Sueddeutsche Zeitung o in vitro: potrzebni nowi Polacy
19 marca 2023„Najnowsza statystyka pokazuje nowy (demograficzny) dołek. W Polsce mieszka tylko 37,8 mln osób. Liczba mieszkańców stale się zmniejsza. W 2022 roku urodziło się najmniej dzieci od końca wojny” – pisze Viktoria Grossmann w niedzielę w portalu gazety „Sueddeutsche Zeitung”.
Autorka zwraca uwagę na akcję „Tak dla in vitro”, którą poparło dotychczas ok. 300 tys. osób. Petycja w tej sprawie ma zostać złożona w nadchodzącym tygodniu w Sejmie. Sygnatariusze listu domagają się finansowego wsparcia ze strony rządu dla metod leczenia bezpłodności, w tym metody in vitro. Mowa jest o wsparciu w wysokości 500 mln PLN rocznie – czytamy w „SZ”.
Przepisy liberalne, ale brak finansowania
Autorka zaznacza, że obowiązująca obecnie w Polsce ustawa idzie dalej niż przepisy niemieckie – w Polsce dozwolone jest zapłodnienie maksymalnie sześciu komórek jajowych, w przypadku kobiet powyżej 35 roku życia nawet większej ilości, podczas gdy w Niemczech ich liczba ograniczona jest do trzech. W dodatku, partnerzy nie muszą być małżeństwem. Mankamentem jest jednak to, że zainteresowani muszą sami sfinansować zabieg.
Wyjątkiem są osoby mieszkające we Wrocławiu, Warszawie czy Bydgoszczy. Władze tych miast refundują zabieg in vitro.
„Pomimo liberalnych przepisów, prawicowo-narodowy rząd PiS w publicznych wypowiedziach odrzuca sztuczne zapłodnienie, zgodnie ze stanowiskiem swojego najważniejszego sojusznika – Kościoła katolickiego” – pisze Grossmann przypominając, że w nowym podręczniku szkolnym metodę in vitro określono mianem „hodowli ludzi”. Autorzy podali w wątpliwość, czy ktokolwiek mógłby pokochać takie dzieci.
„SZ” przypomina, że program refundacji in vitro istniał w latach 2013 – 2016, gdy rządem kierowała Platforma Obywatelska. Dzięki tej metodzie urodziło się 22 000 dzieci. PiS po dojściu do władzy zlikwidował refundację.
Jak podkreśla Grossmann, obecna petycja w sprawie refundacji in vitro powstała z inicjatywy partii Donalda Tuska. Jej zdaniem, powodem zajęcia się tą sprawą przez PO nie jest troska o demografię, lecz raczej obawa przed porażką wyborczą. Opozycyjna chrześcijańsko-konserwatywna partia obiecuje obecnie to, co dawniej było nie do pomyślenia – legalizację aborcji do 12 tygodnia ciąży. Obecnie przerwanie ciąży możliwe jest tylko w „ekstremalnych wyjątkowych przypadkach” – czytamy w „SZ”.
„Bezdzietny kawaler Jarosław Kaczyński przedstawił przed kamerami swoje własne wytłumaczenie spadających wskaźników urodzeń. Młode Polki piją po prostu za dużo alkoholu. Osoby popierające petycję odpowiadają w prostych słowach. Ich hasło brzmi: In vitro to ludzie” – pisze w konkluzji Natalia Grossmann.