1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Siedem lat więzienia za nielegalny eksport broni do Rosji

11 stycznia 2020

Sąd w Hamburgu skazał na więzienie Rosjanina za dostarczanie technologii rosyjskiemu przemysłowi zbrojeniowemu. Dotyczyły one między innymi broni ABC.

https://p.dw.com/p/3W35l
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Charisius

Był to pierwszy i jak do tej pory jedyny proces tego typu w Niemczech. Wyższy sąd krajowy w Hamburgu skazał na siedem lat więzienia 69-letniego Rosjanina Władimira D. za nielegalne dostarczanie rosyjskiemu przemysłowi zbrojeniowemu urządzeń i elementów do produkcji pocisków rakietowych. Sąd przejął także dochody jego niemieckiej firmy w wysokości około 1,5 mln euro. Takiego wymiaru kary domagała się prokuratura. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Czy skazany wniesie od niego odwołanie, tego w tej chwili jeszcze nie wiadomo.

Naruszenie unijnych sankcji gospodarczych

Przed aresztowaniem w grudniu 2018 roku Władimir D., inżynier z wykształcenia, mieszkał przez dłuższy czas w południowych Niemczech, gdzie prowadził niewielką firmę eksportową. Zdaniem oskarżycieli, jego klientami były głównie rosyjskie zakłady zbrojeniowe.

Prokuratura federalna zarzuciła Władimirowi D. naruszenie przepisów eksportowych dotyczących towarów i technologii podwójnego zastosowania, które mogą być użyte zarówno do celów cywilnych jak i wojskowych, oraz unijnych sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję za jej politykę wobec Ukrainy. Jak ustalono, od 2014 do 2018 roku, nielegalne dostawy do Rosji firmy Władimira D. miały wartość około 1,83 mln euro.

W pierwszych dwóch przypadkach rozpatrywanych przez sąd w Hamburgu chodziło o prasy izostatyczne stosowane między innymi w przemyśle lotniczym i kosmicznym, które umożliwiają zgęszczanie elementów metalowych i ceramicznych, by zwiększyć ich odporność na działanie wysokich temperatur. W pięciu pozostałych przypadkach przedmiotem rozprawy sądowej były dostawy dekaboranu, nieorganicznego związku chemicznego z grupy borowodorów, stosowanego między innymi do produkcji półprzewodników. 

Ogłaszając wyrok sędzia powiedziała, że proces "w pełni potwierdził" zarzuty stawiane Władimirowi D. przez prokuraturę. Przedstawiony przez nią materiał dowodowy okazał się tak "przytłaczający", że "można się jedynie dziwić, co powstrzymało oskarżonego przed złożeniem zeznań". Zwracając się do jego obrońcy, Andreasa Karowa, sędzia powiedziała, że doradził mu "złą strategię obrony". Podczas procesu Władimir D. ani razu nie odniósł się do stawianych mu zarzutów.

Pociski rakietowe do przenoszenia broni ABC

Był to trudny proces, przede wszystkim przez spory wokół szczegółów technicznych wytwarzanych w Belgii pras izostatycznych. Najważniejsza kwestia z tym związana dotyczy tego, czy dostarczone przez firmę Władimira D. towary był przeznaczone do zastosowania w rosyjskim przemyśle zbrojeniowym. Sąd uznał, że tak właśnie było. Ale to jeszcze nie wszystko. Podczas odczytywania sentencji wyroku przewodnicząca składu sędziowskiego wielokrotnie mówiła o nielegalnych dostawach materiałów przeznaczonych do "rozwijania konstrukcji i wytwarzania pocisków rakietowych. zdolnych przenosić głowice z bronią ABC". Innymi słowy chodziło tu o rakiety służące jako broń masowego rażenia.

Prokurator Stephan Morweiser
Prokurator Stephan MorweiserZdjęcie: DW/R. Goncharenko

- Na tym właśnie polega wyjątkowość tego procesu - powiedział w rozmowie z DW Stephan Morweiser z niemieckiej prokuratury generalnej. - O ile wcześniej tylko wychodziliśmy z założenia, że dostarczone do Rosji towary mogły być wykorzystane także do produkcji rakiet zdolnych do przenoszenia broni ABC, sąd w oparciu o przedstawiony mu materiał uznał, że były właśnie do tego celu przeznaczone - dodał. O jakie konkretnie typy pocisków rakietowych chodziło, tego nie udało się ustalić. Na pytanie, czy mogły to być najnowsze rosyjskie rakiety hipersoniczne, o których udanym rozwoju mówił w 2018 roku prezydent Władimir Putin, Morweiser odpowidział tylko, że "nie o to chodziło w tym procesie, ale każdy może mieć swoje zdanie w tej sprawie".

Twierdzenie, że końcowym odbiorcą towarów dostarczanych przez firmę Władimira D. był rosyjski przemysł zbrojeniowy sąd uzasadnił, że wskazuje na to "całe jego zachowanie", jak również informacje zdobyte przez niemiecki wywiad wojskowy, którego funkcjonariusz złożył odrębne zeznania. Poza tym dowodzi tego korespondencja Władimira D. z firmami, do których dostarczał zamówione przez nie urządzenia i jego "konspiracyjne zachowanie się". Obie prasy izostatyczne były przeznaczone dla dwóch moskiewskich instytutów badawczych - VIAM i ZIAM - zajmujących się techniką rakietową. Drugą, większą prasę Władimir D. rozmontował i wysłał do Rosji w częściach, ponieważ nie uzyskał wymaganej zgody na jej wywóz. Prowadząca jego proces sędzia zwróciła uwagę, że instytut ZIAM zajmuje się "zwłaszcza optymalizowaniem aerodynamiki wojskowych pocisków rakietowych".

Uzyskany przez Władimira D. dekaboran przeznaczony był dla państwowego rosyjskiego koncernu zbrojeniowego Rostech, który zamówił u niego 15 kilogramów tego wysoce toksycznego środka chemicznego. Część dekaboranu Władimir D. przewiózł do Rosji samolotem w bagażu podręcznym, narażając przez to, jak stwierdził sąd, zdrowie innych pasażerów.

Czy możliwa jest deportacja Władimira D. do Rosji?

Adwokat Władimira D. nie chciał się wypowiadać na temat ogłoszonego wyroku. Nie wiadomo jak potoczą się dalsze losy skazanego. Ponieważ nie chodzi tu o szpiegostwo, nie można raczej liczyć na jego wymianę na któregoś z zachodnich agentów aresztowanych w Rosji, co było częstą praktyką w latach zimnej wojny.

Nie można jednak wykluczyć, że po odsiedzeniu części kary w Niemczech Władimir D. może zostać wydalony do Rosji.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>