1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Socjalizm w kolorze. Wystawa w Berlinie

Iwona-Danuta Metzner26 marca 2014

Zwykle wystarczały dwa przymiotniki, żeby opisać byłą NRD: szara i ponura. O tym, że jest to niepełny obraz, świadczy wystawa fotograficzna w Niemieckim Muzeum Historycznym w Berlinie.

https://p.dw.com/p/1BVgY
Bildergalerie EVENTS Spanisch Februar 2012 Malimo & Co Mode in der DDR zwischen Traum und Wirklichkeit
Zdjęcie: picture-alliance/akg-images

25 lat po upadku muru berlińskiego, ożywa pamięć o przeszłości u wschodnioberlińskiego fotografa Martina Schmidta. Na wystawie fotograficznej w Niemieckim Muzeum Historycznym można obejrzeć prawie 150 zdjęć z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX w., które Schmidt robił na zamówienie redakcji czasopism, do katalogów i broszur.

Zdjęcia propagandowe

88-letni fotograf patrzy z rozbawieniem na otaczający go na wernisażu tłum dziennikarzy i odwiedzających. Nie rozumie tak wielkiego zainteresowania jego osobą. W końcu NRD należy od dawna do przeszłości.

Za to Carola Juellig bardzo dobrze rozumie zainteresowanie tą częścią wschodnioniemieckiej historii kultury. Jest ona kuratorką wystawy, pierwszej w Niemczech, poświęconej działalności fotoreporterskiej w NRD, na przykładzie kolorowej fotografii.

Ausstellung Farbe für die Republik EINSCHRÄNKUNG
Ulubione zdjęcie Martina Schmidta: kobieta na traktorzeZdjęcie: Stiftung Deutsches Historisches Museum

- Są to zdjęcia propagandowe, ale świetne. Pokazują NRD od najlepszej strony - zaznacza.

Te zdjęcia są skarbem

Po upadku muru, na początku lat dziewięćdziesiątych, Niemieckie Muzeum Historyczne w Berlinie zakupiło zbiory zdjęć dwóch enerdowskich fotografów: Martina Schmidta i zmarłego w 2012 roku Kurta Schwarzera. Tysiące negatywów, wiele kolorowych, przeleżało lata całe w piwnicach archiwum muzealnego, aż dobrała się do nich historyk Carola Juellig. Przyznała, że odkryła tam prawdziwy skarb.

Jako obywatelka Niemiec Zachodnich, znała jedynie prace artystyczne Szkoły Fotografii Ostkreuz. Artyści-fotograficy portretowali życie w NRD wyłącznie w tonacji czarno-białej. Były to zdjęcia, których nie wolno było pokazywać oficjalnie. Gdy Juellig przekopała się przez zdjęcia obu fotografów Schmidta i Schwarzera, jej obraz życia w NRD nagle nabrał koloru.

Enerdowska idylla

Fotoreportaże obu fotografów przedstawiono na wystawie jako wydruki wielkoformatowe. Usystematyzowane zostały według siedmiu różnych tematów, na przykład: „W fabrykach”, albo „Socjalistyczne miasto”. Przedstawiają ludzi przy pracy i w czasie wolnym.

Ausstellung Farbe für die Republik EINSCHRÄNKUNG
W restauracji Interhotelu w Lipsku (1967)Zdjęcie: Stiftung Deutsches Historisches Museum

Są to zdjęcia z „zamierzchłych czasów z jasnym przesłaniem: tak ładna i kolorowa była NRD”. – Z rzeczywistością nie miało to nic wspólnego – wyjaśnia kuratorka wystawy. – Tego, co negatywne, nie chciano pokazywać – mówi fotograf Martin Schmidt.

Promowanie socjalizmu

Schmidt zatrzymał się na wernisażu przed fotografią, przedstawiającą młodą kobietę na traktorze. Za nią błękit nieba. Schmidt zrobił to zdjęcie na zamówienie czasopisma „Lernen und Handeln” (Nauka i działanie), będącego organem propagandowym enerdowskiego Związku Kobiet. Uważa, że pod względem kolorystyki, jest to dobre zdjęcie.

Ausstellung Farbe für die Republik
Fotograf Martin SchmidtZdjęcie: DW/W. Schönherr

Kuratorka jest tego samego zdania. Według niej większość przedstawionych na wystawie zdjęć, jest naprawdę dobrych.

Produkt zwany socjalizmem

Obaj, Martin Schmidt i Kurt Schwarzer, którzy pracowali na zlecenia, znali swoje rzemiosło od podszewki. Wiedzieli też, że wymowa ich zdjęć musiała być zawsze taka sama: po myśli socjalistycznego przywództwa NRD. Wszystkie zdjęcia, robione na zamówienie, były instrumentami propagandowymi. Produkt, który reklamowały, zwał się socjalizmem.

„Nigdy więcej wojny”

Podczas, gdy jego kolega Kurt Schwarzer uważał się za apolitycznego rzemieślnika, Martin Schmidt odwrotnie: jego zdjęcia zawsze miały charakter polityczny. Młodość urodzonego w 1925 roku Schmidta przypadła na okres narodowego socjalizmu. Po wypędzeniu ze Szczecina i stracie ojca, miał tylko jeden cel: nigdy więcej wojny. - Uważałem, że za sprawą socjalizmu ludzie staną się lepsi. Martin Schmidt mocno w to wierzy. Również w 2014 roku, 25 lat po upadku NRD.

Wiebke Schoenherr, DW / Iwona D. Metzner

red, odp.: Małgorzata Matzke