1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Strefa zakazu lotów nad Libią dzieli UE

15 marca 2011

Wielka Brytania i Francja chcą ogłoszenia strefy zakazu lotów nad Libią tłumacząc to koniecznością wsparcia rebeliantów. Strefa równałaby się interwencji militarnej. To odrzucają Niemcy. Nie chcą być uwikłani w wojnę.

https://p.dw.com/p/10ZaU
Zdjęcie grupowe uczestników konferencji państw grupy G-8 w ParyżuZdjęcie: dapd

Zachód dyskutuje, a najemnicy Kaddafiego przy wsparciu śmigłowców i samolotów bombardują rebeliantów i odbijają kolejne, kontrolowane przez nich miasta. Strefa zakazu lotów nad Libią mogłaby powstrzymać brutalność wobec rebeliantów, którzy nie dysponują arsenałami broni.

G8 Aussenministertreffen
Szefowie dyplomacji Francji i Niemiec, Guido Westerwelle (l) i Alain Juppe na posiedzeniu grupy państw G-8 we wtorek w ParyżuZdjęcie: dapd

Rozziew w łonie Unii Europejskiej ws. ogłoszenia strefy uwidocznił się na wczorajszym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zwolennikami interwencji zbrojnej w Libii są Wielka Brytania i Francja. Brytyjski szef dyplomacji William Hague oświadczył, że w razie potrzeby strefę powinno się ogłosić bez uchwały ONZ. Ponadto Brytyjczycy sugerują, żeby częściowo znieść embargo na sprzedaż broni do Libii – to umożliwiłoby zaopatrzenie w broń rebeliantów.

Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych interwencja jak i strefa zakazu lotów wymaga uchwały Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Francja naciskała już w ubiegłym tygodniu na przyspieszenie decyzji w tej sprawie, wskazując, że strefa pozwoliłaby na dokonywanie bombardowań wyznaczonych celów militarnych, co uderzyłoby w libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego. Jednakże, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, Francja uważa, że warunkiem ustanowienia strefy zakazu lotów powinna być uchwała ONZ.

Niemcy przeciwni strefie zakazu lotów i interwencji militarnej

Berlin stanowczo sprzeciwia się ogłoszeniu strefy zakazu lotów nad Libią. W uzasadnieniu swego stanowiska Niemcy podkreśliły w poniedziałek (14.03.) na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, że uniemożliwienie dalszych bombardowań przez siły powietrzne Kaddafiego, wymagałoby zbombardowania libijskich lotnisk. To, w opinii rządu federalnego, spowodowałoby straty wśród ludności cywilnej i nie doprowadziło do zakończenia konfliktu. Ponadto Berlin domaga się w tej sprawie nie tylko uchwały ONZ, ale też deklaracji krajów arabskich w sprawie współudziału w interwencji militarnej. W miejsce środków militarnych rząd federalny zaproponował wyegzekwowanie przez ONZ sankcji nałożonych na Libię przez Unię Europejską.

Na forum ONZ oprócz Niemiec, tylko Rosja i Chiny wyrażają największe obiekcje przeciwko strefie zakazu lotów nad Libią.

Brak porozumienia ws. strefy też na forum państw G-8

Superteaser NO FLASH Belgien EU Gipfel zu Libyen Gruppenfoto
Szczyt UE 11.03.2011 ws. Libii: Angela Merkel, Nicolas Sarkozy, Jose BarossoZdjęcie: dapd

Niemcy nie odstąpiły od swego stanowiska w sprawie ogłoszenia strefy lotów nad Libią także na posiedzeniu państw grupy G-8, które zakończyło się dzisiaj (15.03.) w Paryżu. Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle ponownie wyraził wątpliwości odnośnie tej kwestii. Wskazał on, że ogłoszenie strefy oznacza równoczesną interwencję militarną, a Niemcy nie chcą się uwikłać w wojnę w Afryce Północnej. Strefa zakazu lotów nie polega „na ustawieniu tablicy z napisem zakazu ruchu powietrznego", zauważył Guido Westerwelle. Berlin uważa, że wskutek niepowodzenia takiego przedsięwzięcia, mogą być konieczne kolejne interwencje militarne, a to, jak obawia się wicekanclerz Westerwelle, mogłoby w konsekwencji osłabić ruchy obywatelskie w regionie oraz zagrozić pokojowemu rozwojowi państw Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Szef francuskiego MSZ Juppe zaznaczył na posiedzeniu państw G-8 w Paryżu, że działania ONZ są konieczne, ponieważ w ten sposób można wywrzeć presję na Kaddafiego. Francuski polityk wypowiedział się za rozszerzeniem sankcji wobec Libii m.in. na morzu a także stworzeniem strefy ochronnej umożliwiającej niesienie pomocy humanitarnej.

Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini ostrzegał przed pochopnymi działaniami wspólnoty międzynarodowej. „Naturalnie, że czołgi poruszają się w szybszym tempie niż Rada Bezpieczeństwa”, powiedział, choć wszelkie działania bez międzynarodowego mandatu uważa za „niedopuszczalne”.

Ap/dpa/ Barbara Cöllen

Red. odp.: Iwona D. Metzner