1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Süddeutsche Zeitung : Polska jest bardziej laicystyczna, niż się przypusza

22 października 2010

Süddeutsche Zeitung donosi, że po ostatnich badaniach opinii publicznej spada w społeczeństwie polskim autorytet Kościoła katolickiego, a liczba wiernych uczęszczających na nabożeństwa stale spada.

https://p.dw.com/p/PkwP
Polak = katolik?Zdjęcie: AP


„Tegoroczna jesień niesie dla hierarchów polskiego Kościoła same złe wiadomości”, pisze Thomas Urban, komentator Süddeutsche Zeitung.

„W tym tygodniu doszło między episkopatem polskim i rządem do konfrontacji, jakiej nie było co najmniej od zmian politycznych sprzed 20 laty”

Powodem, jak pisze Urban, było głosowanie nad projektem ustawy o pozaustrojowym zapłodnieniu in vitro, które, w myśl liberalnego rządu Donalda Tuska ma być nie tylko zatwierdzone, ale koszty tego zabiegu ma ponosić Narodowy Fundusz Zdrowia.

„Tymczasem arcybiskup Henryk Hoser, przewodniczący komisji do spraw bioetyki Kościoła katolickiego zagroził ekskomuniką wszystkim posłom, którzy głosowaliby za projektem ustawy” informuje korespondent Süddeutsche Zeitung. Jednak premier Donald Tusk wyjaśnił, że sprzeciw polskiego episkopatu nie będzie miał żadnego wpływu na ten projekt. Liczni prominentni politycy, pisze Thomas Urban, zarówno z obozu rządowego, jaki i z szeregów opozycyjnej socjaldemokracji skrytykowali postawę władz Kościoła, a wielu zarzuciło im zgoła próbę wywarcia presji. Arcybiskupa Henryka Hosera skrytykował też emerytowany arcybiskup Tadeusz Gocłowski z Gdańska, który stwierdził, że „ekskomunika jest sprawą papieża, a nie biskupów”.

Troskę polskich hierarchów, komentuje dalej Thomas Urban, budzi też powstająca w ten weekend nowa partia o charakterze antyklerykalnym, która przy następnych wyborach może pozyskać nawet 10 procent głosów wyborców. Jednak najbardziej niepokoją wyniki ankiety na temat roli Kościoła w polskim społeczeństwie. Okazuje się, że tylko 45 procent Polaków opowiada się wciąż za przewodnictwem Kościoła, a liczba wiernych uczęszczających regularnie na nabożeństwa spadła do 40 procent. Jeszcze przed upadkiem reżimu było ich dwa razy tyle.

Przy tym wiosną tego roku polski episkopat prezentował się, jako „Kościół trumfujący” pisze dalej dziennikarz na łamach Süddeutsche Zeitung.

Okazją do tego był pochówek prezydenta Lecha Kaczyńskiego. „Po uzgodnieniach z bratem Jarosławem Kaczyńskim organizację uroczystości przejął krakowski kardynał Stanisław Dziwisz, który usunął na bok ówczesnego marszałka Sejmu i kandydata na prezydenta, Bronisława Komorowskiego i zadecydował, że para prezydencka pochowana zostanie na Wawelu”.

W kilka dni później w krypcie warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej pochowano Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta polskiego na uchodźstwie, który również zginął pod Smoleńskiem. Przy tej okazji biskupi mianowali ten kościół, bez wcześniejszego porozumienia z politykami, „Narodowym Panteonem”. „Tutaj mają być, zgodnie z ich życzeniem, w przyszłości chowani wybitni Polacy” pisze Thomas Urban. Budowę tej ogromnej bazyliki rozpoczęto 8 lat temu i jest ona nieukończona, ponieważ wierni skąpią datków. „Jednak hierarchowie kościoła są przekonani, że dalsze koszty budowy przejmie państwo, bo przecież chodzi tu o „pomnik narodowy” pisze Urban. Tyle, że większość społeczeństwa jest przeciwna temu projektowi Kościoła, który byłby piątym największym obiektem tego typu w Europie.

Większość biskupów była przekonana, że wraz z przeprowadzeniem dwu wyjątkowych uroczystości pogrzebowych przypieczętuje swoje przewodnictwo duchowe w kraju. Wielu księży oraz biskupów dopatrywało się w tym szansy, by skończyć wreszcie z zalecaną przez papieża Jana Pawła II polityczną wstrzemięźliwością. „Dlatego nie kryjąc się prawie popierali wiosną w prezydenckiej kampanii wyborczej brata Lecha Kaczyńskiego. Nic to jednak nie pomogło, bo prezydentem został Bronisław Komorowski” pisze korespondent Süddeutsche Zeitung.

„ Tymczasem mieszanie się w sprawę prezydenckiego pochówku oraz w wybory przyniosły tylko chwilowe zwycięstwo. Spowodowały tylko gwałtowną reakcję mediów i rozpętały debatę związaną z rozdziałem państwa od Kościoła. Pierwszy raz od upadku reżimu w Polsce, rozpoczęły się w Warszawie demonstracje młodych przeciwników Kościoła, na placu przed pałacem prezydenckim, na którym kilka dni po katastrofie smoleńskiej postawiono krzyż, upamiętniający jej ofiary.

„Kiedy prezydent Bronisław Komorowski po ustaleniach z arcybiskupem Warszawy Kazimierzem Nyczem wydał decyzję o przeniesieniu krzyża do pobliskiego kościoła, narodowi katolicy uznali to za wypowiedzenie im wojny. Plac pod pałacem prezydenckim stał się miejscem przepychanek między modlącymi się i służbami porządkowymi, ale także happeningów grup antykatolickich”, pisze Thomas Urban

„Oświadczenia biskupów niejednokrotnie sobie zaprzeczały i dowodziły rozłamu w polskim episkopacie. Niewielka grupa zwolenników reform w polskim episkopacie popierała decyzję o przeniesieniu krzyża. Jednak arcybiskup Gdańska Sławoj Leszek Głodź, który coraz częściej postrzegany jest jako przywódca narodowych katolików skomentował protesty przeciwko pozostawieniu krzyża jako „powiew oddechu Lenina”. Wtórowała mu pozostała reszta polskich biskupów."

„Polski kościół jest bez przywództwa” stwierdził ostatnio neoliberalny tygodnik Wprost. „Inne gazety rozpisują się o wielkim kryzysie polskiego Kościoła. Wielu komentatorów jest zdania, że sami biskupi są temu winni. Szczególnie mocno ubolewają nad faktem, że wielu polityków i komentatorów, którzy są praktykującymi katolikami wzywanych jest do politycznej powściągliwości”, podsumowuje komentator Süddeutsche Zeitung. Lewicująco-liberalny tygodnik Polityka uważa, że „laicystyczna Polska, która jest również katolicka wreszcie się przebudziła”.

Süddeutsche Zeitung/ Alexandra Jarecka

Red.odp.: Małgorzata Matzke