1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Schröder przed wotum zaufania

29 czerwca 2005
https://p.dw.com/p/BIKd

Szef SPD Franz Muentefereing ponownie doprowadził do konfuzji własne szeregi partyjne – zauważa FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG. Już 22 maja niewielu z nich było przekonanych, że z powodu strukturalnego pata pomiędzy Bundestagiem i Bundesratem konieczne będą nowe wybory. Ponownie przedstawiona prośba o rozwiązanie parlamentu poprzez masowe wstrzymanie się od głosu ułatwi wyjście Schroederowi z zaklętego kręgu bezsilności i ucieczkę z urzędu kanclerskiego. Wstrzymanie się od głosu dwustu deputowanych powinno przekonać prezydenta i Trybunał Konstytucyjny o konieczności zarządzenia nowych wyborów. Tych dwustu ludzi ma odegrać rolę pomocników w ucieczce, aby zaoszczędzić Schroederowi konieczności podawania się do dymisji - czytamy w FAZ.

CELLESCHE ZEITUNG dodaje: Jeśli deputowani z partii koalicyjnych chcą wesprzeć kanclerza, to nie zagłosują za Gerhardem Schroederem. Natomiast jeśli parlamentarzyści większościowej czerwono-zielonej koalicji w Bundestagu będą chcieli opowiedzieć się za szefem rządu, będą musieli stanąć przeciwko niemu. Czy to jasne? To tylko jeszcze jeden powód frustracji wyborców, którzy oczekują rozstrzygnięcia politycznych przepychanek w Berlinie. Paradoks głosowania nad wotum zaufania rzuca światło na ogólną sytuację polityczną w Niemczech – podkreśla gazeta.

Szef SPD mówi o zaproszeniu. Tak na prawdę ma ono taki sam charakter jak wezwanie do odbycia kary więzienia – zauważa MUENCHENER MERKUR . Deputowani SPD od dawna są więźniami bezradnego i upadającego rządu. Prawdopodobnie po raz ostatni poddadzą się woli kanclerza. Jednak nie z zaufania ani w żadnym wypadku z respektu wobec kanclerza, a tylko ze względu na cel sforumłowany przez szefową frakcji zielonych, aby wszystkie sprawy uporządkować i bez chaosu doprowadzić do końca – czytamy w MUENCHENER MERKUR.

Według SUEDDEUTSCHE ZEITUNG Federalnemu Trybunałowi Konstytucyjnemu nie pozostaje nic innego niż zrobić to czego chcą politycy. Jednak w ten sposób zamiast zmiany konstytucji i zapewnienia Bundestagowi prawa do samorozwiązania, ukształtuje się prawo okołokonstytucyjne. Dopuści się to, co jest niedopuszczalne. Przynajmniej na tak długo, dopóki nie dokonają tego organa konstytucyjne. Zatem walka wyborcza, w której wszyscy będą opowiadać się za uczciwą polityką, zacznie się pewną nieuczciwością. Schroeder ma do tego prawo, jeśli tak jak Kohl w 1982 roku dowiedzie, że wszystkie frakcje opowiedziały się za nowymi wyborami. Ale to potwierdza jedynie, że chodzi o spełnienie życzenia Bundestagu o prawo do samorozwiązania, a nie o brak większości w parlamencie. – podkreśla SUEDDEUTSCHE ZEITUNG.

Z prawnego punktu widzenia Prezydent a później Federalny Trybunał Konstytucyjny zostaną postawione przed czysto politycznym problemem – oczekuje FRANKFURTER RUNDSCHAU. Czy jednak powinny odrzucić demokratyczny akt jakim są wybory, których oczekuje cała republika? Można mieć bardzo różne pomysły na to, jakie jeszcze manipulacje przyniosą oczekiwania tego rodzaju. Jednak nie ma to nic wspólnego z prawdziwością i czystością. Dlatego coraz bardziej paląca staje się potrzeba zmiany konstytucji. – podkreśla FRANKFURTER RUNDSCHAU.