„To znak, żebyśmy nigdy nie zapomnieli o Katyniu”
11 kwietnia 2010Jedno z pierwszych polskich nabożeństw w Niemczech w intencji tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiej odbyło się w kolońskim Kościele pod wezwaniem św. Pawła, w sobotę wieczorem (10.04).
„Zginęli politycy, duchowni, ludzie, którzy tworzyli naszą Polskę, którzy decydowali o jej losach. Przyjęliśmy tę wiadomość z wielkim bólem i żalem. Brakuje słów, by wyrazić nasze uczucia” – tak polską mszę rozpoczął ks. Stefan Ochalski z Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech.
Kościół był pełen. Na polskie nabożeństwo przyszło wielu Niemców. Pod ołtarzem postawiono zdjęcia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po mszy ze wzruszenia niewiele osób było w stanie powiedzieć cokolwiek o swoich uczuciach, gdy dowiedzieli się, że Polska straciła prezydenta.
Edward Mieczkowski, 20 lat w Niemczech:
„To był szok. Żyję 60 lat i nigdy o czymś podobnym nie słyszałem, żeby coś takiego dotknęło jakiekolwiek państwo, że w jednej chwili ginie: prezydent, posłowie, senatorowie. To jest nasza wielka tragedia narodowa. I musimy sobie z nią jakoś poradzić. Pan prezydent Kaczyński był moim rówieśnikiem, wychowywaliśmy się w tych samych realiach. Myślę, że nie był złym prezydentem. Nie należał do moich faworytów, ale był bez wątpienia mężem stanu”.
Brygida Wilaszek, 20 lat w Niemczech:
„Tragedia. Tragedia. Szkoda słów. Nie da się opisać. Uważam, że był wspaniałym prezydentem. Nie mogę powiedzieć nic więcej. Jestem wciąż w szoku”.
Axel Hopfer, prawnik:
„Gdy usłyszałem tę wiadomość byłem przerażony i zszokowany. I od razu miałem myśl, że to drugi Katyń. Oczywiście nie chodzi o skalę, ani sposób, ale o symbolikę i znaczenie dla narodu polskiego. To był wypadek, a Katyń z 1940 roku był morderstwem. Ale w obu przypadkach Polska straciła wielu intelektualistów i przywódców. To jest straszne”.
Janusz Kąsek, prawie 2 lata w Niemczech:
„Tragiczna wiadomość mimo, że nie byłem zwolennikiem polityki prezydenta. Jednak jest to 96 ofiar, które zginęły bez powodu. Jestem wstrząśnięty, ale trzeba myśleć, co dalej. Dobrze jest się połączyć z rodakami tutaj w Kościele, w modlitwie i wspólnej żałobie”.
Izabela Firk, 20 lat w Niemczech:
„Brak słów. Brak słów. Liczę na to, że teraz w Polsce się pojednamy”.
Elżbieta Golińska, 4 lata w Niemczech:
„Myślę, że to był znak. Znak od Boga, żebyśmy już nigdy nie zapomnieli o Katyniu. Jesteśmy katolikami i uważam, że tylko modlitwa właściwie może ukoić ten ból. Będziemy się modlić, chodzić do Kościoła, bo tylko to nam pozostaje. Myślę, że ta tragedia zjednoczony nas”.
Anna Hetken, 22 lata w Niemczech:
„Ciężko mi mówić. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie. Współczuje rodzinom ofiar. Sama niedawno straciłam ojca. Znam ten ból. Bardzo im współczuję”.
Małgorzata Matuszczyk, 22 lata w Niemczech:
„Ja do tej pory nie wierzę, co się stało. Dzwoniłam do domu jak się dowiedziałam o tym z telewizji niemieckiej, żeby to potwierdzić, bo myślałam, że to jakiś głupi żart. Ale niestety, to się wszystko potwierdzało. Ciężko jest mi w to uwierzyć. Mam nadzieję, że coś się zmieni w Polsce. Nie chcemy tych zamętów. Jesteśmy Polakami i wszyscy jesteśmy dla naszej ojczyzny, nawet i my tutaj zagranicą cierpimy z powodu rzeczy, które działy się ostatnio między naszymi politykami”.
Iwona Mruwczyńska, 7 lat w Niemczech
„Nie będąc w kraju przeżywa się to jeszcze bardziej, bo nie można tego przeżywać ze swoimi bliskimi. I nie można znaleźć spokoju wewnętrznego. Odległość nie pomaga. Boli jeszcze bardziej”.
wysłuchał Marcin Antosiewicz
red. odp.: Małgorzata Matzke