Strach i wściekłość - gruzińscy studenci w Niemczech
24 sierpnia 2008Mariam siedzi w ogrodzie dziedzińca Uniwersytetu w Bonn. Ciepły sierpniowy wieczór, właśnie zachodzi słońce. - "Każdego dnia boję się" - mówi studentka - "Każdego dnia dzwonię do mojej mamy w Tbilisi i jak od razu nie odbiera to robi mi się ze strachu niedobrze. Wtedy boję się, że jakaś rosyjska bomba spadła na nasz dom".
Nienawiść do Rosji
Mariam mieszka w Niemczech od czterech lat i studiuje ekonomię. Właściwie chciałaby pojechać do domu, ale teraz się boi. W każdej wolnej minucie śledzi ze swoimi gruzińskimi przyjaciółmi w telewizji i internecie wydarzenia w ojczyźnie. Młodzi Gruzińczycy są wściekli na prezydenta Rosji:
- "Rosja nie może tego ścierpieć, że Gruzja rozwija sie w kierunku Zachodu" - mówi z rozgoryczeniem Mtvarisa, siostra Mariam - "Gruzja ma dobre położenie strategiczne. Przez nasz kraj przebiegają rurociągi z gazem i ropą naftową, a Rosjanie chcą je kontrolować".
"Musimy się bronić"
Także Nino mocno wierzy w gruzińskiego prezydenta. Popiera sposób, w jaki się zachował.
- "Musimy się bronić" - mówi. To zdanie brzmi, jakby znała je już od dziecka. Nino jest w Niemczech dopiero od roku i czeka na miejsce na uczelni, chce studiować medycynę. Ma dopiero 20 lat i nigdy nie doświadczyła zimnej wojny. Także u niej budzi się stara nienawiść, wraca stary podział na fronty: Wschód przeciwko Zachodowi, Rosja przeciwko Ameryce - a Gruzja w środku, między młotem a kowadłem. Gruzja czuje się jak państwo buforowe, zagrożone zakusami potężnego sąsiada. - "Rosjanie chcą obalić nasz rząd i obsadzić go przez swoich ludzi" - skarży się Nino.
Spotkanie z Rosjanami
"Rosjanin" jest dla młodych Gruzinek kimś, kogo się nienawidzi, i z którym nie zawiera się przyjaźni. Tak było już od zawsze. Nino nie może sobie wyobrazić, że kiedyś mogłaby zakochać się w chłopaku z Rosji, nawet jeśli mieszkałby tutaj w Niemczech. - "Po tym wszystkim co wydarzyło się między naszymi krajami, to niemożliwe" - stwierdza i kręci głową.
Młodzi Gruzini mieszkający w Niemczech noszą w sobie nienawiść, złość i strach. Cieszą się, że w akademikach, w których mieszkają, nie ma Rosjan. Ostatnio spotkali kilku w nocy na ulicy. Rosyjscy studenci szukali dyskoteki i zapytali młode Gruzinki o drogę. -"Od razu rozpoznałyśmy po akcencie, że pochodzą z Rosji" - opowiada Mariam. -"I jak zapytali skąd pochodzimy, a my powiedziałyśmy, że z Gruzji - stali się agresywni. Jeden z nich krzyczał. ´Rosja zniszczy Gruzję´. Powiedziałam, że mimo tego, że są naszymi wrogami, chętnie wskażemy im drogę".
"Nie ma pokoju" - dodaje Nino. "Wojna się skończyła, ale ludzie dalej boją się Rosjan, oni są jeszcze w Gruzji i nie wycofują swoich wojsk. Wręcz przeciwnie: Rosjanie szykują rakiety na Tbilisi".
"M-szwi-do-ba"
Studentki zastanawiają się od czasu do czasu dlaczego jest w nich tyle nienawiści wobec Rosji. Szczególnie wtedy, kiedy poznają Rosjan, którzy są właściwie całkiem mili. Np. jak ta dziewczyna z kursu na niemieckim uniwersytecie ludowym. Mariam zaprzyjaźniła się z młodą Rosjanką, ale nie na długo. - "Polityka zniszczyła naszą przyjaźń" - stwierdza smutnym głosem.
Gruzińscy studenci chcą mimo tej całej nienawiści jednego: "M-szwi-do-ba" - mówią. To znaczy po gruzińsku "pokój".