1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraina: Długie ramię Moskwy

Elżbieta Stasik20 lutego 2014

Rosja zarzuca Zachodowi wtrącanie się w sprawy Ukrainy. Sama zachowuje się wstrzemięźliwie. W tle jednak coraz mocniej pociąga za sznurki.

https://p.dw.com/p/1BBbk
Ukraine Kiew Kiev Proteste Zusammenstöße 18.2.14
Zdjęcie: Reuters

Moskwa obarcza Zachód winą za najnowszą eskalację wydarzeń na Ukrainie. Jest to „bezpośredni efekt” zachodniej polityki wobec ukraińskiej opozycji, oświadczył we wtorek (18.02) szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

Moskwa zachowuje się jak dotąd powściągliwie, przynajmniej oficjalnie. Czołowi rosyjscy politycy nie przyjeżdżają do Kijowa. Prezydent Władimir Putin i premier Dmitrij Medwiediew nie wzywają codziennie stron konfliktu do dialogu. Innymi słowy, Rosjanie unikają tego, co robią UE i USA.

Na przyjazdy zachodnich polityków do Kijowa Moskwa patrzy krytycznie. – Nie wydaje mi się to uprzejme i całkiem poprawne, jeżeli codziennie wysyłani są emisariusze – stwierdził Siergiej Ławrow podczas niedawnego spotkania w Moskwie z szefem niemieckiej dyplomacji Frankiem-Walterem Steinmeierem. Władimir Putin z kolei zakomunikował w styczniu, że Rosja „nigdy nie będzie się wtrącała” w sprawy Ukrainy. Myślał przy tym przede wszystkim o poradach napływających z Zachodu.

Na rosyjskiej ziemi

Wiktor Janukowitsch und Wladimir Putin Treffen in Moskau 17.12.2013
Wiktor Janukowycz i Władimir Putin w Moskwie w połowie grudnia 2013Zdjęcie: picture-alliance/dpa

W rzeczywistości Moskwa od 20 lat nie była na Ukrainie tak aktywna, jak dzisiaj, stwierdzają obserwatorzy. Tyle, że Rosjanie nie robią tego tak otwarcie, jak Europejczycy. Rosjanie są aktywni na wielu płaszczyznach. Ale z ukraińskiemi politykami rozmawiają u siebie. Na początku lutego prezydent Władimir Putin spotkał się z prezydentem Wiktorem Janukowyczem w Soczi, na otwarciu igrzysk olimpijskich. Efekt ich rozmowy jest nieznany. W styczniu kilku ukraińskich ministrów było w Moskwie. Pod koniec lutego do Moskwy leci szef ukraińskiej dyplomacji.

Doradca Putina w Kijowie

Od końca stycznia szefem administracji prezydenckiej w Kijowie jest Andrij Klujew. Niektóre ukraińskie media i zachodni eksperci uważają, że z jego nominacją zwiększył się wpływ Rosji na politykę Ukrainy. Zdaniem szwedzkiego eksperta ds. Ukrainy Andersa Aslunda, Klujew jest politykiem zbliżonych do Kremla. Pracował blisko z Wladislawem Surkowem, doradcą Putina w sprawach Wspólnoty Niepodległych państw (WNP), przypomniał Aslund w rozmowie na łamach „Ukraińskiej Prawdy”.

Inny polityk, doradca Kremla w sprawie unii celnej Siergiej Głaziew, od miesięcy jest aktywny w sprawie Ukrainy. W wywiadzie prasowym pośrednio wezwał ukraińskie przywództwo, by przemocą stłumiło demonstracje.

Oficjalnie związki Andrija Klujewa z Kremlem nie są znane. Za jego bliskiego współpracownika uważany jest jednak Wiktor Miedwiedczuk, były szef administracji prezydenta Leonida Kuczmy. Miedwiedczuk jest zaprzyjaźniony z Putinem. Na Ukrainie stoi na czele ruchu „Ukraiński wybór”, opowiadającego się za zbliżeniem do Rosji. Na Miedwiedczuka wskazuje też żyjący w Kijowie niemieckie politolog Andreas Umland. – Projekt Miedwiedczuka uchodzi za uzgodniony z Kremlem i przypuszczalnie finansowany przez Rosję – powiedział Umland w rozmowie z Deutsche Welle.

Gruziński scenariusz” na Krymie?

Rosnące wpływy Rosji szczególnie wyraźne są w autonomicznej Republice Krymskiej. Rosjanie stanowią w niej dwie trzecie ludności, ponadto w Sewastopolu stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. Organizacja pozarządowa „Sewastopolski Komitet Koordynacyjny” wydała kilka dni temu oświadczenie, w którym bierze pod uwagę odłączenie się od Ukrainy, o ile w Kijowie miałoby dojść do „zamachu stanu”. Aleksiej Żurawliow, deputowany do Dumy Państwowej, lider partii „Jedna Rosja” pojechał na Krym, by utworzyć tam „Antyfaszystowski front słowiański”. Za „faszystów” uważani są przy tym demonstranci w Kijowie.

Karte Ukraine Russland und die Krim
Wpływ Rosji największy jest na KrymieZdjęcie: DW

Rosja rozpoczęła „ofensywę na Krymie”, napisał w jednych ze swoich ostatnich wydań kijowski tygodnik „Dzerkało Tyżnia”. Opiniotwórcza gazeta obawia się eskalacji sytuacji podobnej konfliktowi w Gruzji w 2008 roku. W efekcie Krym może się oderwać od Ukrainy, ostrzega gazeta. Od lat już groźba ta nie była tak realna. Nie bez powodu politycy Republiki Krymskiej coraz częściej przebywają na rozmowach w Moskwie. W czwartek (20.02) do Rosji leci na przykład przewodniczący krymskiej Rady Władimir Konstantinow.

Zdaniem niemieckiego politologa Christiana Wipperfürtha, który pracuje m.in. dla Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP) w Berlinie, obawy przed oderwaniem się Krymu od Ukrainy są przesadzone, - Nikt nie podważa integralności terytorialnej Ukrainy – powiedział Deutsche Welle. Rozpad Ukrainy nie leży w interesie Rosji, bo mógłby to być fatalny przykład dla innych państw posowieckich.

Rosyjskie media o Ukrainie

Także medialnie Rosja odgrywa na Ukrainie istotną rolę. Według przeprowadzonego niedawno sondażu ponad 22 procent Ukraińców ogląda rosyjską telewizję, żeby się dowiedzieć, co się dzieje w ich kraju. Rosyjska telewizja mówi o „próbie zamachu stanu” na Ukrainie. – Jeszcze nigdy Rosja nie poświęcała w swoich programach tyle miejsca Ukrainie – mówi Deutsche Welle Diana Duzyk z wydawanego w Kijowie czasopisma „Telekrytyka”. – Dowodzi to, że także ze względów strategicznych Rosji zależy na tym, by Ukraina pozostawała „w jej strefie zainteresowań” – tłumaczy Duzyk.

W nadchodzących tygodniach rosyjski wpływ na ukraińskie media jeszcze może się zwiększyć. W Kijowie i innych miastach Ukrainy rozpocznie nadawanie na falach UKW nowy program informacyjny. Jego szefowie są z Rosji.

Roman Goncharenko / Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke