1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Schröder w Afryce; policjanci i sprzątaczki; nasze drogie euro

20 stycznia 2004

wydanie: 20.01.2004

https://p.dw.com/p/BIRE

Schroeder na Czarnym Lądzie....”Kanclerz Niemiec podróżuje po Afryce...” – czytamy na łamach RHEINISCHE POST. ...”To pierwsza jego wizyta na uginającym się pod ciężarem problemów kontynencie – przypomina komentator. ...”Dobre wrażenie robi wypowiedź Schroedera: ...”jesteśmy zdecydowani skutecznie dopomóc Afryce w przezwyciężeniu palących problemów”. Lecz – z ręką na sercu – to przecież mrzonki. Możemy wprawdzie pomóc tu i tam, lecz globalna pomoc jest ponad nasze siły. Większy sens miałaby pomoc ze strony Unii Europejskiej. Anglia i Francja mają swe kontakty – i zobowiązania – z ery kolonializmu. Afryka jest niespokojnym lądem, słuszne są zatem obawy Europy przed eksportem terroryzmu. /.../ Słowem: “Afryka to wyzwanie..."

Ze spraw krajowych: na scenie berlińskiego teatru politycznego wystawiana jest sztuka pod tytułem “Policjanci i sprzątaczki”. Na serio chodzi o walkę z pracą na czarno. Treść sztuki opisuje komentator gazety NEUE OSNABRUECKER ZEITUNG: Hans Eichel /minister finansów/ chce zwalczyć pracę na czarno, biorąc na muszkę gospodarstwa domowe. Oglądalność zapewniona, bowiem liczba pracujących na czarno sprzątaczek, nianiek i ogrodników idzie w miliony. No tak. Lecz Eichel wpadł na zaskakujący pomysł: złoczyńcy, zatrudniający pomoce domowe za parę groszy na rękę dopuszczają się nie tyle wykroczenia, co przestępstwa, które należy ścigać. Prześmiewcy snuli wizję “nadzwyczajnej komisji do walki ze sprzątaczkami”, kiedy reżyser w Berlinie zdecydował się w końcu zdjąć z afisza ów dreszczowiec, w którym do much mianoby strzelać z cekaemu. Lecz żarty na bok: walka z pracą na czarno to wielki problem, w porównaniu z którym sprzątaczki to pryszcz: w Niemczech nielegalnie zarabia się rocznie 360 miliardów euro, z czego 139 miliardów przypada na rzemiosło i budownictwo. I to należałoby zwalczać...”

Wiele hałasu o nic? ...”To tylko projekt na szczeblu referenta – uspokaja rzecznik resortu finansów...” – uważa STUTTGARTER NACHRICHTEN. ...”Sprawa tkwi dopiero w powijakach, możliwe będą zatem poprawki. A zatem niepotrzebna wrzawa? Nic podobnego, bowiem nie bez powodu Eichel puścił parę na temat policyjnego ścigania zatrudniających na czarno pomoce domowe. Wystraszył on tym tysiące obywateli...”

...”Znowu czujemy skutki działania zapracowanego po uszy rządowego departamentu “jak nie, to nie” – ironizuje PFORZHEIMER ZEITUNG. ...”W ostatniej chwili – i w obliczu powodzi wniosków o pracę także i rząd pojął, że istnieje makroekonomiczna różnica między zorganizowanym nielegalnym zatrudnieniem a pomocą na godziny – nianiek i sprzątaczek, oraz że powszechne wezwanie do donosicielstwa i szpiclowania sąsiadów niekoniecznie przyczynia się do pokoju społecznego. Ci, którzy pilnie zarejestrowali swe sprzątaczki, mają jedno wyjście – mianowicie jak najszybciej wycofać wniosek. No bo jak nie, to przecież nie...”

I o drogim euro: ...”Jak na to wygląda, na dyrektorskim piętrze Bundesbanku nadal żałuje się tego, że euro – w chwili wejścia do obiegu dwa lata temu – straciło na opinii” – uważa gazeta HEILBRONNER STIMME. ...”Każdy konsument mógłby wyliczać denerwujące przykłady z życia: wiadomo, że w okresie przejścia z marki na euro, zwłaszcza w usługach, paskarsko podwyższano ceny. I nie ma mowy – wbrew mniemaniu bankierów z Bundesbanku - o normalizacji. Przecież nie spadły ceny napraw, strzyżenia, pizzy w restauracji czy piwa w knajpie...”