1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sport i doping

Róża Romaniec, Deutsche Welle Berlin.29 maja 2007

Skandal wokół dopingu w kolarstwie zatacza coraz większe kręgi. Do zabronionych praktyk przyznają się nie tylko medycy i sportowcy-zawodowcy , ale i amatorzy.

https://p.dw.com/p/BId9
Skandal za skandalem w niemieckim sporcie prowokuje reakcje polityków
Skandal za skandalem w niemieckim sporcie prowokuje reakcje politykówZdjęcie: AP

Do podawania środków dopingujących kolarzom przyznał się Georg Huber, główny lekarz i przewodniczący sztabu medycznego reprezentacji Niemiec podczas zimowej olimpiady w Turynie w ubiegłym roku. Wszystkie organizacje sportowe zerwały z nim współpracę. Do tej pory tego typu konsekwencje dotykają jedynie funkcjonariuszy, podczas gdy sportowcy uchodzą za „ofiary systemu”. Zdania na ten temat są podzielone. Jedni żądają ostrych kar, inni opowiadają się za amnestią.

- Naszym celem musi być namówienie aktywnych kolarzy, by się przyznali, jeżeli biorą doping. Ale by tak się stało, musimy stworzyć odpowiednie warunki. Nie można oczekiwać, że ktoś dobrowolnie obetnie sobie gałąź, na której siedzi i pozbawi się zawodu. Kto tego od sportowców oczekuje, jest naiwny - mówi przewodniczący komisji ds. sportu w Bundestagu Peter Danckert z SPD.

Przeciwko amnestii wypowiada się natomiast minister spraw wewnętrznych Niemiec (odpowiedzialny równocześnie za sport) Wolfgang Schäuble z CDU. Schäuble obawia się także, iż afera dopingowa w kolarstwie może objąć również inne dyscypliny sportu. Także szef niemieckiego związku kolarstwa Rudolph Scharping odrzuca możliwość amnestii i żąda od sportowców, trenerów oraz lekarzy złożenia w najbliższym czasie oświadczenia, czy brali lub pomagali w braniu środków dopingujących.

Nowa ustawa

W przygotowaniu jest obecnie nowa ustawa antydopingowa. Jutro gabinet rządowy chce jeszcze raz przedyskutować poprawki i jeszcze przed przerwą letnią w Berlinie oddać ustawę pod obrady parlamentu.

Niektórzy eksperci krytykują jednak, że projekt ustawy aktualnej wersji jest zbyt łagodny i opowiadają się za bezwyjątkowym karaniem sportowców.

- Ustawa antydopingowa mija się z głównym celem, a mianowicie złapanie nie tylko tych, którzy pomagają w dopingu, lecz przede wszystkim głównych winnych, czyli samych sportowców. Przez opinię publiczną sportowcy stale są postrzegani jako ofiary, a nie jako sprawcy całego zła. Tymczasem to oni się posługują dopingiem i to oni oszukują. Mam jednak wrażenie, że tylko niewielu chce, by całe oszustwo wyszło w pełni na jaw – uważa Jens Adolphsen z Niemieckiej Agencji Antydopingowej NADA.

Do tej pory ostre konsekwencje spotkały jedynie lekarzy, którzy przyznali się do podawania środków dopingujących. Georg Huber jest trzecim pracownikiem renomowanej kliniki uniwersyteckiej we Fryburgu Bryzgowijskim, który przyznał się do praktyk dopingowych. Klinika we Fryburgu jest jedną z wiodących w przygotowywaniu niemieckich sportowców do turniejów - opiekuje się ona 1500 sportowcami z ośmiu dyscyplin, w tym także kolarzami. Po ujawnieniu przypadków dopingowych placówka ta wycofała się ze współpracy ze sportowcami. Tymczasem główny lekarz odpowiedzialny za stan niemieckich olimpijczyków w Pekinie w przyszłym roku, Wilfried Kindermann, ostrzega, że wycofanie się placówki z Fryburga zagraża przygotowaniu sportowców do olimpiady.