1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rób jak Bóg: stań się człowiekiem!

24 grudnia 2011

Pożegnanie Václava Havla, przemówienie bożonarodzeniowe prezydenta Christiana Wulffa i bożonarodzeniowe przemyślenia – to główne tematy w dzisiejszej (24.12) niemieckiej prasie.

https://p.dw.com/p/13YhG

„Václav Havel był w najlepszym tego słowa znaczeniu prezydentem pokoju, ciągle świadomym kruchych, prawnokonstytucyjnych i politycznych granic swojego urzędu”, pisze po wczorajszym pożegnaniu prezydenta Czech Braunschweiger Zeitung. „Urząd ten piastował z godnością i zdecydowaniem. Gdyby niemiecki kolega Havla, poeta Siegfried Lenz, miał pisać o nim powieść, zatytułowałby ją w typowy dla siebie sposób: "Wzór". Za wzór uważali go bez wątpienia prezydenci i szefowie rządów tego świata, rzadko bowiem żałoba jest tak wyraźna i szczera – jak wczoraj w Pradze.”

Każdy zasłużył na drugą szansę

Szereg gazet roztrząsa świąteczne przesłanie prezydenta Christiana Wulffa, przy okazji zastanawiając się, czy zasłużył na drugą szansę, czy jest może niewłaściwym człowiekiem na niewłaściwym miejscu? I tak ukazujące się w Kassel Hessische/Niedersächsische Allgemeine pisze:

„Oczywiście w swoim bożonarodzeniowym przemówieniu Christian Wulff nie powiedział niczego niewłaściwego. Jego ton był jak zawsze, przyjazno-wiążący, treść rutynowa. W ogóle oczekiwania wobec Wulffa są może zbyt wysokie. W końcu także w przeszłości nie uchodził za przenikliwego analityka i zręcznego mówcę. O tyle szkoda, że wobec czekających nas problemów i wyzwań kraj potrzebuje głosu, który w zdecydowany i wiarygodny sposób podkreśli to, co wspólne i wiążące.”

Na ten sam temat Mannheimer Morgen:

„Wulff nigdy nie był charyzmatyczną postacią. Ale uchodził za solidnego, prawego i sympatycznego – zaiste żadna zła obsada Pałacu Bellevue (siedziba prezydenta Niemiec – przyp. red.). Jego ludzka słabość czyni go jednak słabym prezydentem. Szkoda, bo akurat w tych kryzysowych czasach państwu pilnie trzeba by głowy państwa, której słowo jest autorytetem. Zamiast tego, bożonarodzeniowe apele o więcej tolerancji i solidarności giną w cieniu słabnącej powoli burzy wokół prezydenckiej afery, która długo jeszcze będzie podkopywać jego wiarygodność. Ponieważ jednak Boże Narodzenie jest świętem wybaczenia, Niemcy chcą zawrzeć pokój ze swoim prezydentem. Tak oto Wulff może się rehabilitować. W końcu każdy zasłużył na drugą szansę.”

Pochwała powolności

„Oczywiście, że nasze turbospołeczeństwo nie zamieni się nagle przez noc w społeczeństwo spowalniające – tylko dlatego, że jesteśmy akurat w refleksyjnym, świątecznym nastroju”, konstatuje wychodzący w Würzburgu Main Post. „Ale żaden przepis nie każe nam gnać codziennie w kieracie aż do całkowitego wyczerpania, jak chomik w kołowrotku. Każdy z nas ma prawo podjąć decyzję, czy oprzemy się dyktatowi: "szybciej, lepiej, efektywniej" i zamiast tego częściej na chwilę zatrzymamy się – na rzecz odrobiny więcej człowieczeństwa.”

Bożonarodzeniowa refleksja także w dzienniku ze Schwarzwaldu, Schwarzwälder Bote: „Tego, kto grzebie w bożonarodzeniowych przesłaniach, nachodzi radosne przypuszczenie: być może ten nasz świat nie jest tak wyrachowany i obojętny, jak próbują nas omamić kursy giełdowe; nie jest tak zakłamany i wrogi, jak sugerują nam to afery i skandale; nie jest tak nieludzki i brutalny, jak by się wydawało słuchając wiadomości. Jasne, że święto to nie roztoczy przed nami wizji świata roztańczonego, wolnego od trosk. Ale gdzieś tam jest jeszcze to życzenie... „Rób jak Bóg: stań się człowiekiem!”.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Andrzej Paprzyca