1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Szczyt bezradnych" ; ożywczy wiatr Sarkozy'ego; "polska naprawa"

Małgorzata Matzke18 maja 2007
https://p.dw.com/p/BIBp
Zdjęcie: dpa

„Szczyt bezradnych” – takim mianem dziennik DIE WELT określa rosyjsko-niemieckie spotkanie na szczycie. Gazeta twierdzi, że „Z obawy przed wywołaniem nowych napięć w Samarze nie będzie mowy o merytorycznych kwestiach”.

Poczdamski dziennik MAERKISCHE ALLGEMEINE twierdzi, że „spotkanie z Władimirem Putinem nie będzie dla Angeli Merkel łatwą misją. Z jednej strony chce ona poprawić nieco rozdrażnioną atmosferę pomiędzy Rosją i Zachodem. Z drugiej strony jako przewodnicząca Rady Europy musi bronić europejskich pozycji – a te nie zawsze zgodne są ze stanowiskiem Kremla. Sprawy nie upraszcza także wielkomocarstwowy ton, jaki przyjął ostatnio prezydent Putin. Nie trzeba być prorokiem aby przewidzieć, że w samarze nie nastąpi żaden przełom”.

STUTTGARTER ZEITUNG ostrzega przed dalszym pogorszeniem stosunków z Moskwą, zaznaczając, że „bez Rosji niemożliwe będzie jakiekolwiek porozumienie w irańskim konflikcie atomowym czy na Bałkanach. Od czasów Willego Brandta Niemcy są właściwie predestynowane do poszukiwania trudnego porozumienia z Moskwą. Kto prowadzi otwarte rozmowy, ten ma prawo przypomnieć także Polakom, Czechom i krajom nadbałtyckim, że antyrosyjskie odruchy nie mogą zastąpić rozsądnej polityki”.

BRAUNSCHWEIGER ZEITUNG uważa, że europejska krytyka pod adresem Rosji jest przesadzona. „Jeżeli pominie się cały ładunek ideologiczny, niewiele substancji pozostaje z zachodnich zarzutów. Szlaban na polskie importy do Rosji jest dla Polaków oczywiście bolesny, ale Unia Europejska też zawsze pilnowała swoich rynków trzymając w ryzach konkurencję. Rosyjska zapowiedź wystąpienia z Konwencji w sprawie broni strategicznej jest rosyjską odpowiedzią na planowany amerykański system antyrakietowy w Europie Wschodniej. Cały dowcip Putina polega na tym, że w zachowaniu przybiera on wielkopańskie maniery, jakie Europa zna tylko u prezydenta Busha. Lecz ten po dziś dzień nie chce w ogóle rozmawiać ani o konflikcie irackim ani o ochronie klimatu. Z Putinem jest inaczej: Car chce dobić dobre interesy - od energii zacząwszy a na bezpieczeństwie skończywszy. Tak wyglądają podstawy pertraktacji z Moskwą”.

Sarkozy

Przejęcie urzędu prezydenta we Francji przez Nicolas’a Sarkozy – i jego błyskawiczną wizytę w Berlinie ocenia DRESDNER NEUE NACHRICHTEN pisząc, że „Co prawda Sarkozy nie cmoknął Angeli Merkel w rękę, ale tandem Niemcy – Francja wyraźnie chce przyśpieszyć tempo. Przede wszystkim jednak zapowiedziany przez Sarkozy’ego „otwarty rząd” zasługuje na uwagę.”

Berliński TAGESSPIEGEL uważa, że „pierwsza zagraniczna podróż Sarkozy’ego do Berlina jest wyraźnym przesłaniem, że Francja nie ma zamiaru wychylać się przed szereg, lecz że powraca do swojej roli z czasów narodzin Unii”.

AUGSBURGER ALLGEMEINE uważa także, że „Merkel, Sarkozy i Brown oferuję obecnie program odmienny od tego, jaki realizowali ich poprzednicy. Nowe trio ma inny, bardziej rzeczowy charakter. Minęły, bowiem czasy wielkich, romantycznych gestów. Teraz nadszedł czas na rzeczowość. Potrzebny jest jednak świeży powiew - a ten wnosi właśnie Sarkozy. Jest on niecierpliwy, a taki partner da może trochę podmuchu w skrzydła Angeli Merkel borykającej się z wielką koalicją”.

Polska naprawa

SUEDDEUTSCHE ZEITUNG przynosi dziś dwa artykuły poświęcone Polsce. Pierwszy z nich to komentarz pod tytułem „Polska naprawa” odnoszący się do politycznego come-backu Aleksandra Kwaśniewskiego. „Dziwnie to brzmi, kiedy to akurat były prezydent Kwaśniewski prezentuje się jako największy obrońca polskiej demokracji – pisze monachijska gazeta. Bez wątpienia przysłużył się on Polsce w pierwszej połowie lat 90., kiedy jako szef partii dopomógł w zwrocie kraju na zachód i potem, kiedy sprawując urząd prezydenta przełamał wiele oporów przeciwko wstąpieniu Polski do NATO i Unii. Lecz polskie społeczeństwo ma prawo mieć mieszane uczucia, ponieważ Kwaśniewskiemu nigdy nie udało się wyplątać z postkomunistycznej sitwy, która aż nadto skorzystała na prywatyzacji. Byli działacze partyjni i funkcjonariusze bezpieki występowali, co prawda pod płaszczykiem „socjaldemokracji”, ale bezpardonowo manifestując swe bogactwo dyskredytowali kompletnie ideę sprawiedliwości społecznej. W ten sposób utorowali oni drogę dla braci Kaczyńskich, którzy na sztandarze mieli wypisaną walkę z korupcją. Lecz kiedy nagle Kwaśniewski objawia się jako ich najpoważniejszy polityczny kontrahent, ma tu już bardzo dziwny posmak”.

SUEDDDEUTSCHE przynosi dziś także artykuł o skandalicznie niskich stawkach godzinowych, za jakie w północno-niemieckim zagłębiu rzeźniczym pracują polscy robotnicy. Za pół-legalną pracę otrzymują oni tylko ułamek płacy, jaką dostają Niemcy. Podczas kontroli zakładów rzeźniczych władze celne w co czwartej firmie złapały ludzi pracujących na czarno. Dla branży tej nie zawarto ani taryfowych układów zbiorowych, ani nie ma tu ustawowo gwarantowanych minimalnych stawek. „Lecz- jak pisze gazeta- Polacy zaczynają się buntować i skarżyć na tak złe warunki pracy. Wielu z nich opuszcza Niemcy, bo czekają już na nich oferty dużo lepiej płatnej pracy w Irlandii. Niektórzy przenoszą się też do rzeźni we wschodnich Niemczech, gdzie oferowane są im dużo lepsze warunki”.