1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Serce na trybunach

19 sierpnia 2011

Kibice pochodzący z Polski mieszają się na stadionach z tłumem Niemców, ale w niczym nie ustępują im pasją, zaangażowaniem i oddaniem. Chociaż są Polakami, ich serca biją dla niemieckich klubów. To ich „druga miłość”.

https://p.dw.com/p/12J4O
Zdjęcie: AP

Taka miłość najczęściej zaczyna się od wizyty na stadionie. 10 lat temu Damian Jeliński po przeprowadzce do Duisburga po raz pierwszy poszedł na Westfallenstadion w Dortmundzie. I został kibicem Borussii na długo zanim ta z polskim tercetem: Piszczek – Błaszczykowski – Lewandowski sięgnęła po tytuł Mistrza Niemiec. Żona pana Damiana, Barbara, nie miała wyboru. ”Inaczej byłabym skazana na samotne weekendy, podczas gdy reszta rodziny owładnięta jest piłką”- śmieje się.

O stadionie w Dortmundzie mówi się, że to właśnie na nim atmosfera jest najgorętsza w całych Niemczech. Potwierdza to Adam Jałowiecki z Monachium. Chociaż mieszka w stolicy Bawarii i kibicuje wielkiemu Bayernowi, przyznaje, że jego drużyna nie ma „tak hucznych kibiców” jak Borussia. Zawodnikom z Dortmundu kibicuje też większość piłkarzy grającego w lidze okręgowej polskiego klubu SV Polonia Monachium.

Obecny Mistrz Niemiec ma chyba najwięcej polskich kibiców. „Polaków w żółto-czarnych koszulkach widzę sporo – jadących na mecze i później na stadionie” – mówi Damian Jeliński. Ilu ich jest, nie wiadomo. Na trybunach wtapiają się w wielotysięczny tłum. Spotykają się w przede wszystkim w gronie znajomych. I raczej nie zrzeszają.

Kibicowanie po śląsku

Polnische Fußballfans in Deutschland
Gabriele Nowak: „Schwarz-Rot-Silesia” to fanklub rodzinnyZdjęcie: Gabriele Nowak

Wyjątkiem są pochodzący ze Śląska kibice Bayeru Leverkusen. Dwa lata temu działanie w innych fanklubach przestało im wystarczać. Założyli własny – „Schwarz-Rot-Silesia”. Jak mówi jego szefowa Gabriele Nowak, to fanklub rodzinny, w którym członkostwo przechodzi z pokolenia na pokolenie. A przede wszystkim to fanklub śląski.

„Mamy 25 członków. Na zebraniach mówimy po niemiecku i po śląsku. Polskiego nasi najmłodsi członkowie nie znają” – opowiada Nowak, która przed 30 laty przyjechała do Leverkusen ze Śląska Opolskiego. Mimo tej elitarności, „Schwarz-Rot-Silesia” utrzymuje kontakty z kibicami Bayeru w Polsce i często przyjmuje ich, kiedy przyjeżdżają na mecze „Aptekarzy”.

Hertha Berlin nie ma polskiego fanklubu, ale jest jedynym wielkim niemieckim klubem, który prowadzi oficjalną stronę internetową po polsku. Jej autorem jest dziennikarz Cezary Brak – warszawiak i zagorzały kibic Herthy. „Każdy pamięta, kiedy poznał swoją wielką miłość. Ja poznałem ją jako siedmiolatek, kiedy wuj zabrał mnie na Stadion Olimpijski w Berlinie” – opowiada. Najpierw założył nieoficjalną stronę Herthy. Spodobała się w klubie. Od jesieni 2008 r. prowadzi oficjalną stronę www.hertha.pl. Dzięki niej poznało się wielu fanów klubu z Polski i Niemiec.

Na dobre i na złe


W maju Hertha awansowała do ekstraklasy po roku spędzonym w drugiej lidze. Dla Magdy Palewicz najgorszym przeżyciem był ostatni mecz poprzedniego sezonu, kiedy do zdegradowanej już Herthy przyjechał monachijski Bayern. „My wszystko przegraliśmy, a oni cieszyli się z tytułu mistrzowskiego na naszym stadionie. Miałam łzy w oczach” – wspomina Magda załamującym się głosem.

Polnische Fußballfans in Deutschland
Magdalena Palewicz trzyma kciuki za berlińską HerthęZdjęcie: M. Nowak

Polscy kibice są z niemieckimi klubami na dobre i na złe. Zawsze i wszędzie. Szefowa fanklubu „Schwarz-Rot-Silesia” Gabriele Nowak – 51-letnia urzędniczka z Leverkusen – przyznaje, że pokój ma obwieszony koszulkami i szalikami. Na urlop nie rusza się bez klubowego rynsztunku. Zabrała go ostatnio nawet do Rio de Janeiro.

Czasem jednak do rodzinnych domów przenoszą się stadionowe animozje. Barbara Jelińska żartuje, że jej córka ulokowała uczucia na niewłaściwej trybunie. Jej chłopak jest kibicem Schalke Gelsenkirchen – odwiecznych rywali Borussii Dortmund. „Jak robi się za gorąco, mama musi uspokajać sytuację” – śmieje się pani Barbara.

Dla nikogo nie ma nic dziwnego w tym, że Polacy kibicują niemieckim drużynom. W rozgrywkach klubowych decyduje lokalny patriotyzm. „Jestem Polką i kiedy Polska gra z Niemcami, to trzymam za nią kciuki” – mówi Magdalena Palewicz. Żałowała jednak, kiedy w 2003 r. Groclin Grodzisk wyrzucił „jej” Herthę za burtę Pucharu UEFA.

Maciej Wiśniewski

red. odp. Bartosz Dudek