1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Uciekają, ale nie likwidują

18 kwietnia 2005

Wielkie koncerny przenoszą produkcję z Niemiec za granicę. To coraz częściej powtarzane wieści z Niemiec, które normalnie wiążą się z likwidacją miejsc pracy oraz widmem bezrobocia. Ale niekoniecznie jest to zgodne z faktami. Prywatne przedsiębiorstwa średniej wielkości poprzez swą ekspansję na zagraniczne rynki, tworzą też dodatkowe miejsca pracy w Niemczech.

https://p.dw.com/p/BIVu
Gospodarka? Jak utrzymać miejsca pracy w Niemczech to jedno z największych zmartwień kanclerza Schrödera
Gospodarka? Jak utrzymać miejsca pracy w Niemczech to jedno z największych zmartwień kanclerza SchröderaZdjęcie: AP

Założona w 1952 roku firma „Kind” z miejscowości Grossburgwedel koło Hanoweru produkuje aparaty słuchowe, które są sprzedawane w ponad trzystu filiach tego przedsiębiorstwa na terenie Niemiec. Od momentu, w którym syn założyciela firmy- Martin Kind- przejął firmę od ojca, tzn. od 1970 roku, rozpoczęła się systematyczna ekspansja tego przedsiębiorstwa. Od Szwajcarii poprzez Austrię, Węgry, Czechy aż po Hiszpanię, Luksemburg i Francje można znaleźć filie firmy Kind. Ale dla dynamicznego szefa firma to za mało - Martin Kind odważył się podjąć dość śmiałą jak na niemieckie warunki decyzję i otworzyć działalność gospodarczą na terenie byłego Związku Radzieckiego:

„Ten pomysł podsunęła mi intuicja i to po tym, jak osobiście poznałem pewnego Gruzina, który zafascynował mnie swoją energią i niezłomną wolą a przede wszystkim chęcią do pracy. Wtedy to powiedziałem - Okay, zrobimy coś razem. Byłem głęboko przekonany, że osiągnie on sukces w tej pracy. I tak też się stało. Dziś mamy w Gruzji bardzo dobrze prosperującą przez niego założoną firmę. On sam zajmuje się obecnie tworzeniem naszych nowych firm w Azerbejdżanie, Armenii oraz w Rosji. Mój znajomy z Gruzji potrafił po prostu wykorzystać swoją szanse i zapewnić nam lukratywną pozycje na nowych rynkach”.

Martin Kind nie boi się problemów. Ma zwyczaj mało o nich mówić, ale przede wszystkim się z nimi mierzyć i je rozwiązywać:

„Naturalnie rynek w Gruzji należy do wyjątkowo trudnych. Nie ma tam żadnego systemu socjalnego a szara strefa gospodarki kwitnie. Znaleźliśmy jednak niszę, którą potrafiliśmy wypełnić, ponieważ w każdym kraju mieszkają osoby z wadami słuchu. Ale rodzaj działalności gospodarczej, jaki prowadzimy różni się bardzo od tego, do czego przyzwyczajeni jesteśmy w Niemczech” – mówi.

Wiele pieniędzy przeznaczanych jest na rozwój technologii i badania naukowe. Produkowane przez firmę Kind aparaty słuchowe to produkty techniczne o najwyższym standardzie, dostosowane do indywidualnych potrzeb klientów, którzy mogą wybierać miedzy wersjami aparatów słuchowych do teatru, do samochodu lub na spotkania towarzyskie. Dla wymagających są także prawie niewidoczne „kosmetyczne” aparaty słuchowe, których formę i kolor można indywidualnie wybrać. Tu w Niemczech dla firmy Kind pracuje około tysiąc trzystu pracowników. Za granicą zatrudnionych jest w tej chwili około sto pięćdziesiąt osób. Martin Kind postanowił jednak, że spróbuje wyrównać poziomy między zakładami w Niemczech i za granicą:

„To oznacza, że postawiliśmy sobie za cel stworzenie jeszcze następnego tysiąca miejsc pracy za granicą, aby osiągnąć porównywalny stan zatrudnienia” – wyjaśnia.

Kolejnym wielkim problemem w Niemczech jest tak zwane przysposobienie do zawodu czyli nauka konkretnego zawodu w konkretnych przedsiębiorstwach. Także i w tej dziedzinie firma Kind z Grossburgwedel w Dolnej Saksonii odnosi nietypowe dla tych czasów sukcesy. W tej branży firma Kind należy w skali całych Niemiec do ścisłej czołówki.

„W ciągu trzyletniego cyklu kształcimy ok. 300 młodych ludzi. To oznacza, że około sto osób rocznie przysposabiamy do nowego zawodu. Dzięki ekspansji naszego przedsiębiorstwa osoby te mogą później u nas pracować” - podkreśla nie bez dumy Martin Kind.

Z tych wyników byłby także dumny niemiecki minister gospodarki w Berlinie. Dla Martina Kinda jednakże najważniejsza jest swoboda decyzji i niezależność w biznesie. W związku z tym niedawno rozpoczęte reformy socjalne jak i reformy rynku pracy w Niemczech to dla niego kropla w morzu potrzeb:

„Moim zdaniem problemem podstawowym, który w najbliższej przyszłości rozwiązać muszą politycy jest fakt, że gospodarka niemiecka a w szczególności cały system zdrowotny jest zbyt mocno regulowany. To zabija wszelkie innowacje, osłabia gotowość do pracy i zniechęca do przejmowania odpowiedzialności. W ten sposób rodzi się administracyjny typ myślenia, który z kolei bardzo negatywnie odbija się na przedsiębiorstwach”.