1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

O losie całej Unii Europejskiej mogą zadecydować Włochy

Malgorzata Matzke3 sierpnia 2013

Niemiecka prasa o prawomocnym wyroku na Silvio Berlusconiego i praktykach podsłuchowych, wspieranych przez niemieckie firmy telekomuniakcyjne.

https://p.dw.com/p/19J66
©Riccardo Antimiani / EIDON/MAXPPP ; Le 1er/08 La Cour de cassation italienne a confirmé jeudi la condamnation à la prison de l'ex-chef du gouvernement italien Silvio Berlusconi pour fraude fiscale. Elle a cependant décidé de faire rejuger en appel son interdiction d'exercer une fonction publique pendant cinq ans. ARCHIVES 517258 : (Riccardo Antimiani / EIDON), 2013-08-01 Roma - Silvio Berlusconi - Silvio Berlusconi (file February 2011) *** ITALY OUT ***
Silvio BerlusconiZdjęcie: picture-alliance/dpa

"Teraz wszystko jest przypieczętowane: Silvio Berlusconi dopuszczał się przestępczych praktyk, oszukując włoski skarb państwa i unikając zapłacenia 270 mln euro podatków" - pisze "Die Welt". "W okresie minionych 20 lat Włochami rządził przez dłuższy czas człowiek o niesłychanej przestępczej energii. Jak obecnie potwierdził Sąd Kasacyjny, jako przedsiębiorca wyrządził państwu i społeczeństwu szkodę, będąc jego przywódcą. Nie jest jednak pewne, czy jego czas już naprawdę się skończył. Tak długo, jak nie zostanie rozgromiona jego potęga medialna i tak długo jak dalej jeszcze będzie dość Włochów, którzy głosować będą na jego rodzinne firmy i podłączoną do nich partię, tak długo berluskonizm się jeszcze nie skończył".

"W prawie każdym innym europejskim państwie taki wyrok położyłby nieodwracalnie kres każdej karierze politycznej" - uważa "Muencher Merkur". „Ale nie we Włoszech, gdzie self-made milionerowi Berlusconiemu przy pomocy aparatu mass mediów udało się stworzyć bardzo efektywną sieć, zabezpieczającą go przed upadkiem. Po raz pierwszy widać, że sieć ta ma dziury; czy się zerwie, tego jeszcze nie wiadomo. Cała sytuacja jest dość upiorna: Berlusconi, który dobro Włoch zawsze podporządkowywał swym egomańskim interesom, jest w stanie nawet w chwili politycznej agonii, wziąć za zakładnika cały kraj. Można tylko przecierać z niedowierzaniem oczy, jak żyje ten mały, podstarzały facecik, z przedziwną skłonnością do operacji plastycznych i młodych dziewczyn. I to niedowierzanie ustępuje miejsca przerażeniu wobec faktu, że o losie całej Unii Europejskiej mogą zadecydować akurat Włochy".

"Berliner Zeitung" "Ironią dziejów" nazywa to, że "Berlusconi dzięki wymiarowi sprawiedliwości w ogóle doszedł do władzy. Na początku lat 90. odważni prokuratorzy w ramach akcji "Mani Pulite" ("Czyste Ręce") zdemaskowali szeroko rozgałęziony system korupcji i nielegalnego finansowania partii, w który uwikłani byli czołowi politycy, przedsiębiorcy, generałowie i sędziowie. Doszło do upadku pierwszej republiki, która z dnia na dzień się rozwiązała. Z jej gruzów, jak feniks z popiołów, wyłonił się wielki czarownik Berlusconi. By prawie 20 lat później znów upaść w ten popiół - także dzięki wymiarowi sprawiedliwości. Politycznie jest on już skończony".

Inwigilacja całej telekomunikacji

"Frankfurter Allgemeine" zaznacza, że "W piątek wyszło nieco na jaw z tych szczególnych okoliczności z okresu 'zimnej wojny', które Angela Merkel w sporze z USA o podsłuch przyjaciół osobiście ogłosiła już zakończonymi. Na zachodzie były trzy sojusznicze państwa, które cechowały dość różne interesy i zwyczaje - Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. Ustalenia administracyjne z 1968 r., które w dziedzinie kontroli telekomunikacji regulowały współpracę niemieckiego kontrwywiadu BND z tajnymi służbami zachodnich aliantów, a które były stosowane od roku 1990, przez co poszły nieco w zapomnienie, zostały anulowane na drodze wymiany not. Ale odnosi się to tylko do partnerów angloamerykańskich. Z Francją prowadzone są jeszcze negocjacje" – przypomina FAZ. .

"Wszystko dzieje się pod pozorem walki z terroryzmem" - pisze "Pforzheimer Zeitung". "Na pierwszy rzut oka jest to zrozumiałe, przede wszystkim, jeżeli w grę wchodzi inwigilacja podejrzanych osób. Tylko, że dla NSA i brytyjskiej służby GCHQ każdy jest podejrzany, czyli praktykuje się totalny nadzór. Można sobie przez chwilę wyobrazić, jak z takim medium, jak Internet, obchodziliby się naziści czy Stasi. Natychmiast zainstalowaliby totalny nadzór, by pozyskać szczegółowe informacje o wszystkim i wszystkich. Dziś załatwiają to tajne służby. A demokratyczne rządy przyglądają się, jak demontuje się ich demokrację. Najwyższy czy, by zacząć się bronić, w imię tej wolności, na którą tak się przysięgali Amerykanie".

Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek

.