir Nowak przypomniał w Berlinie, że Polska stara się też uruchomić bezpośrednie połączenia kolejowe między Berlinem i Szczecinem, oraz Berlinem i Wrocławiem. W tej sprawie obie strony nie mogą jednak od lat dojść do porozumienia. Podczas, gdy Polska nalega na modernizację i elektryfikację tych tras przez Niemców, Berlin twierdzi, że ma obecnie bardziej priorytetowe połączenia.
Dobra mina do złej gry
Mimo ciepłych słów podczas czwartkowego (6.6.12) spotkania ministrów w Berlinie dały się odczuć także pewne zgrzyty. Na pierwszy rzut oka przyjazd Nowaka nowym pociągiem z Gdańska na dworzec główny do Berlina robił wrażenie, jakby wszystko było w porządku, a Sławomir Nowak powiedział: "Czuję się wręcz zażenowany takim powitaniem". Polskiego gościa Niemcy powitali czerwonym dywanem, koncertem orkiestry dętej oraz przyjęciem w centrali Deutsche Bahn. Za kulisami słychać jednak, że atmosfera na poziomie ministerialnym nie jest zbyt dobra.
Wskazuje na to nagła zmiana planów wizyty ministra. Jeszcze kilka dni temu Federalne Ministerstwo Komunikacji w Berlinie zapraszało na konferencję prasową z okazji podpisania ważnej polsko-niemieckiej umowy ramowej o współpracy kolei na różnych płaszczyznach. Dziś rano zaproszenie wycofano, bo jak podano w uzasadnieniu: "Podpisania odmówiła polska strona. Krótkoterminowe życzenia polskiej strony odnośnie zmian w tekście umowy uniemożliwiły finalizację umowy po polskiej stronie". Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że Warszawa poinformowała Berlin o wycofaniu się na dzień wcześniej.
Minister Nowak zapytany w Berlinie o powód wycofania się powiedział wymijająco: "Nic nie wiem na ten temat" i tłumaczył, że nie słyszał, aby w Berlinie miała zostać podpisana jakaś umowa. Dodał, że polska strona ma nadzieję, iż dojdzie do tego w ramach jesiennych konsultacji międzyrządowych. Zmiany planów nie skomentował także niemiecki minister Peter Ramsauer, który po krótkim przywitaniu gości z Polski na dworcu nie wziął udziału w dalszej części programu. Obydwaj szefowie resortu spotkali się w Berlinie dopiero w czwartek (6.6.12) wieczorem.
Warszawa - Berlin na razie starymi taborami
Bezpośrednie połączenie Gdańsk - Berlin jest czwartą z kolei bezpośrednią linią z Niemiec do Polski. Grube zapewnił, że kolejom zależy na rozbudowaniu dalszych połączeń. "Przykład kursującego od 2001 roku pociągu z Warszawy do Berlina pokazuje, że istnieje takie zapotrzebowanie, dziś korzysta z tej trasy pół miliona osób rocznie".
Grube przyznał, że gdyby doszło do modernizacji linii po polskiej stronie, wówczas Niemcy chętnie podstawiliby na tej trasie najszybsze pociągi. "Na razie nie ma to jednak sensu, bo jeżeli dajemy do dyspozycji pociąg warty 30 milionów i który może rozwinąć prędkość do 300 km/h, to jazda z prędkością 160 km/h się nie opłaca".
Grube zapytany o zainteresowanie przejęciem Intercity PKP przez Deutsche Bahn - o czym była mowa w poprzednich latach - nie zaprzeczył, że takie zainteresowanie nadal istnieje. Przyznał, że "także na ten temat będzie prowadził rozmowy podczas wieczornego spotkania z partnerami z Polski".
Róża Romaniec, Berlin
red. odp. Andrzej Pawlak / du