Skandal w monachijskiej klinice
18 stycznia 2013Jak donosi "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) na jaw wyszło obecnie, że lekarze kliniki Rechts der Isar w Monachium manipulowali próbki krwi pacjentów czekających na przeszczepy: do próbek krwi dodawali moczu, aby wyniki badań laboratoryjnych wskazywały na konieczność natychmiastowego przeszczepu narządów.
Umierali bo nie doczekali operacji
W innych klinikach, jak w Getyndze, Ratyzbonie czy Lipsku "pogarszanie stanu zdrowia" pacjentów odbywało się na papierze, poprzez fałszowanie gotowych wyników analiz.
Jak donosi SZ, w klinice Rechts der Isar przypadków manipulacji było więcej, niż do tej pory przypuszczano. Stwierdzono prawie 30 takich manipulacji w latach 2007-2012 w przypadkach, gdy chodziło głównie o przeszczepy wątroby.
Trzy z tych przypadków były wyjątkowo osobliwe: do próbki krwi dodawano moczu, aby zafałszować wyniki i przyśpieszyć operację przeszczepu, co zmniejszało szansę na szybki przeszczep innych, oczekujących pacjentów. Otrzymywali oni nowe narządy później; niektórzy z nich nawet nie doczekali przeszczepu.
Pomijanie wytycznych
W jedenastu dalszych przypadkach na liście oczekujących na przeszczep umieszczano alkoholików, którzy nigdy nie powinni się na niej znaleźć, ponieważ choroba alkoholowa nie została u nich całkowicie wyleczona. Ponadto lekarze deklarowali u niektórych pacjentów ciężką niewydolność nerek i twierdzili, że chorzy poddawani są dializie, pomimo że nie odpowiadało to prawdzie. Na jaw wyszły także przypadki przeszczepów dokonywanych pacjentom z chorobą nowotworową i przerzutami, pomimo, że w takich przypadkach nie ma wskazania do przeszczepu.
Transplantolog w areszcie
Śledztwo w monachijskiej klinice Rechts der Isar prowadzone przez ekspertów z zewnątrz jest już właściwie zakończone, lecz nie ma jeszcze końcowego raportu, do którego ustosunkować ma się także Federalna Izba Lekarska.
SZ publikując te informacje powołuje się na środowisko lekarskie. Jak zaznaczono, prowadzący śledztwo eksperci nie są jeszcze zgodni co do tego, jak należy oceniać te przypadki łamania prawa i obowiązujących wytycznych.
W przypadku skandalu w klinice w Getyndze, który wszedł na jaw w ubiegłym roku, sąd grodzki w Brunszwiku wydał 11 stycznia br. nakaz aresztowania byłego głównego transplantologa tamtejszej kliniki uniwersyteckiej. Także w przypadku tej kliniki okazało się, że liczba manipulacji jest wyższa niż pierwotnie przypuszczano; szacunkowo było to ok. 60 przypadków.
dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek