1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wojna o władzę nad rosyjską armią

Killian Bayer
16 stycznia 2023

Walerij Gierasimow zastąpi Siergieja Surowikina na stanowisku dowódcy rosyjskich sił zbrojnych w Ukrainie. Zmiana to wynik sporu dwóch frakcji w militarnych kręgach Rosji.

https://p.dw.com/p/4MGIk
Walerij Gerassimow i Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin i nowy dowódca rosyjskich sił zbrojnych w Ukrainie Walerij GierasimowZdjęcie: Alexei Nikolsky/dpa/picture alliance

Generał Siergiej Surowikin tylko przez trzy miesiące pełnił funkcję głównodowodzącego tzw. „specjalnej operacji wojskowej”, jak w Rosji oficjalnie nazywa się wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie. W czwartek 12 stycznia został odwołany decyzją ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu. Jego obowiązki przejmie szef Sztabu Generalnego Walerij Gierasimow. Surowikin zostanie jego zastępcą.

Do zmian dochodzi w zaskakującym momencie. W końcu Rosja po raz pierwszy od wielu miesięcy dokonuje w Ukrainie pewnych niewielkich postępów militarnych. Eksperci wojskowi nie są więc zgodni co do powodów stojących za tą decyzją. Surowikin nie zdążył popełnić wiekszych błędów, a dodatkowo mówi się o jego popularności wśród żołnierzy i „prowojennej” frakcji w rosyjskich elitach politycznych.

Oddanie Chersonia sukcesem Surowikina

Surowikin nadzorował odwrót rosyjskich oddziałów z Chersonia. Po aneksji obwodu chersońskiego, wycofanie się ze stolicy regionu zostało uznane za polityczną kompromitację Kremla.

Z wojskowego punktu widzenia eksperci dopatrują się w tym jednak słusznej decyzji. Rosyjskich pozycji po zachodniej stronie Dniepru nie dało się już utrzymać. Sam odwrót zakończył się sukcesem, mówi w rozmowie z DW Andras Racz, ekspert ds. bezpieczeństwa z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP). – Surowikinowi udało się w miarę dobrze zorganizować wycofanie się z zachodniego brzegu Dniepru. Dodatkowo pod jego dowództwem ponownie ustabilizowano front wzdłuż Charkowa, na północ od Ługańska. [...] Dlatego z perspektywy operacyjnej Rosjan, wykonał on dobrą pracę – tłumaczy Racz.

Z doniesień medialnych wynika także, że rosyjskiemu dowództwu udało się z Chersonia wycofać duże ilości ekwipunku i żołnierzy, zanim na miejsce dotarły siły ukraińskie. Wśród tych oddziałów były również bardzo skuteczne oddziały spadochroniarzy, którzy w dalszym przebiegu wojny mogą jeszcze odegrać ważną rolę.

Pomyłki Gierasimowa

Zdaniem obserwatorów, w przeciwieństwie do Surowikina, Walerij Gierasimow już w pierwszych dniach wojny dał dowód swojej niekompetencji. Wraz z Siergiejem Szojgu, podjął szereg fatalnych decyzji w planowaniu inwazji, zwłaszcza na północy Ukrainy.

Sara Massicot, ekspertka wojskowa RAND Corporation, napisała na Twitterze, że „pod dowództwem Szojgu i Gierasimowa zniszczona została znaczna część rosyjskich sił lądowych i jednostek powietrznych. Nie tylko personel, ale i sprzęt. Zniszczenia można liczyć w tysiącach. Kierownictwo wojskowe zachowało się tak lekkomyslnie, że w każdym innym systemie już dawno zostałoby odwołane".

Ukraina, wrak rosyjskiego czołgu w obwodzie chersońskim
Spalony wrak rosyjskiego czołgu w obwodzie chersońskimZdjęcie: Celestino Arce Lavin/ZUMA/IMAGO/ZUMA Wire

Putin zabezpiecza władzę

Co więc dzieje się w rosyjskim ministerstwie obrony? Zdaniem politologa Andrieja Kolesnikowa z ośrodka analitycznego Carnegie Endowment for International Peace, w rosyjskim aparacie bezpieczeństwa trwa walka różnych frakcji o władzę. Z jednej strony istnieją siły bardziej umiarkowane, do których zalicza się Szojgu i Gierasimow. Z kolei Siergieja Surowikina łączy się z prowojennymi „hardlinerami”. Generał ma cieszyć się w tej frakcji szczególną sympatią. Do tego obozu zalicza się także szef Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow i przywódca niesławnej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.

Zdaniem Kolesnikowa, decyzję o osłabieniu „hardlinerów” w MON podjął sam Władimir Putin. – Widzimy, jak Putin równoważy w ten sposób różne siły polityczne. Rozgrywa je przeciwko sobie, nadzoruje i pilnuje, by żadna nie urosła za bardzo w siłę – uważa ekspert.

Podobny pogląd prezentuje Dmitrij Oreszkin, politolog i profesor Wolnego Uniwersytetu w Rydze. – Chodzi o zabezpieczenie władzy (Putina – red.). Aby to zapewnić, Putin musi być mediatorem pomiędzy potężnymi frakcjami wojskowymi. Jednocześnie zachęca je do rywalizacji, aby żadna nie stała się zbyt potężna – przekonuje.

Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Putin chce sam pociągać za sznurkiZdjęcie: Mikhail Klimentyev/Sputnik/Kremlin/AP Photo/picture alliance

To już nie operacja, to wojna 

Oreszkin zwraca jednak jeszcze uwagę, że mianowanie Gierasimowa na głównodowodzącego rosyjskiej armii w Ukrainie oznacza również wejście na nowy poziom eskalacji. Wcześniej na czele tzw. „specjalnej operacji wojskowej” stali tylko zwykli generałowie. – Teraz Putin uznaje, że nie jest to już operacja specjalna prowadzona przez zwykłych dowódców, ale prawdziwa wojna, w którą zaangażowana jest cała Rosja – mówi.

Andras Racz z DGAP uważa, że de facto na poziomie operacyjnym nie należy spodziewać się dużych zmian. – To mało prawdopodobne, że Gierasimow przejmie dowodzenie operacyjne. W końcu ostatni raz dowodził oddziałami żołnierzy dziesięć lat temu – tłumaczy ekspert. Według Racza, bardziej prawdopodobne jest, że jako głównodowodzący przejmie on koordynację poszczególnych jednostek, a Surowikin nadal będzie decydował o ruchach wojsk w terenie.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Propaganda w Rosji. Jak robi to Putin?