1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraińscy uczniowie w Niemczech: Krytyka klas powitalnych

14 grudnia 2022

Klasa powitalna czy wspólne zajęcia? Od miejsca zamieszkania dzieci uchodźców często zależy, w jaki sposób są one nauczane w Niemczech. A to ma konsekwencje.

https://p.dw.com/p/4Ktph
Deutschland | ukrainische Schulklasse in Berlin
Zdjęcie: Lisi Niesner/REUTERS

Anna Bobrakowa jest szczęśliwa. – „Mamo, możesz być ze mnie dumna, dostałem prawie same piątki”, powiedział niedawno mój syn – opowiada Ukrainka. Jej syn ma 15 lat i dwunastoletniego brata. Obaj uczęszczają do gimnazjum w Berlinie. Zostali tam przydzieleni do tak zwanych klas powitalnych, w których dzieci z zagranicy ze względu na brak znajomości języka niemieckiego uczą się początkowo oddzieleni od pozostałych kolegów z klasy.

Według Bobrakowej, która razem z synami uciekła zaraz po wybuchu wojny, to się sprawdza. – Od początku ani razu nie musiałam go upomnieć, codziennego chętnie szedł do szkoły – mówi w rozmowie z DW o swoim młodszym synu. Jego brat czasem nie jest jej zdaniem aż tak ochoczy do nauki, choć ma bardzo dobre oceny. – Często mówię swoim dzieciom, że będziemy musieli wracać do Ukrainy, jeśli się nie postarają w niemieckiej szkole. To pomaga – twierdzi.

Coraz więcej Ukraińców chce zostać

Po trzech kwartałach pobytu w Berlinie obaj chłopcy nie chcą wracać do Ukrainy. Nie tylko oni. – Wiemy, że 50 procent uchodźców wojennych chce tu pozostać – mówi Natalia Roesler z Federalnej Sieci Rodzicielskiej Migranckich Organizacji na rzecz Oświaty i Uczestnictwa (Bundeselternnetzwerk der Migrantenorganisationen fuer Bildung & Teilhabe, bbt). – Nawet dłużej niż przez dwa lata – dodaje.

Zniszczona szkoła w Charkowie
Zniszczona szkoła w CharkowieZdjęcie: Sofiia Bobok/AA/picture alliance

To jest okres, w którym zgodnie z obecnym stanem prawnym uchodźcy wojenni korzystają w Niemczech z tak zwanej „ochrony tymczasowej”. Ich pozwolenie na pobyt jest początkowo ważne przez rok, ale może być dwukrotnie przedłużone automatycznie o kolejnych sześć miesięcy.

Każde dziecko musi chodzić do szkoły

Według Centralnego Rejestru Cudzoziemców (Auslaenderzentralregister, AZR) do listopada w Niemczech zarejestrowało się około miliona uchodźców z Ukrainy. Około 35 procent z nich to dzieci i młodzież do 18 roku życia, w większości w wieku szkolnym, trzeba więc zapewnić im nauczanie.

Wiele dzieci, które uciekły z Ukrainy, potrzebuje miejsca w szkole podstawowej, która z reguły obejmuje pierwsze cztery lata nauki, choć w niektórych landach pierwszych sześć lat
Wiele dzieci, które uciekły z Ukrainy, potrzebuje miejsca w szkole podstawowej, która z reguły obejmuje pierwsze cztery lata nauki, choć w niektórych landach pierwszych sześć latZdjęcie: Lisi Niesner/REUTERS

Natalia Roesler cieszy się, że ten obowiązek szkolny istnieje. Początkowo uchodźcy mieli z reguły nadzieję, że będą mogli szybko wrócić do domu. – Byli podekscytowani i siedzieli, że tak powiem, na walizkach. Jakiejś specjalnej ochoty, by dobrowolnie posyłać dzieci do niemieckiej szkoły nie było. Zwłaszcza, że istniała możliwość kontynuowania nauki online – mówi Roesler o swoich doświadczeniach.

O tym, co i jak jest nauczane, decydują landy

Nie wszystkie, ale około dwustu tysięcy ukraińskich dzieci znalazło miejsce w jednej z niemieckich szkół. O „wielkim osiągnięciu integracyjnym” mówi minister oświaty Szlezwiku-Holsztyna Karin Prien z CDU, której zdaniem integracja dokonała się w wielu miejscach „stosunkowo bezgłośnie”. Prien stoi dziś na czele Stałej Konferencji Ministrów Kultury, Oświaty i Nauki Landów w Republice Federalnej Niemiec (Kultusministerkonferenz, KMK). W tym gremium ministrowie 16 krajów związkowych uzgadniają zasady, które mają być jak najbardziej jednolite w niemieckich szkołach. Za oświatę w Niemczech odpowiedzialne są landy.

Minister oświaty, nauki i kultury Szlezwiku-Holsztyna Karin Prien z CDU w swoim biurze w Kilonii
Minister oświaty, nauki i kultury Szlezwiku-Holsztyna Karin Prien z CDU w swoim biurze w KiloniiZdjęcie: Marcus Brandt/dpa/picture alliance

Dlatego też na poziomie federalnym nie ma w Niemczech żadnych wytycznych dotyczących sposobu nauczania dzieci uchodźców. W zależności od tego, gdzie mieszkają, bądź są włączane bezpośrednio do normalnych klas szkolnych, bądź też uczęszczają do oddzielnych klas powitalnych lub przygotowawczych. Gdzieniegdzie mogą zostać objęte regularnym nauczaniem, jeśli wystarczająco dobrze opanują język niemiecki. Istnieją jednak i takie landy, gdzie z zasady dzieci nawet przez rok nauczane są oddzielnie w klasach przygotowawczych.

– Ukraińcom trudne to zrozumieć – przyznaje Natalia Roesler. – Niektórych rodziców szokuje fakt, że w Niemczech jest szesnaście różnych systemów nauczania.

Krytyka klas powitalnych

W Ukrainie niemiecki jest obok angielskiego jednym z głównych języków obcych nauczanych w szkołach. Mimo to bariera językowa jest często znaczna. Na pierwszy rzut oka uczenie dzieci i młodzieży języka niemieckiego w klasach powitalnych wydaje się więc sensowne.

Alfabet łaciński zamiast cyrylicy. Nie tylko język jest obcy, ale i pismo
Alfabet łaciński zamiast cyrylicy. Nie tylko język jest obcy, ale i pismoZdjęcie: Waltraud Grubitzsch/picture alliance/dpa

Naukowcy zajmujący się oświatą jednak to kwestionują. – Nauczanie języka jest ważne, ale odseparowywanie imigrantów w obrębie szkół ma w praktyce więcej negatywnych niż pozytywnych skutków – mówi Juliane Karakayali, profesor socjologii w Berlińskiej Ewangelickiej Szkole Wyższej (Evangelische Hochschule Berlin, EHB). Klasy powitalne są jej zdaniem systemem równoległym, niezintegrowanym z regularnym systemem szkolnym i stygmatyzującym uczniów. Wobec braku ustalonych programów nauczania, to od nauczycieli zwykle zależy, czego dzieci się nauczą.

Z klas przygotowawczych tylko niewielu trafia do gimnazjów

Karakayali od roku szkolnego 2015/16 zajmuje się oceną doświadczeń z klasami powitalnymi. Niemieckie szkoły sięgają już granic możliwości z powodu ogromnego braku nauczycieli i miejsca. – Ktoś gdzieś posadził tych uczniów i już nikt się nimi nie zajmuje w sensie perspektywicznym. Najważniejsze, żeby nie przeciążyć normalnego funkcjonowania szkoły.

Krytyka ta wpisuje się w badania prowadzone przez Instytut Badań Ekonomicznych imienia Leibniza (RWI Leibniz-Instituts fuer Wirtschaftsforschung). Wynika z nich, że sukces edukacyjny dzieci uchodźców w wieku szkoły podstawowej znacznie się pogarsza, jeśli uczęszczają do klas przygotowawczych zamiast do zwykłych. Dla dzieci z takich klas prawdopodobieństwo dostania się do gimnazjum jest mniejsze.

Nauczycielka opowiada

Sarah, 27-letnia nauczycielka szkoły podstawowej z Badenii-Wirtembergii, która prosi o niepublikowanie jej nazwiska, popiera tę krytykę. – Nie mamy żadnych wytycznych, czego i jak mamy nauczać – potwierdza w rozmowie z DW.

W 2016 roku powstało w Niemczech wiele klas powitalnych. Z tego doświadczenie można teraz skorzystać
W 2016 roku powstało w Niemczech wiele klas powitalnych. Z tego doświadczenie można teraz skorzystaćZdjęcie: Getty Images/S. Gallup

Od początku roku szkolnego we wrześniu uczyła ukraińskie dzieci w wieku od sześciu do dwunastu lat w klasie przygotowawczej. – W naszej szkole powstała druga klasa przygotowawcza dla dzieci, które mówią po arabsku lub turecku. Niestety, ponieważ mamy zbyt mało nauczycieli, musieliśmy te klasy połączyć ze sobą – opowiada.

Apel o szybką integrację

Te zajęcia mają niewiele wspólnego z normalnymi lekcjami w szkole. – Porozumiewam się z uczniami pomagając sobie rękoma i stopami oraz translatorem Google'a – relacjonuje Sarah. – Lekcje języka niemieckiego i matematyki prowadzone są na poziomie elementarnym, ale dzieci zbytnio różnią się od siebie wiekowo – dodaje. W konsekwencji nauczyciel tworzy dla każdego dziecka osobne pakiety zadań do rozwiązania.

Sarah jest głęboko przekonana, że dzieci uczyłyby się znacznie szybciej i o wiele lepiej, gdyby po krótkim okresie przygotowawczym, trwającym od dwóch do trzech tygodni, zostały włączone do regularnych klas. – Bo gdy pozostają ze sobą, to oczywiście mówią tylko w swoim języku – mówi. Jej zdaniem dobrze byłoby zatrudnić ukraińskich nauczycieli i pozwolić im uczyć razem z niemieckimi.

Bez magisterium i stażu nie ma szans

Ten sam postulat zgłaszają również naukowcy zajmujący się oświatą. Ale KMK ma z tym kłopot, mimo że zapotrzebowanie na dodatkowych nauczycieli szacuje na 30 tysięcy. Powołany już w marcu przez KMK zespół zadaniowy pracuje nad pomysłami, w jaki sposób z pomocą intensywnych kursów językowych i poprzez dopasowanie ich kwalifikacji ukraińscy nauczyciele mogliby zostać włączeni do nauczania.

Taki program jednak nie wystarczyłby, żeby postawić ich na równi z niemieckimi nauczycielami. Podczas gdy w Ukrainie wystarczy, że nauczyciel ma za sobą jedynie studia licencjackie, w Niemczech musi mieć ukończone studia magisterskie i staż nauczycielski, czyli praktyczne szkolenie, która trwa kolejnych 18 miesięcy. – Nic się nie zmieniło. To jest wymagane minimum, żeby wejść do niemieckiego systemu szkolnego – podkreśla przewodnicząca KMK Prien.

W klasach powitalnych jest też za mało lekcji wychowania plastycznego
W klasach powitalnych jest też za mało lekcji wychowania plastycznegoZdjęcie: Lisi Niesner/REUTERS

Gorsze stanowisko, gorsza płaca

Trzy tysiące ukraińskich nauczycieli pracujących dziś w niemieckich szkołach są zatrudnione głównie jako „jakoś tam określony personel pedagogiczny” – ubolewa Karakayali. Z odpowiednio niższym wynagrodzeniem. Nauczycielka szkoły podstawowej Sarah może tylko kręcić głową. – Chodzi przecież o dzieci! Mamy tak rażący niedobór nauczycieli, że trzeba znaleźć bardziej elastyczne rozwiązania – przekonuje.

Zwłaszcza, że zdaniem ekspertki do spraw oświaty Juliane Karakayali byłoby ważne, żeby ukraińskie dzieci i młodzież były uczone również w swoim języku ojczystym i zgodnie z ukraińskim programem nauczania. W przeciwnym razie grozi, że stracą kontakt z własnym systemem szkolnym. W lekcjach ukraińskiej szkoły online można nadal brać udział, jednak maleje gotowość do zajmowania się tym w godzinach popołudniowych, poza niemieckim programem nauczania. Szczególnie dotyczy to tych młodych ludzi, którzy zadecydowali, że chcą pozostać w Niemczech.