1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

240210 Deutschland Alleinerziehende

25 lutego 2010

Także niemieckie kobiety boją się biedy. Problem połączenia wychowania dziecka z pracą zawodową pozostaje aktualny. W przypadku samotnie wychowujących, szczególnie odbija się to na dzieciach.

https://p.dw.com/p/MAF6
Miliony dzieci w Niemczech dotknięte są biedą. Statystyki rosną (widok twarzy dziecka na tle blokowiska w Kolonii)
Coraz więcej dzieci w Niemczech wzrasta w trudnych warunkach materialnychZdjęcie: dpa

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju stawia Niemcy pośród najgorszych w tej kategorii: prawie milion dzieci wychowywanych przez samotnego rodzica żyje w biedzie. Jako biedę OECD definiuje dochody poniżej połowy przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju.

W Niemczech wschodnich z brakiem wystarczających środków do życia boryka się aż co druga niepełna rodzina. Sytuacja ta zwróciła nawet w lutym br. uwagę Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że dzieci zubożałych i biednych rodziców otrzymują za małe wsparcie ze strony państwa.

W tym kontekście znamienną wydaje się ankieta przeprowadzona niedawno przez portal Statista. Na pytanie „Czego najbardziej boją się kobiety w dzisiejszym społeczeństwie?”, po atakach terrorystycznych i wojnie, najbardziej budzącym strach zjawiskiem jest dla dzisiejszej kobiety w Niemczech bieda (ok.77 proc. pytanych).

Samotna matka i rynek pracy

Joanne K. Rowling jest dziś chyba najbardziej znaną samotnie wychowującą matką. Zanim autorka przygód uwielbianego przez dzieci, młodzież i nie tylko, Harrego Pottera, postanowiła swoje pomysły spisać i wydać, była cichą, bezrobotną nauczycielką, utrzymującą siebie i swoją córkę z zasiłku brytyjskiej opieki społecznej. Jako samotna matka u progu kariery zawodowej nie wzbudzała na rynku pracy ani zaufania ani zainteresowania. Dziś Rowling to multimilionerka.

Gdy zaczynała pisać "Harrego Pottera", J.K. Rowling była jeszcze samotną matką na zasiłku.
Gdy zaczynała pisać "Harrego Pottera", J.K. Rowling była jeszcze samotną matką na zasiłku.Zdjęcie: AP

Aby samotnie wychowywać w Niemczech potrzebne są także kreatywność i wielka doza fantazji. Państwo nie pomaga zbyt wiele w wiązaniu końca z końcem, sądzi Christina Schildmann z Fundacji Friedricha Eberta. W ciągu ostatnich 20 lat sytuacja finansowa samotnie wychowujących ciągle się pogarszała. Jedną z przyczyn jest również fakt, że wbrew interesom kobiet problem wciąż rozbija się na wyborze: rodzina albo praca. W Niemczech pogodzić te dwie rzeczy udaje się zaledwie jednej trzeciej samotnie wychowujących. W Krajach Beneluksu, Francji, Portugalii i Danii udaje się to dwóm trzecim. Z tego zestawienia wynika, jak wiele Niemcy muszą nadrobić”.

Albo dziecko albo praca

Suzanne, samotnie wychowująca matka z Essen ubiera synka
Suzanne, samotnie wychowująca matka z Essen ubiera synkaZdjęcie: das-fotoarchiv.com

Prawie połowa samotnie wychowujących kobiet uzależniona jest od wsparcia opieki społecznej. Przyczyną jest brak możliwości znalezienia płatnej pracy, bądź też niewystarczające fundusze na życie wraz z dzieckiem. Samotnie wychowująca dziecko młoda kobieta może sobie pozwolić na nie więcej niż 30 godz. pracy na tydzień. Chce pracować dobrze. Aby coś się zmieniło, należałoby przede wszystkim dać samotnym rodzicom szansę zarobienia pieniędzy. Pierwszy krok to niewątpliwie organizacja szkół i świetlic oferujących całodzienną opiekę. Ponad 70 proc. bezrobotnych kobiet skarży się na brak możliwości powierzenia komuś opieki nad dzieckiem.

Prawie wszystkie dzieci w wieku przedszkolnym wychowywane są przez matkę, tłumaczy przewodnicząca Związku Samotnie Wychowujących Ojców i Matek, prawniczka Edith Schwab. Dodaje, że brak dostępu do zorganizowanej opieki jest główną przyczyną, dlaczego samotne matki albo w ogóle nie podejmują pracy zawodowej, lub pracują na niepełnym etacie albo chwytają się niskopłatnych zajęć dorywczych. Kolejnym problemem, jak twierdzi, jest edukacja dziecka. Samotni rodzice szczególnie potrzebują czasu, aby móc rozwijać talenty swoich pociech. Wyzwaniem dla władz jest zdaniem Edith Schwab sprostanie tym dwóm potrzebom na raz.

Sigfried Bachler ze Zrzeszenia Niemieckich Związków Zawodowych podkreśla, że czterdziestogodzinny tydzień pracy nie wchodzi w rachubę. ”Ludzie samotnie wychowujący nie chcą pracy na pełnym etacie, bo łączyłaby się z ogromnym stresem. Chcą natomiast trzydziestogodzinnego tygodnia pracy. Pytanie tylko, jak do tego rozwiązania dotrzeć”, zastanawia się.

Czas na zmiany

Samotnie wychowująca dziecko młoda kobieta może sobie pozwolić na nie więcej niż 30 godz. pracy na tydzień. Chce pracować dobrze
Samotnie wychowująca dziecko młoda kobieta może sobie pozwolić na nie więcej niż 30 godz. pracy na tydzień. Chce pracować dobrzeZdjęcie: dpa

Jak pokazują statystyki, w sektorze pracy niskodochodowej większość zatrudnionych stanowią kobiety. Trudności ze znalezieniem pracy mają nie tylko te niewykwalifikowane, ale też absolwentki uniwersytetów. „Szczególnie zagrożone biedą są samotne matki, bo nikt nie chce ich zatrudnić. To na nich spoczywa największe obciążenie społeczne”, podkreśla Manuela Schwesig, minister zdrowia i opieki społecznej landu Meklemburgia - Pomorze Przednie.

To właśnie do jej biura trafiła samotnie wychowująca dziecko matka – prawnik. Kobieta pracuje 40 godzin w tygodniu, z czego 10 w domu. „Cieszę się, że samotna matka wspiera nasz zespół”, mówi Schwesig. Apeluje do pracodawców, aby nie postrzegali takich osób z góry jako ryzyko. „Powinniśmy się zastanowić, jak wesprzeć taką kobietę w jej sytuacji życiowej (…). Jestem pewna, sama to obserwuję, że bycie samotną matką szczególnie motywuje. Ta młoda kobieta pracuje 40 godzin, dobrze zarabia i ma spokojną pracę. Udało nam się połączyć jedno z drugim. Można tego oczywiście dokonać i w innych środowiskach zawodowych. Trzeba tylko chcieć”, podkreśla.

Jednak niemieckie prawodawstwo zdaje się pomijać przypadki wychodzące poza normę. Związek Samotnie Wychowujących ma nadzieję, że sytuacja się zmieni i także samotnie wychowujący zdobędą możliwości godnego wejścia na rynek pracy. Tymczasem ubiegają się o dodatkowe 500 euro miesięcznie na rzecz każdego z wychowywanych dzieci – aby trudności zawodowe rodzica mniej je dotykały.

Henriette Wrege/ Anna Sadokierska

red. odp.Bartosz Dudek / me