„Tagesspiegel”: Szantaż na oczach wszystkich
3 września 2016„Berliner Zeitung“ zwraca uwagę, że „przed głosowaniem w sprawie rezolucji mówiono, że może to zaszkodzić porozumieniu z Turcją w sprawie imigrantów. Teraz mówi się, że Erdogan nalega na gest ze strony rządu w Berlinie. W przeciwnym razie niemieccy parlamentarzyści nadal nie będą mogli odwiedzać bazy lotniczej Incirlik na wschodzie Turcji. Również planowane misje NATO w Syrii i Iraku przy użyciu samolotów AWACS będą utrudnione. Byłyby one obsadzone niemieckimi żołnierzami i stacjonowały w Turcji. Nie ma żadnego związku między ludobójstwem z 1915 roku, a obecną polityką migracyjną czy wojną w Syrii. Erdogan stwarza taki związek. Jeśli jednak zadowoli się gestem niemieckiego rządu, to jest to – w porównaniu z jego przestępstwami – prawie wybaczalny błąd.”
„Tagesspiegel“ pisze, że „ w historii niemieckiego parlamentu ostatnich dziesięcioleci nie sposób przypomnieć sobie podobnego przypadku. Przez układ z Erdoganem rząd Niemiec pozwolił się szantażować i teraz jest szantażowany na oczach wszystkich z powodu rezolucji Bundestagu w sprawie Ormian. I na co rząd – po wielu tygodniach od uchwalenia rezolucji i pod naciskiem Turcji – reaguje takim oświadczeniem. Teraz nikt po stronie niemieckiej nie może opowiadać o znaczeniu parlamentu. Wrażenie w Ankarze będzie jedno: Bundestag może uchwalić, co chce, a rząd zrobi jak zechce.”
W podobnym tonie komentuje „Frankfurfer Rundschau“: „Przecież wolno jeszcze powiedzieć jak jest! Bo co innego robi rząd stwierdzając, że rezolucja w sprawie Ormian nie ma mocy prawnej? Wyjaśnienie charakteru prawnego stwierdza tylko to, o czym każdy wie. Ale każdy wie też, z jakiej słabej, bojaźliwej pozycji doszło do tego stwierdzenia. Jest ona ceną za to, że setki tysięcy syryjskich uchodźców pozostaną w Turcji i nie wyruszają do Niemiec. Tylko nikt nie wierzy, że została spłacona ostatnia rata.”
„Suedwest Presse“ z Ulm pyta z kolei: „Jak zachować odległość, nie idąc na dystans? Ten dyplomatyczny wyczyn trzymał niemiecką polityką zagraniczną od tygodni w napięciu. Teraz można podziwiać efekty bilateralnego patyczkowania się. Rząd Niemiec musi osłabić niniejszą interpretację konkretnym działaniem. W przeciwnych razie polityczna cena za oczekiwane ustępstwo Erdogana byłaby zbyt wysoka.”
„To pozytywny sygnał” – uważa „Stuttgarter Zeitung” – „Turcja rezygnuje w sporze o rezolucję Bundestagu ze swojej nieustępliwej postawy i wydaje się wracać do racjonalnego spojrzenia na sprawę. Cena, którą płaci niemiecki rząd, jest uzasadniona. Polega na powtórzeniu tego, co rząd zawsze mówił: że suwerennym prawem Bundestagu jest zatwierdzanie takich uchwał, ale że nie wynika z nich żadna moc wiążąca.”
opr. Katarzyna Domagała