Ukraina. Czy zachodnia broń pomaga w walce z celami w Rosji?
10 czerwca 2024Niemiecki rząd długo wahał się, czy powinien zezwolić zaatakowanej przez Rosję Ukrainie na użycie niemieckiej broni przeciwko celom na rosyjskiej granicy. Towarzyszyła temu obawa, że Kreml mógłby wówczas uznać Niemcy za stronę konfliktu.
Jednak po uzyskaniu przez Ukrainę odpowiedniego zezwolenia na amerykańską broń, kanclerz Olaf Scholz wycofał się ze swoich obaw. Stwierdził, że zapewnienie pokoju dzisiaj oznacza wsparcie dla Ukrainy i zezwolił na użycie niemieckiej broni. Dodał, że przed podjęciem „tak dalekosiężnych decyzji” należy zawsze ściśle skonsultować się z partnerami i sojusznikami oraz rozważyć wszystkie zagrożenia. Obietnice zostały jak dotąd złożone pod warunkiem, że Ukraina użyje zachodniej broni tylko do kontrataków w obronie regionu Charkowa.
Aby uderzyć w cele na sąsiednim terytorium Rosji, można rozważyć system rakiet przeciwlotniczych Patriot o zasięgu około 68 kilometrów z niemieckiego arsenału, podobnie jak wieloprowadnicową wyrzutnię rakiet MARS II, która może uderzyć w cele oddalone o dobre 80 kilometrów. W ubiegłym roku USA wyposażyły Ukrainę w pociski ATACMS o zasięgu 165 kilometrów. Wariant o najdłuższym zasięgu może trafić w cele oddalone nawet o 300 kilometrów.
W opinii Franka Sauera, eksperta ds. polityki międzynarodowej w Instytucie Metis na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium, Zachód dostosował się do nowych realiów wojny poprzez udzielenie zgody na przekazanie broni Ukrainie.
– Przez długi czas obserwowano, jak Rosja codziennie bombarduje z powietrza i z pobliskich miejscowości obszary na Ukrainie, zwłaszcza Charków z niszczycielskimi skutkami dla ludności cywilnej – powiedział w rozmowie z DW.
Lepsza zdolność obronna Ukrainy
– Teraz można ostrzeliwać rosyjskie lotniska, z których startują samoloty bojowe, niszcząc je na ziemi, a także uszkadzając infrastrukturę taką, jak pasy startowe, co skutkuje zmniejszeniem liczby rosyjskich ataków i ochroną ludności cywilnej – wyjaśnia Frank Sauer. Ponadto istnieją również punkty koncentracji rosyjskich sił lądowych, które mogą być osiągnięte za pomocą ATACMS lub haubicoarmat.
Według eksperta jeśli rosyjska presja na obwód charkowski się zmniejszy, Ukraina będzie mogła lepiej bronić innych odcinków frontu. – Dotychczas Ukraina miała straszny dylemat, czy chronić front czy cywilów w tyle linii – dodał.
Mało czasu na wsparcie Ukrainy
Zachód zdał sobie sprawę, że Ukraina „musi być w stanie podjąć aktywne działania przeciwko Rosji, ponieważ w przeciwnym razie przegra” – mówi profesor politologii i badacz konfliktów Andreas Heinemann-Gründer z Instytutu CASSIS na Uniwersytecie w Bonn, komentując nowe ustępstwo Zachodu.
– Zachodni sojusznicy zdali sobie również sprawę, że zostało już niewiele czasu. Z jednej strony Rosja intensywnie inwestuje w przemysł zbrojeniowy i maszynerię wojenną, ale jak dotąd te inwestycje jeszcze nie dotarły na pole walki – dodaje ekspert.
Z drugiej strony, mało prawdopodobne jest wystarczające wsparcie dla Ukrainy pod ewentualnymi rządami Donalda Trumpa jako prezydenta USA. Ponadto wpływ na politykę UE wobec Rosji może mieć nowy skład Parlamentu Europejskiego po wyborach do UE.
Zdaniem Andreasa Heinemanna-Gründera wyraźnie zmalał strach na Zachodzie przed eskalacją nuklearną ze strony Rosji. – Wydaje mi się, że Zachód wysłał wyraźne sygnały, że nie będzie tolerował ataku nuklearnego na Ukrainę i podejmie znacznie bardziej zmasowane działania przeciwko rosyjskim celom – powiedział badacz konfliktów. Jest przekonany, że Rosja przegrałaby w bezpośredniej konfrontacji z NATO.
Broń zachodnia duży atut, brak przełomu
Chociaż użycie zachodniej broni przeciwko celom na terytorium Rosji ogromnie zmniejsza presję na Ukrainę, nie może przynieść przełomu w przebiegu wojny, jak podkreślają obaj eksperci. – Okno czasowe dla pójścia na skróty, które mogłoby drastycznie zmienić sytuację, już się zamknęło – mówi politolog Frank Sauer.
– Zgodnie z prawem międzynarodowym Ukraina zawsze miała prawo do obrony na terytorium agresora, a nie tylko na własnym terytorium – podkreśla Andreas Heinemann-Gründer. Frank Sauer dodaje, że nawet jeśli są ofiary wśród rosyjskich sił zbrojnych, gdy używana jest zachodnia broń, nie jest to sprzeczne z międzynarodowym prawem wojennym, ale jest częścią działań wojennych.
– Oczywiście nie wolno celować w infrastrukturę cywilną lub ludność cywilną ani używać nadmiernej siły, która jest nieproporcjonalna do celu wojskowego. Ale Ukraina nie zrobiła tego do tej pory i nie widać żadnych oznak, że zrobi to teraz – wskazuje politolog z Monachium. I dodaje: „Wręcz przeciwnie, do tej pory to Rosja wystrzeliwała 500-kilogramowe bomby w markety budowlane, budynki mieszkalne i teatry w Ukrainie”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!