1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wizjonerski traktat

Barbara Cöllen16 czerwca 2006

15 lat temu, 17 czerwca 1991 roku, między Polską a Niemcami podpisany został w Bonn "Traktat o Dobrym Sąsiedztwie i Przyjaznej Współpracy" . W często trudnych wzajemnych stosunkach obu narodów było to wydarzenie historyczne - oceniają eksperci i politycy.

https://p.dw.com/p/BGPA
rządząca obecnie w Niemczech i w Polsce klasa polityczna, to układ wielce korzystny dla stosunków niemiecko-polskich - twierdzi Władysław Bartoszewski
rządząca obecnie w Niemczech i w Polsce klasa polityczna, to układ wielce korzystny dla stosunków niemiecko-polskich - twierdzi Władysław BartoszewskiZdjęcie: dpa

Traktat podpisany został w nowej sytuacji politycznej dla obu państw – w Berlinie padł Mur, a w Polsce komunizm. "Ludzie, którzy tworzyli Traktat kierowali się „odwagą i dalekowzrocznością”, której po obu stronach nadal potrzebujemy – napisała kanclerz Angela Merkel w liście skierowanym w ubiegłym tygodniu do uczestników niemiecko-polskiej konferencji, zorganizowanej w Warszawie w rocznicę podpisania Traktatu . Traktat jest solidną ramą postawioną na solidnym fundamencie” – uważa były szef polskiej dyplomacji prof. Władysław Bartoszewski: "Jest to szkielet jak gdyby budowli, którą się będzie wypełniać przez pokolenia treściami.”

Prof. Dieter Bingen, dyrektor Deutsches Polen-Institut w Darmstadzie wskazuje, że w historii powojennej Polski i Niemiec był to najobszerniejszy dokument określający ramy stosunków dwustronnych: „ Po podpisaniu rok wcześniej w listopadzie traktatu granicznego, traktat z czerwca 1991 roku otworzył nowy rozdział w naszych stosunkach. W wielu sferach wręcz się przeżył – oczywiście w sensie pozytywnym - ponieważ multum postawionych celów już osiągnęliśmy. W ich miejsce pojawiły się nowe wyzwania, które siłą rzeczy nie mogły zostać wtedy wyszczególnione. Traktat był ważny zarówno dla Polaków jak Niemców. Niemcy pomogły Polsce w wejściu do Unii, osiągnięto porozumienie w kwestiach mniejszości niemieckiej w Polsce i żyjących w Niemczech Polaków. To był bardzo wizjonerski traktat” - ocenia Bingen.

Za największe osiągnięcie w procesie realizacji Prof. Klaus Ziemer, dyrektor Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie, uważa niewyobrażalne 15 lat temu zbliżenie Polski i Niemiec w sferze kontaktów międzyludzkich: „Paradoksalnie15 lat temu rządy mówiły o wspólnocie interesów, natomiast brakowało podbudowy społecznej. Dzisiaj mamy co prawda też jeszcze nie za bardzo rozwiniętą podbudowę społeczną, ale stosunki między społeczeństwami są namacalnie lepsze niż, przynajmniej czasem, w ostatnich latach stosunki między rządami”. Ta bliskość stosunków między Niemcami a Polakami powoduje, że społeczeństwo polskie znacznie lepiej ocenia Niemców niż 15 lat temu, a nawet przed 5 laty – twierdzi Profesor Ziemer. Wynika to ze studium opublikowanego dwa miesiące temu przez Instytut Spraw Publicznych w Warszawie.

Mimo, że wiele postawionych sobie przez Niemców i Polaków traktatowych celów zostało osiągniętych, Prof. Dieter Bingen nie widzi potrzeby redagowania i podpisywania nowego traktatu: "W stosunkach niemiecko-polskich dzieje się tak wiele na różnych płaszczyznach, z podejściem wielce pragmatycznym, że nie trzeba koniecznie uwieńczać tego coraz to nowym traktatem, bo każdy traciłby aktualność po trzech lub po 5 latach. Stosunki niemiecko-polskie są procesem, który ulega zmianom pod wpływem polityki międzynarodowej i europejskiej. W tej sferze Niemcy i Polacy mogliby stawiać sobie wspólne cele, udowadniać sąsiadom, że są w stanie robić coś wspólnie dla Europy. To nadawałoby dynamiki tym stosunkom i pomogłoby wyjść Polsce i Niemcom poza kontekst dwustronny.”

Chwilowe zakłócenia?

Prof. Dieter Bingen uważa, że Niemcy i Polacy powinni się spotykać i pobudzać zainteresowanie sobą, zaś politycy powinni przyjrzeć się temu, co dzieje się w stosunkach międzyludzkich, i to naśladować: „15 lat temu myśleliśmy, że stosunkom niemiecko-polskim nic już nie może zagrozić ze strony polityki. Tymczasem nastała nowa generacja polityków i partii, i tu mam na myśli Polskę, którzy muszą się tych stosunków dopiero uczyć, muszą też poznawać Niemcy. W Niemczech też wiele pozostawia do życzenia, ale politycy są tu pro-polscy. Ale myślę pozytywnie o naszej przyszłości."

Jeśli chodzi o ocenę realizacji postanowień traktatu, należy wymienić skargi ze strony polskiej, że mniejszość niemiecka w Polsce ma większe uprawnienia niż mniejszość polska w Niemczech - chociaż takiego pojęcia w dokumencie nie użyto. Profesor Klaus Ziemer mówi; że taki, a nie inny zapis zamieszczono w dokumencie, aby uniknąć precedensu, na który mogliby powoływać się Turcy mieszkający w Niemczech: "Merytorycznie mają w zasadzie te same uprawnienia, co Niemcy w Polsce z tym, że te sprawy są w gestii landów. Po drugie Polonia w Niemczech jest dość skłócona i podzielona, i czasem trudno o partnera, do którego instancje niemieckie, mogłyby się zwrócić.”

Profesor Klaus Ziemer uważa, że w stosunkach niemiecko-polskich w przyszłości należy zdać sobie sprawę z tego, że oba kraje mają czasem różne interesy, i że jest to czymś normalnym, i o tym trzeba sobie mówić. Można być bowiem dobrymi przyjaciółmi mając różne zdania. I to trzeba sobie też uświadomić: „To jest doświadczenie, które Niemcy zdobyli w ciągu dziesięcioleci w ramach procesu integracji europejskiej. Nowi członkowie Unii muszę się tego czasem uczyć. Ale myślę, że i tu jesteśmy też na dobrej drodze.”

Tadeusz Mazowiecki powiedział niedawno, że "stosunki niemiecko-polskie łatwiej jest psuć niż budować." Ma to podłoże psychologiczne. Władysław Bartoszewski dostrzega w stosunkach niemiecko-polskich także tylko problemy raczej „natury atmosferycznej” i nie widzi problemów bardzo trudnych do rozwiązania: "Ja uważam, że w Niemczech w tej chwili na czele rządu jest utalentowana osoba o orientacji chrześcijańsko- demokratycznej. Podobnej orientacji jest premier i rząd polski. Jest to okoliczność sprzyjająca, choć nie warunek niezbędny. Niemniej jest to układ wyjątkowo korzystny".