1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Strajk lekarzy w Niemczech; Co może zdziałać UE w konflikcie izraelsko-palestyńskim?

16 marca 2006
https://p.dw.com/p/BIHL

To jest novum w Niemczech: 22 tysiące lekarzy zatrudnionych w klinikach uniwersyteckich i szpitalach komunalnych przystępuje do strajku – czytamy dziś na łamach monachijskiej „Sueddeutsche Zeitung”. Domagają się lepszych warunków pracy i 30-procentowej podwyżki wynagrodzeń. Podnosząc tak wysokie żądania, lekarze oskarżają istniejący od dziesięcioleci system wyzysku, umożliwiający odpowiedzialnym, także politykom, redukowanie kosztów służby zdrowia – podkreśla komentator „Sueddeutsche Zeitung”.

Skutki strajku lekarzy odczują w każdym razie pacjenci – zwraca uwagę „Maerkische Oderzeitung”. Już w efekcie ostatniej reformy finansowania służby zdrowia muszą płacić więcej za usługi medyczne. Przepracowani i niezadowoleni lekarze dodatkowo podważają zaufanie ubezpieczonych do systemu służby zdrowia w Niemczech. Przynajmniej temu można jednak przeciwdziałać, płacąc lekarzom w szpitalach i klinikach wynagrodzenia, opowiadające świadczonej pracy – postuluje komentator „Maerkische Oderzeitung”.

Berliner Zeitung” jest zdania: Zycząc lekarzom powodzenia w walce o wyższe wynagrodzenia i lepsze warunki pracy, nie wolno przeoczyć możliwych następstw. Podniesienie płac o 30 procent kosztowałoby 3 miliardy euro. Politycy powinni zdobyć się wreszcie na szczerość i otwarcie powiedzieć ludziom, że w przyszłości będą musieli wydawać więcej na własne zdrowie - podkreśla komentator „Berliner Zeitung”.

Inny stołeczny dziennik, „Tageszeitung”, zakłada, że lekarzom nie uda się wywalczyć tak wysokiej podwyżki wynagrodzeń. Normalni pracownicy musieli w ubiegłym roku zadowolić się podwyżką płac brutto jedynie o 0,4 procent – zauważa komentator. A kiedy płace pracownicze nie rosną, nie idą w górę także składki na ubezpieczenie chorobowe. Groteską jest oczekiwać, że wynagrodzenia lekarzy mogą zostać podniesione o 30 procent, podczas gdy wzrost płac ich pracodawców, to jest pacjentów, nie wyrównuje nawet ubytku w następstwie inflacji - konstatuje komentator „Tageszeitung”.

Zmiana tematu. Do zaognienia się sytuacji na Bliskim Wschodzie nawiązuje dziś między innymi „Westfaelischer Anzeiger” z Hamm. Rozruchy w Strefie Gazy i Zachodniej Jordanii po raz kolejny potwierdzają, do jakiego stopnia napięta jest sytuacja w tym regionie świata. Wystarczy iskierka, by wywołać pożar przemocy – czytamy w komentarzu. Przy tym zarówno w Izraelu, jak i po stronie palestyńskiej po wyborczym zwycięstwie Hamaz, brakuje rozważnych politycznych osobistości, które byłyby w stanie wstrzymać falę przemocy – zauważa komentator „Westfaelischer Anzeiger”.

Frankfurter Rundschau” ocenia rolę i możliwości działania Unii Europejskiej w aktualnej fazie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Nie wykluczone, że próby UE wniesienia wkładu na rzecz stabilizacji Bliskiego Wschodu są daremne – czytamy w komentarzu. I pozostaną iluzją, jak długo „proces pokojowy” będzie procesem wojennym, a na drodze do pokoju – „Roadmap” - poruszać się będą czołgi. Izralskie posłanie pod adresem Europejczyków, którzy usiłują ostrożnie zapobiec finansowemu zawałowi Autonomii Palestyńskiej, jest jasne: dajcie sobie spokój. Innymi słowy: chaos na obszarach palestyńskich jest Izraelowi na rękę, bo może argumentować, że nie ma z kim rozmawiać. Unia Europejska, która słusznie domaga się od Hamaz uznania Izraela i rezygnacji z przemocy, powinna jasno powiedzieć, iż żądanie przestrzegania zawartych układów i gotowości do dialogu odnosi się także do strony izraelskiej – podkreśla komentator „Frankfurter Rundschau”.