1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Społeczność LGBTQ+ na Słowacji: politycy nas zawiedli

Sonia Otajeviczová
28 kwietnia 2023

Podwójne morderstwo przed barem LGBTQ+ w stolicy Słowacji w październiku ubiegłego roku wywołało falę solidarności. Teraz jednak wielu członków społeczności LGBTQ+ czuje, że politycy ich zawiedli.

https://p.dw.com/p/4Qgu5
Demonstracja w Bratysławie  po zamachu przed barem LGBTQ+ w październiku ub. roku
Demonstracja w Bratysławie po zamachu przed barem LGBTQ+ w październiku ub. rokuZdjęcie: VLADIMIR SIMICEK/AFP via Getty Images

Minęło sześć miesięcy od zabójstwa dwóch młodych członków społeczności LGBTQ+ w Bratysławie, stolicy Słowacji. 12 października 2022 roku nastoletni Juraj K. zaczął strzelać przed Tepláreň, barem LGBTQ+ przy ulicy Zámockiej w centrum Bratysławy, zabijając 27-letniego Juraja Vankulič i 23-letniego Matúša Horvátha. Zabójca popełnił samobójstwo następnego dnia rano.

Oprócz utraty dwóch swoich członków, społeczność LGBTQ+ na Słowacji straciła poczucie bezpieczeństwa. Tepláreň był czymś więcej niż tylko barem. Był bezpieczną przystanią dla społeczności queer w Bratysławie.

Dzień po morderstwach właściciel Roman Samotný ogłosił, że Tepláreň kończy działalność jako bar. Teraz stał się miejscem dyskusji i wydarzeń edukacyjnych na temat społeczności LGBTQ+.

– Ten rozdział mojego życia wciąż nie jest zamknięty – powiedział Samotný w rozmowie z DW – Proces uzdrawiania wciąż trwa. To co się tu wydarzyło nadal jest raną, której uleczenie potrzebuje czasu. Musiałem przetworzyć wiele emocji, musiałem nauczyć się, jak obchodzić się ze swoim smutkiem, złością i bólem, aby móc żyć dalej.

Właściciel centrum Tepláreň w Bratysławie Roman Samotný
Właściciel centrum Tepláreň w Bratysławie Roman SamotnýZdjęcie: Magdaléna Tomalová

Fala solidarności

Mimo wszystko Samotný wciąż ma nadzieję. – Ludzie okazali wspólnocie wielką solidarność. To dodaje mi sił nawet teraz – mówi. Samotný pracuje obecnie z władzami miasta nad stworzeniem ośrodka, w którym można będzie organizować więcej wydarzeń poświęconych społeczności LGBTQ+.  – Staram się przekuć to doświadczenie w coś znaczącego, a pomysł tego ośrodka ma mi w tym pomóc. Chcę edukować ludzi na temat tego, kim jesteśmy i pokazać im, że dezinformacja i stereotypy na temat osób LGBTQ+ są po prostu kłamstwami – tłumaczy. 

Niemniej jednak zarówno on, jak i wielu członków społeczności LGBTQ+ jest zaniepokojonych tym, co postrzegają jako falę wymierzonych w ich społeczność projektów składanych w parlamencie, Radzie Narodowej Republiki Słowackiej – zarówno przez posłów, jak i rząd.

– Rada Narodowa niedawno odrzuciła rezolucję Parlamentu Europejskiego wzywającą do lepszej ochrony obywateli queer. To oraz inne ustawy, o których dyskutują politycy,  pokazują, że wielu z nich nie waha się wykorzystywać tego tematu i podburzać społeczeństwo przeciwko nam – mówi Samotný.

Walka o związki partnerskie

Osoby homoseksualne na Słowacji nie mogą zawierać jednopłciowych małżeństw ani związków partnerskich. Od czasu morderstwa na ulicy Zámockiej tylko jedna partia, Wolność i Solidarność, zaproponowała ustawę w sprawie wprowadzenia związków partnerskich. Ale parlament odrzucił projekt i nie podejmowano już kolejnych prób zgłaszania propozycji służących ochronie praw osób LGBTQ+.

Zamach przed barem Tepláreň w Bratysławie wywołał falę solidarności ze społecznością LGBTQ+ na Słowacji
Zamach przed barem Tepláreň w Bratysławie wywołał falę solidarności ze społecznością LGBTQ+ na SłowacjiZdjęcie: VLADIMIR SIMICEK/AFP via Getty Images

W lutym pełniący obowiązki minister sprawiedliwości Viliam Karas przedstawił projekt, który, jak twierdził, miał ułatwić życie parom niemałżeńskim. Wprowadzał on instytucję tzw. powierników, którzy mogliby uzyskać informacje, na przykład medyczne, dotyczące partnera. Społeczność LGBTQ+ na Słowacji poczuła się głęboko urażona tą propozycją, uznając, że jest ona daleka od ich postulatu wprowadzenia małżeństw homoseksualnych albo związków partnerskich. Pomimo sprzeciwu społeczności LGBTQ+, rząd tymczasowy zatwierdził propozycję w zeszłym tygodniu. Parlament będzie głosował nad nią prawdopodobnie w maju.

Kolejny projekt ustawy przesłany w marcu przez słowacki parlament do drugiego czytania wywołał konsternację w społeczności LGBTQ+. Jeśli ustawa zostanie przyjęta, zakazałaby osobom transseksualnym zmiany numeru osobistego, odpowiednika polskiego numeru PESEL. Na Słowacji numer ten służy do komunikacji między państwem a obywatelem i zawiera informację o płci obywatela.

Społeczność LGBTQ+ twierdzi, że nowa ustawa uniemożliwiłaby prawną zmianę płci, ponieważ w oczach państwa transpłciowy mężczyzna nadal byłby kobietą na podstawie swojego numeru osobistego. Jest to nie tylko kwestia niepokojąca dla osób transseksualnych, ale może to również spowodować zamieszanie na poziomie urzędowym.

„Wręcz druzgocące”

– Miałam szczęście, że udało mi się zakończyć moją tranzycję zanim Rada Narodowa skierowała tę propozycję do drugiego czytania – mówi Liberty Simon, 36-letnia działaczka transpłciowa. – To musi być wręcz druzgocące dla osób transpłciowych – dodaje. – Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak przez to przechodzą.

Według Simon proponowana ustawa byłaby naruszeniem prawa międzynarodowego. Simon rozpoczęła swoją tranzycję w Holandii, a zakończyła na Słowacji. Miała szczęście, że nie natrafiła na żadne przeszkody prawne czy medyczne. Większość osób transseksualnych nie ma takiego szczęścia.

Transpłciowa działaczka słowackiej społeczności LGBTQ+ Liberty Simon
Transpłciowa działaczka słowackiej społeczności LGBTQ+ Liberty SimonZdjęcie: Liberty Simon

Przyznaje ona, że jest świadoma, jak korzystna jest jej sytuacja. – Mam kochającą rodzinę, która mnie wspiera i otaczają mnie otwarci i akceptujący ludzie. Ale niewiele osób transpłciowych ma podobne doświadczenia; większość wysyła mi sms-y i opowiada o swoich kłopotach – dodaje aktywistka.

Obawy przed powrotem na Słowację

Petra, 29-letnia koordynatorka mediów społecznościowych mieszka w Brnie, drugim co do wielkości czeskim mieście. Przeprowadziła się tam zaraz po ukończeniu szkoły wyższej i od dwóch lat dzieli mieszkanie ze swoją partnerką Barborą. Nie chce podawać swojego nazwiska. 

Petra dorastała w raczej konserwatywnym regionie północnej Słowacji, w pobliżu granicy z Polską, gdzie tematy LGBTQ+ często stanowią tabu. – Rozmawiałyśmy o powrocie na Słowację. Chciałyśmy mieszkać w stolicy, aby być bliżej naszych rodzin,ale po tym, co wydarzyło się na ulicy Zámockiej, uznałyśmy, że nie będziemy już tego rozważać – mówi DW.

Członkowie społeczności LGBTQ+ w Bratysławie w żałobie po zabójstwie dwóch homoseksualnych mężczyzn w październiku ub. roku
Członkowie społeczności LGBTQ+ w Bratysławie w żałobie po zabójstwie dwóch homoseksualnych mężczyzn w październiku ub. rokuZdjęcie: VLADIMIR SIMICEK/AFP via Getty Images

Petra wyjaśnia, że życie za granicą jest łatwiejsze dla wielu osób LGBTQ+ ze Słowacji. – Czechy są zdecydowanie bardziej otwarte na ludzi takich jak my. Czuję się tutaj lepiej niż w domu, nawet jeśli niektórzy ludzie w Brnie od czasu do czasu robią nieprzyjemne lub seksualne komentarze na temat mój i mojej partnerki – mówi.

W Republice Czeskiej tylko obywatele czescy mogą zawierać związki partnerskie. Ponieważ obie kobiety straciłyby słowackie obywatelstwo, gdyby zostały obywatelkami Czech, Petra i Barbora zdecydowały się żyć bez zawierania związku partnerskiego.

Do Austrii po ślub

Marian Kukelka, 40-letni dziennikarz, jest ze swym partnerem od 13 lat. Chcą wziąć ślub, ale nie mogą tego zrobić na Słowacji. – Austria jest tuż za granicą i dopuszcza małżeństwa homoseksualne. Nawet jeśli nie byłoby to prawnie uznane tutaj na Słowacji, traktujemy to jako symboliczny gest – powiedział w rozmowie z DW.

Marian i jego partner mieszkają razem w Bratysławie. Oboje chcą czegoś, co jest absolutnie normalne w przypadku par heteroseksualnych: – Chcemy po prostu tradycyjnej formy partnerstwa. Nie chcemy niczego więcej, jak tylko podstawowego prawa, które mają wszyscy inni. Nie chcemy być postrzegani jako inni, chcemy wtopić się w resztę, a umożliwienie nam zawarcia małżeństwa to minimum, jakie może zrobić dla nas to państwo – mówi Marian.

Małżeństwa par jednopłciowych