1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
HandelEuropa

UE: Nowa pomoc dla rolników, ale bez ceł na zboże z Ukrainy

3 kwietnia 2023

Bruksela rozważa kolejny pakiet pomocy dla polskich rolników dotkniętych importem zboża z Ukrainy. Ale nie ma warunków dla przywrócenia ceł. Duże wątpliwości wzbudza część uzgodnień ministra Kowalczyka z rolnikami.

https://p.dw.com/p/4Pe1F
Getreide aus der Ukraine
Zdjęcie: TURKISH DEFENCE MINISTRY/ REUTERS

Komisja Europejska w zeszłym tygodniu zatwierdziła pomoc w wysokości 29,5 mln euro z „rezerwy kryzysowej” dla polskich rolników dotkniętych nadpodażą zboża przywożonego z Ukrainy, a 16,75 mln euro przeznaczono dla Bułgarów oraz 10,05 mln euro dla Rumunów. – Pierwszy pakiet pomocy, który jest skierowany do Bułgarii, Polski i Rumunii, to łącznie 56 mln euro. Ale widzimy, że istnieje potrzeba podjęcia dodatkowych kroków. Dlatego zastanawiamy się nad przygotowaniem drugiego pakietu. Trwają przygotowania w tej sprawie – powiedział w poniedziałek [3.4.23] Balazs Ujvari, rzecznik Komisji Europejskiej. Komisja na razie nie informuje, o jakie dodatkowe kwoty chodzi. Jednak wstępne dyskusje – jak wynika z naszych rozmów w Brukseli – dotyczą co najmniej 75 mln euro dla pięciu krajów Unii, z czego nawet do 30 mln euro miałoby trafić do Polski.

Decyzja o sposobie podziału tych dopłat między rolników pozostaje w gestii władz krajowych. Dotychczas przyznane fundusze z „rezerwy kryzysowej” mogą być podwojone dopłatami z polskiego budżetu. A ponadto Komisja przed tygodniem zgodziła się na 600 mln zł pomocy publicznej dla producentów pszenicy i kukurydzy w Polsce. Takie subsydia, choć płacone z krajowych pieniędzy, są w Unii mocno regulowane, by nie zakłócać uczciwej konkurencji na wspólnym rynku unijnym. Stąd potrzeba ich zatwierdzania przez Komisję.

Polska z Węgrami o cłach dla Ukraińców

Komisja Europejska dziś potwierdziła, że otrzymała wspólne pismo premierów Polski, Węgier, Rumunii, Słowacji i prezydenta Bułgarii, w którym apelują o pomoc w rozwiązaniu problemu ukraińskiego zboża.

„Jeśli zakłócenia rynku powodujące szkody dla rolników z naszych krajów nie mogą być wyeliminowane za pomocą innych środków, zwracamy się do Komisji o wdrożenie odpowiednich procedur w celu ponownego wprowadzenia ceł i kontyngentów taryfowych na przywóz towarów z Ukrainy” – apelują władze tych pięciu państw Unii. To w przypadku Polski stanowi – w odczuciu niektórych z naszych rozmówców w Brukseli – rozdźwięk z rolą Komisji jako orędowniczki Ukrainy na forum unijnym, bo zniesienie niemal wszystkich ceł oraz ograniczeń ilościowych w handlu z Kijowem jest częścią wojennej pomocy gospodarczej dla tego kraju. Obowiązuje do czerwca, ale Komisja już w lutym zaproponowała przedłużenie pełnej liberalizacji w handlu do czerwca 2024 roku, co podlega zatwierdzeniu przez unijne kraje w Radzie UE. Wyłom w sprawie zboża stanowiłby ryzyko, że niektóre kraje zachodu zaczną domagać się oclenia innych segmentów ukraińskiego importu.

Janusz Wojciechowski, komisarz UE ds. rolnictwa, w zeszłym tygodniu powiedział polskim dziennikarzom, że poprze wniosek Polski o przywrócenie ceł na ukraińskie zboże, jeśli taka prośba dotrze do Brukseli. To jednak stanowisko, które nie zostało uzgodnione w ramach Komisji Europejskiej, gdzie stanowczo dominuje pogląd, że obecnie nie ma warunków uzasadniających przywrócenie ograniczeń dla importu zboża. – W sprawie przywrócenie ceł naczelną zasadą jest sprawdzenie, czy rynek UE jako całość jest poważnie dotknięty importem i że nie chodzi tu tylko o wymiar regionalny – tłumaczył dziś rzecznik Komisji. A jak wynika z naszych informacji, eksperci Komisji obecnie nie dostrzegają ogólnounijnych zaburzeń rynkowych wywołanych importem ukraińskiego zboża. Wąskie gardło w jego imporcie ma charakter lokalny, bo dotyczy tylko kilku sąsiednich krajów Ukrainy.

Protesty rolników

Import ukraińskiego zboża do Polski wzrósł do 2,45 mln ton w 2022 roku z zaledwie około 100 tys. ton w poprzednich latach, co okazało się ogromnym wyzwaniem m.in. dla sieci kolejowej. Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk przekonywał w zeszłym roku rolników, by nie sprzedawali zboża, bo jego ceny raczej nie spadną. Jednak z cenami stało się odwrotnie. A m.in. logistyczne trudności z tranzytem przez Polskę sprawiły, że ukraińskie zboże w Polsce zaczęło dodatkowo zapychać magazyny, co jeszcze mocniej zwiększyło trudności polskich producentów.

Sprawa wywołuje trudności polityczne nie tylko w Polsce. Rumuni w zeszłym tygodniu wymachiwali przed budynkiem Komisji Europejskiej transparentami „Rumuńscy rolnicy zasługują na szacunek!”. W Bułgarii producenci zbóż blokowali przez trzy dni przejścia graniczne z sąsiednią Rumunią, żądając rekompensat za straty. A Słowację, podobnie jak Polskę, czekają najbliższej jesieni wybory parlamentarne. Dlatego rośnie presja na kolejne „działania Brukseli”, choć w tym roku poważnie zmniejszy się import zboża z Ukrainy (wskutek wojny obsiano znacznie mniejsze tereny). A w dodatku ubiegłoroczne susze w Europie zachodniej zwiększają popyt na kukurydzę.

Kowalczyk o kaucjach sprzecznych z prawem UE

Zeszłotygodniowe uzgodnienia ministra Kowalczyka z m.in. Michałem Kołodziejczakiem, liderem AgroUnii, wymieniają „tarczę dla branży rolno-spożywczej” w wysokości „co najmniej 10 mld złotych jako rekompensaty z tytułu kryzysu zbóż, rzepaku i artykułów rolno-spożywczych wywołanych rosyjską agresją na Ukrainę”. Taka „tarcza” wymagałaby zatwierdzenia przez Komisję Europejską jako pomoc publiczna. Bruksela nie dostała jeszcze oficjalnego powiadomienia o takich planach i tym samym nie zaczęła ich oceny, ale aż tak wielka kwota wydaje się niewspółmierna do szacunków strat opartych na dotychczasowych informacjach z Warszawy.

Ukraina. Trudny eksport zboża

Ponadto uzgodnienia ministra Kowalczyka obejmują plany wprowadzenia kaucji na tranzyt „artykułów rolno-spożywczych” z Ukrainy, co miałoby zniechęcać do ich sprzedaży w Polsce (firma transportowa traciłaby pieniądze z kaucji). To rozwiązanie sprzeczne z prawem unijnym. Polska mogłaby spróbować o to zawnioskować w ramach wyjątkowych rozwiązań dla ratowania przed zaburzeniami rynku, ale one musiałyby mieć charakter ogólnounijny, którego obecnie nie mają. Ponadto import kukurydzy i rzepaku z Ukrainy był wolny od ceł i ograniczeń ilościowych już na mocy umowa o wolnym handlu i inwestycjach (DCFTA) obowiązującej od 2016 roku.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>