1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Unijna dyrektywa szansą dla pogranicza

26 czerwca 2009

Wdrażaniu dyrektywy usługowej w Polsce i w Niemczech i jej znaczeniu dla regionu przygranicznego poświęcone było spotkanie w Berlinie zorganizowane w ramach Partnerstwa Odry.

https://p.dw.com/p/Ibqp
Unia dalej ułatwia przepływ usług i towarów.
Unia dalej ułatwia przepływ usług i towarów.Zdjęcie: DW

Berlińskie spotkanie wbyło inicjatywą sieci niezależnych unijnych instytucji doradczych EUNOP. Do końca roku 2009 państwa członkowskie UE zobowiązane są do wdrożenia unijnej dyrektywy o usługach na rynku wewnętrznym. Jej celem jest przede wszystkim likwidacja barier w prowadzeniu działalności usługowej na terenie całej Unii. Już dziś usługi stanowią około 70% całego obrotu gospodarki europejskiej. Według szacunków unijnych ekspertów po wdrożeniu dyrektywy w całej UE usługi powinny dać pracę dodatkowo 2,5 mln osób. Dyrektywa usługowa może być też szansą dla polsko-niemieckiego regionu przygranicznego - mówi Otylia Trzaskalska-Stroińska z departamentu regulacji gospodarczych polskiego ministerstwa gospodarki:

-„Przede wszystkim będzie miało to wpływ na konkurencyjność przedsiębiorstw w województwach przygranicznych, czyli Wielkopolsce i Zachodniopomorskim ze względu na uproszczenia związane z procedurami i z ułatwieniami w prowadzeniu działalności gospodarczej”.


- „I polskie i niemieckie przedsiębiorstwa są często niepewne, co można, a czego nie można” - dodaje Tomasz Urbańczyk z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej – „Były utrudnienia ze strony urzędów. Bardzo skomplikowane i długotrwałe bywa składanie dokumentów. Myślę, że dyrektywa usługowa może ułatwić transgraniczną działalność przedsiębiorców. Tym bardziej, że są tu dwa duże centra - Berlin i Szczecin, które w przeszłości były jednym regionem i teraz powinny wykorzystać powstające możliwości. Jest to też region, gdzie np. Polacy mieszkają w Niemczech i prowadzą tam działalność gospodarczą, to samo w drugą stronę. Są to przykłady bardzo dobrze pokazujące, że możliwości są i że ta Europa funkcjonuje.”

Przysłowiowy polski kafelkarz będzie miał teraz prościej....
Przysłowiowy polski kafelkarz będzie miał teraz prościej....Zdjęcie: picture-alliance/ dpa


System jednego okienka

Kluczowymi kwestiami związanymi z wdrożeniem dyrektywy usługowej jest redukcja barier administracyjnych i stworzenie tzw. systemu jednego okienka - points of single contact (PSC), czyli punktów kontaktowych, w których będzie można załatwić wszystkie sprawy związane z podjęciem działalności usługowej. W przypadku Niemiec będzie to jeden PSC na kraj związkowy. Dostęp do tych punktów mają mieć wszyscy usługodawcy, niezależnie od tego, czy mają siedzibę w kraju, gdzie chcą działać, czy w jakimkolwiek innym kraju, czyli np. w Polsce, czy w Niemczech. Według założeń ma to wyeliminować ponad 40 z istniejących dotąd barier i uprościć około 60 procedur.

Efekt regulacji będzie bardzo ważny zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw, często zagubionych w gąszczu instytucji i przepisów. Współpracę z Polską zamierza nawiązać na przykład firma Petrika Wolfa i Adreasa Glöcklera-Joosa z Berlina ukierunkowana na wynajem wysoko specjalistycznych maszyn budowlanych.

Niemieckie maszyny mogą pomóc przy modernizacji polskich torowisk
Niemieckie maszyny mogą pomóc przy modernizacji polskich torowiskZdjęcie: dpa

- „Niedawno byliśmy z naszymi maszynami w Duisburgu - to jest prawie 600 km z Berlina. Do granicy z Polską natomiast jest zaledwie 100 km. Szukamy kontaktów, bo oferujemy specjalistyczne maszyny, przede wszystkim dla kolejnictwa, gdzie w Polsce dzieje się dużo i mamy nadzieję, że będzie się działo jeszcze więcej. Interesują nas bardzo praktyczne kwestie – nawiązanie kontaktów, ale też jak wystawić rachunek, jak ubezpieczyć pracowników.” – mówi Andreas Glöckler-Joos. Podkreśla zarazem, że przy wszystkich barierach biurokratycznych największym problemem jest dotarcie w polskich firmach do dyrektorskich gabinetów:

-„Wczoraj mieliśmy taki przypadek. Mamy znakomitą współpracowniczkę, Polkę, specjalistkę marketingu i nie zdołała przebić się przez sekretariat. Czasami mam wrażenie, jakby głównym zadaniem sekretariatów w Polsce było blokowanie dostępu do szefów. Może to kwestia mentalności...”


Liczą się fachowcy

Także niedługo, bo w 2011 r. kończy się w Niemczech okres przejściowy ograniczający dostęp Polaków do niemieckiego rynku pracy. Polacy będą mogli pracować na tych samych zasadach jak Włosi, Portugalczycy, czy Francuzi. Już dzisiaj jednak, mimo formalnie zemkniętego rynku pracy, w Niemczech pracuje rocznie ponad 200 tysięcy Polaków.

- „Zapotrzebowanie na pracowników jest, ale na pracowników wykwalifikowanych” – podkreśla Walter Nienhaus, kierownik działu ds. obcokrajowców Federalnej Agencji Pracy Berlin-Brandenburgia – „Wykwalifikowani absolwenci szkół czy uczelni mają na rynku pracy ogromne szanse. Dlatego gdziekolwiek jestem, powtarzam – ludzie, uczcie się, dokształcajcie! Niewykwalifikowany pracownik, czy to Niemiec, czy Polak ma marne szanse, w całej Europie.”

Zdaniem Waltera Nienhausa niespełna dwa lata to bardzo krótki okres, i firmy i po polskiej i po niemieckiej stronie już dzisiaj powinny nastawić się na zdrową konkurencję.



Elżbieta Stasik /ma