1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Weto bardzo kosztowne dla Polski

3 grudnia 2020

Utrzymanie weta w Brukseli oznaczałoby brak aż 4 mld euro dla polskich beneficjentów polityki spójności w 2021 r. Co gorsza, Unia potrafi już w parę tygodni zawiązać Fundusz Odbudowy bez Polski i Węgier.

https://p.dw.com/p/3m9qQ
Utrzymanie weta w Brukseli to 4 mld euro mniej dla polskich beneficjentów polityki spójności w 2021 r.
Weto w Brukseli to 4 mld euro mniej dla polskich beneficjentów polityki spójności w 2021 r. Zdjęcie: picture-alliance/Bildagentur-online/Weber

Polska i Węgry nadal blokują pakiet finansowy UE z powodu powiązania wypłat z nowego budżetu oraz Funduszu Odbudowy z praworządnością. Jeśli to wstępne polsko-węgierskie weto nie zostanie uchylone na szczycie rozpoczynającym się 10 grudnia, UE wejdzie w rok 2021 w systemie awaryjnych płatności – najpierw „dwunastek” (comiesięcznych „mikrobudżetów” wzorowanych na okresie sprzed roku), a potem tymczasowego budżetu rocznego, do którego przyjęcia nie trzeba jednomyślności, lecz głosów 15 z 27 krajów UE.

Takie prowizoryczne rozwiązania przez cały przyszły rok oznaczałyby, że w 2021 r. wypłaty z polityki spójności dla Polski spadłyby z planowanych 13 mld euro do około 9 mld euro. Pozostałe 4 mld euro musiałyby zostać odsunięte na kolejne lata, bo weto przeszkodziłoby Unii w 2021 r. dostosowanie poziomu dochodów budżetowych do dziury pobrexitowej oraz do skutków koronakryzyzowej recesji. To dlatego budżetowe płatności dla całej Unii – jak tłumaczą nasi rozmówcy w Komisji Europejskiej - spadłyby o 25-30 mld euro w 2021 r. (z planowanych ponad 160 mld euro dla całej UE).

Spotkanie premierów Węgier i Polski - Viktora Orbana (l.) i Mateusza Morawieckiego
Spotkanie premierów Węgier i Polski - Viktora Orbana (l.) i Mateusza Morawieckiego Zdjęcie: Zoltan Fischer/Hungarian Prime Minister's Press Office/Handout/REUTERS

Przyszłe płatności dla Polski w polityce spójności – w razie utrzymania weta – dotyczyłyby tylko faktur z projektów rozpoczętych do końca tego roku. Natomiast Unia nie mogłaby podejmować żadnych nowych zobowiązań z polityki spójności od stycznia 2021 r.. A to oznacza, że beneficjenci w Polsce utraciliby w przyszłym roku możliwość zainicjowania nowych projektów wartych nawet 10 mld euro.

Erasmus tylko do wakacji

Zawetowany budżet UE w rolnictwie nie przeszkodziłby w dalszych dopłatach do hektara, ale uderzyłby w fundusze na rozwój obszarów wiejskich. Program Erasmus wypłacałby studentom pieniądze wyłącznie do wakacji, a nie byłoby nowych programów od początku roku akademickiego 2021/22. Ponadto prowizorium budżetowe uniemożliwiłoby start Funduszu Sprawiedliwiej Transformacji (energetycznej), w którym dla Polski przewidziano łącznie 3,5 mld euro z budżetu UE i Funduszu Odbudowy łącznie do 2027 r. Nie byłoby pieniędzy m.in. na programy „czyste powietrze”.

Rosnąca groźba „Funduszu-25”

O ile zablokowany budżet UE oznaczałby ogromne opóźnienia płatności za „stare projekty” i niemożność uruchomienia nowych, to co do Funduszu Odbudowy jest wielkie ryzyko, że reszta Unii ostatecznie zdecydowałaby się na zawiązanie alternatywnego funduszu bez Polski oraz Węgier. O takiej opcji publicznie mówił m.in. holenderski premier Mark Rutte oraz francuski minister ds. UE Clément Beaune.

Holenderski premier Mark Rutte: Fundusz Odbudowy bez Polski i Węgier
Holenderski premier Mark Rutte: Fundusz Odbudowy bez Polski i WęgierZdjęcie: Remko De Waal/ANP/picture alliance

Część ekspertów uprzedza, że stworzenie funduszu dla tylko 25 krajów Unii byłoby bardzo żmudne i czasochłonne. Jednak według naszych rozmówców w instytucjach UE „można to zrobić w kilka tygodni”. A przy tak szybkim tempie „Fundusz-25” w zasadzie nie oznaczałby istotnych opóźnień w pierwszych płatnościach (planowanych na czerwiec-lipiec) w porównaniu z Funduszem Odbudowy, co może w Unii zwiększać apetyt nad ten czarny scenariusz dla Polski.

Kwoty z  Funduszu Odbudowy przewidywane teraz dla Polski (27 mld euro dotacji w cenach z 2018 r.) oraz Węgier (7,5 mld euro dotacji) zostałyby rozdzielone między inne kraje albo pomniejszyłby ogólną pulę Funduszu (teraz 390 mld w dotacjach). Polska straciłaby też prawo do 32 mld euro tanich pożyczek z Funduszu Odbudowy.

I tak praworządność

Rozporządzenie „fundusze za praworządność”, z którego powodu Warszawa i Budapeszt blokują budżet, ma teraz gwarantowane poparcie Parlamentu Europejskiego oraz wymaganej większości krajów Unii. Niemiecka prezydencja w Radzie UE na razie powstrzymuje formalne głosowanie w tej sprawie, by nie utrudniać rokowań z Polską i Warszawą. Ale jeśli ostatecznie dojdzie do rozbicia obecnego pakietu negocjacyjnego (budżet, Fundusz Odbudowy, praworządność), to reguła „pieniądze za praworządność” będzie od 1 stycznia 2021 r. obejmować wszelkie płatności budżetowe UE – także fundusze dla Polski w ramach „dwunastek” czy też rocznego budżetu tymczasowego na 2021 r.

Obecny projekt pozwala Komisji Europejskiej na „wnioskowanie o zawieszenie” wypłat w razie złamania zasad praworządności, które – to bardzo zawężająca formuła – mają „wystarczająco bezpośredni wpływ” na należyte zarządzanie funduszami i na ochronę interesów finansowych Unii (lub niosą takie „poważne ryzyko”). Projekt dotyczy „skutecznej kontroli sądowej przez niezależne sądy wobec działań lub zaniechań organów” zarządzających pieniędzmi unijnymi, a „w szczególności w kontekście procedur zamówień publicznych lub dotacji”. Ponadto chodzi o należyte działanie „służb dochodzeniowych i prokuratorskich” w związku z „oszustwami podatkowymi, korupcją lub innymi naruszeniami prawa Unii związanych z unijnymi finansami”.