Walka Fundacji Gatesa z AIDS ma też skutki uboczne
1 grudnia 2013Jeszcze niedawno Bill Gates, założyciel Microsoftu i jego żona zostali odznaczeni za swe zaangażowanie na polu pomocy humanitarnej kolejną nagrodä: najwyższym niemieckim odznaczeniem telewizyjnym "Bambi". "Obydwoje są wzorcem hojności. Stworzyli największą na świecie prywatną fundację i z całym sercem angażują się w walce ze śmiertelnymi zagrożeniami, jak AIDS, malaria czy gruźlica", argumentowała kapituła nagrody.
Wszyscy chętnie przyjmują pieniądze
Fundacja Getesów zasila organizacje pomocowe na wszystkich kontynentach i jest donatorami rozlicznych projektów, na które częstokroć nie mają środków rządy biednych krajów. W dziedzinie ochrony zdrowia ich fundacja jest największą, działającą globalnie organizacją charytatywną, z budżetem przekraczającym budżet Światowej Organizacji Zdrowia WHO.
WHO otrzymuje zresztą także pieniądze od Gatesów, podobnie jak inne organizacje, w tym niemiecka organizacja współpracy międzynarodowej GIZ (sumą 1,7 mln euro) oraz Welthungerhilfe (1 mln euro).
Najbardziej państwo Gates znani są jednak ze swego zaangażowania w walkę z AIDS, na który to cel przeznaczyli jak dotychczas prawie 3 mld euro, m.in. na badania nad nowymi szczepionkami przeciwko wirusowi HIV. Pomimo tych bezsprzecznie godnych uznania gestów, działalność fundacji Gatesów spotyka się także z krytyką, a to ze względu na pochodzenie pieniądzy fundacji oraz ich przeznaczenie.
Część środków fundacji pochodzi z udziałów inwestycyjnych w innych firmach, co nie jest samo w sobie niczym dziwnym; wiele fundacji tak postępuje. Krytykuje się jednak, że Fundacja Gatesów lokuje pieniądze także w przedsiębiorstwach, które bynajmniej nie działają dla dobra ludzi i ich zdrowia.
10 procent rendyty
- Kapitał fundacji generuje zyski rzędu 10 procent, co właściwie nie jest możliwe do osiągnięcia przy polityce inwestycyjnej, kierującej się zasadami etyki i zrównoważonego rozwoju - wyjaśnia prezes organizacji pomocy medycznej Medico International Thomas Gebauer. Możliwe jest to tylko, gdy inwestuje się w branży chemicznej, farmaceutycznej czy spożywczej, czyli sektorach, „które nie mają opinii, że wyłącznie pozytywnie wpływają na zdrowie", podkreśla szef Medico International.
Przed kilkoma laty amerykańscy i brytyjscy naukowcy dokonali zestawienia, w jakich firmach udziałowcami są państwo Gates. Na liście znalazły się takie koncerny farmaceutyczne jak Schering-Plough, Merck, Glaxo Smithkline i Sanofi-Aventis oraz McDonalds, Coca Cola i Kraft.
W swej krytyce Thomas Gebauer idzie jednak jeszcze dalej, twierdząc, że fundacja ma interes w tym, by z tych inwestycji uzyskiwać zyski i podaje konkretny przykład: "Przez lata całe organizacje ochrony zdrowia wraz z WHO walczyły o to, by produkowany przemysłowo pokarm dla niemowląt nie wypierał karmienia noworodków piersią".
Konflikt interesów
Niektóre kraje ograniczyły więc reklamy mleka w proszku dla dzieci. Ostatnio okazało się jednak, że finansowana przez Fundację Gatesów organizacja "Global Alliance for Improved Nutrition" (GAIN) wywierała presję na Kenię, by nie zaostrzała tych restrykcji w reklamie. Ograniczałoby to bowiem możliwości zysku przemysłu spożywczego, a tym samym zyski fundacji. W opinii Gebauera ukazuje to wyraźnie istniejące, zmasowane konflikty interesów, z których jako przegrane wychodzą organizacje ochrony zdrowia.
Takie same konflikty dostrzega Oliver Moldenhauer, który angażował się w wielu organizacjach na rzecz lepszej dostępności leków ratujących życie. W jego przekonaniu Fundacja Gatesów poprzez patronaty nad firmami wspiera monopole i udaremnia wręcz lepszą dostępność opieki zdrowotnej dla ubogich ludzi.
- Od Fundacji Gatesów życzyłbym sobie, aby wywierała większy nacisk na firmy, by nie narzucały rynkowi swoich monopolistycznych cen - wyjaśnia. Ma on przede wszystkim na myśli dostępność leków przeciwko infekcji HIV. Leki starsze są dostępne na rynku po korzystnych cenach. - Lecz leki nowej generacji, pomagające pacjentom, którzy uodpornili się na działanie starszych leków, są bardzo drogie i ani sami pacjenci, ani służby zdrowia ich krajów nie są w stanie za nie zapłacić - podkreśla Moldenhauer.
Rentowne patenty
Dużą rolę odgrywają przy tym patenty. Chronią one producentów przed utratą udziałów rynkowych na rzecz tzw. generyków, czyli tanio wytwarzanych, identycznych preparatów. Temat ten jest ostro dyskutowany szczególnie w odniesieniu do AIDS. Bowiem chorzy z krajów Afryki nie mogą sobie pozwolić na oryginalne preparaty. Prawo patentowe zostało jednak w ostatnich latach wręcz jeszcze zaostrzone w tym względzie, tak, że terapie są dla biednych ludzi w ogóle nieosiągalne, krytykuje Moldenhauer. Podobnie jest w przypadku szczepionek - jednego ze specjalnych obszarów zaangażowania Fundacji Gatesów. Moldenhauer i Gebauer są zgodni co do tego, że Fundacja mogłaby wywrzeć naciski na producentów, ponieważ zasiada w zarządzie Globalnej Fundacji Walki z AIDS, Gruźlicą i Malarią, z siedzibą w Genewie.
DW / Małgorzata Matzke
red.odp.:Alexandra Jarecka