1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Muzyka

“Uwodziciel”: pierwsza niemiecka biografia Szymanowskiego

15 listopada 2017

Jego muzyka jest bardzo uwodzicielska. Moja książka pokazuje życie bardzo barwnego człowieka na tle bardzo niezwykłych czasów – mówi Danuta Gwizdalanka*.

https://p.dw.com/p/2nhRp
Karol Szymanowski
Karol Szymanowski (1882-1937) na dwa lata przed śmierciąZdjęcie: picture alliance/dpa/CTK

DW: Pani książka nosi tytuł "Verführer”, uwodziciel. Skąd ten tytuł?

Danuta Gwizdalanka*: Po pierwsze, jego muzyka jest bardzo uwodzicielska. Wystarczy posłuchać chociażby pieśni Roksany czy III symfonii. Czy "Mitów”. Jest to muzyka, która działa w sposób narkotyczny. A drugie źródło to jest osoba kompozytora. Dlatego, że on musiał mieć niewiarygodną siłę uwodzicielską. Skoro udało mi się przekonać bardzo wielu, bardzo poważnych ludzi do rzeczy, które zupełnie nie miały miejsca. Proszę sobie wyobrazić, w 1927 roku wybierają najwybitniejszych Polaków. No i jest plebiscyt tudzież głosy ekspertów zaproszonych przez redakcję ważnego warszawskiego dziennika. Na pierwszym miejscu wśród muzyków jest Paderewski, a wśród słuchaczy oczywiście ludzie najczęściej głosują na Jana Kiepurę. Szymanowski też się pojawia, ale jest zdecydowanie dalej. 

Jest 11 listopada, wszyscy się spotykają. Szymanowski zabiera głos. Jakie są rezulaty? Wyniki plebiscytu wyglądają zupełnie inaczej ponieważ całkowicie zmieniono regulamin! Zamiast tej jednej listy, która miała być wypadkową pomiędzy głosami autorytetów i publiczności mamy trzy listy – pierwsza to jest 8 najwybitniejszych Polaków z dziedziny literatury, malarstwa, rzeźbiarstwa. Wśród muzyków Karol Szymanowski. Do tego dodane są dwa nazwiska "osób specjalnych”: ignacy Jan Paderewski i Maria Curie-Skłodowska. A Kiepura jest również, ale na takiej drugiej, dodatkowej liście, która została zrobiona w oparciu o głosy czytelników. Tam naprawdę siedział kwiat polskiej inteligencji! Jaką siłę miał ten człowiek skoro skłonił ich do tego, by zmienili regulamin i jeszcze mu za to podziękowali!

Danuta Gwizdalanka, Jan Sobczak w czasie sygnowania książki o Szymanowskim
Danuta Gwizdalanka w czasie sygnowania książki. Z prawej konsul generalny RP w Kolonii Jan SobczakZdjęcie: DW/B. Dudek

DW: To się nazywa siła przekonywania, ale Szymanowski był przede wszystkim kompozytorem, nazywanym drugim największym po Chopinie kompozytorem polskim. Czy oprócz Pani książki były już w Niemczech publikacje poświęcone jego życiu i twórczości?

DG: Było ich niewiele. Jest album, który ukazał się wiele lat temu, jest zbiór wspomnień. Kiedyś ukazał się "Efebos”, to jest taka przedziwna powieść Szymanowskiego, zaopatrzona wstępem i ukazało się parę prac typowo muzykologicznych, więc raczej dla specjalistów. Natomiast takiej biografii, która rzeczywiście przybliżałaby postać kompozytora, jeszcze nie było. Ta jest pierwsza. Ona jest pisana z myślą o czytelniku, który może słuchać muzyki, ale niekoniecznie zna nuty. To jest pozbawione muzykologicznych omóweń, bo zakładam że muzykolog sięgnie po inną literaturę. Natomiast pokazuje życie bardzo barwnego człowieka na tle bardzo niezwykłych czasów.

DW: Czyli jest to pierwsza biografia dla szerszej publiczności w Niemczech. A jak sprawa się ma z recepcją muzyki Szymanowskiego? Na ile ona tutaj w tym niemieckojęzycznym kręgu kulturowym znana i grywana?

Cover der Biographie des polnischen Komponisten Karol Szymanowski
Okładka książki Danuty GwizdalankiZdjęcie: Harrasowitz-Verlag

DG: Szymanowski był niegdyś bardzo dobrze znany, ponieważ w ogóle debiutował tak naprawdę poza Warszawą - w Berlinie. Był w Berlinie grywany będąc jeszcze młodym kompozytorem przed pierwszą wojną światową. A w latach dwudziestych i trzydziestych właśnie w Niemczech wystawiono np. jego opery po Warszawie - w Niemczech, w Duisburgu i w Düsseldorfie. Jego koncerty skrzypcowe były też wielokrotnie wykonywane. Właśnie w tej książce  dokładnie piszę na temat tej bardzo dobrej w gruncie rzeczy recepcji, która skończyła się po 1933 roku. Potem był jeszcze jeden ciekawy epizod, kiedy on grał z Berlińskimi Filharmonikami w 1935 roku. To jest też taka bardzo skomplikowana historia, ponieważ po wojnie usiłowano różne rzeczy zatrzeć, a on to sam przedtem też zacierał, ponieważ to w ogóle bardzo lubił opowiadać różne niestworzone historie. Natomiast po wojnie oczywiście było głucho. Bo nie pasował do tej sceny muzycznej, która tu powstała. Muzyka emocjonalna była bardzo źle widziana, a on pisał muzykę bardzo emocjonalną. Tak naprawdę dopiero w latach dziewięćdziesiątych zaczął wracać - to przede "Król Roger”, który był wielokrotnie wystawiany w Niemczech. Ta opera bardzo się spodobała, ponieważ ona jest muzycznie świetna. Ona może nie jest najbardziej dramaturgicznie doskonała. To nie jest żadna opera kryminalna albo opera akcji, ale ma walor z z innego punktu widzenia.

Jest to opera napisana przez młodego człowieka, który w pewnym momencie zorientował się, że jego orientacja seksualna nie pasuje do tego, co się uważa za normę i on usiłuje sobie jakoś poradzić z tym problemem, również biorąc pod uwagę religijność środowiska, w którym wzrastał. No i oczywiście dzisiaj z punktu widzenia gejowskiej kultury jest to sztandarowy utwór - także to się pojawia.  A skrzypkowie grają oczywiście jego "Mity”, to jest standard repertuarowy.

Bardzo w recepcji Szymanowskiego pomogła fascynacja Simona Rattle'a jego muzyką. My, muzykolodzy możemy pisać książki, pisać o kompozytorze, ale sposobem na zaistnienie jego muzyki jest jej wykonywanie. A Rattle grał ją wielokrotnie i jest wielkim entuzjastą Szymanowskiego. To jest tak naprawdę sprawa podstawowa. Kompozytor, aby zaistnieć, potrzebuje świetnych wykonawców, którzy będą chcieli go grać i przekonywać publiczność, że jest naprawdę wart słuchania.

DW: Dziękuję bardzo za rozmowę.

rozmawiał Bartosz Dudek

* dr Danuta Gwizdalanka (ur. 1955 w Poznaniu), polska muzykolog, autorka podręczników i książek o muzyce. Wykładowca m. in. Akademii Muzycznej w Bydgoszczy i University of Michigan (USA).  

Biografia Karola Szymanowskiego "Der Verführer" Danuty Gwizdalanki ukazała się w wydawnictwie Harrasowitz Verlag dzięki wsparciu Deutsche Polen Institut w Darmstadzie i Instytutu Polskiego w Düsseldorfie. 

 

Dudek Bartosz Kommentarbild App
Bartosz Dudek Redaktor naczelny Sekcji Polskiej DW