Ustawa o etyce produkcji za granicą. Firmy: to nonsens
8 kwietnia 2019Niemiecka gospodarka idzie na barykady w reakcji na plany niemieckiego rządu, by – jeżeli będzie to konieczne – zobowiązać firmy do dbania o prawa człowieka w procesie wytwarzania ich produktów.
– Rząd musi zaniechać tych idiotyzmów – postulował prezes federalnego zrzeszenia niemieckich pracodawców Ingo Kramer w rozmowie z dziennikiem „Rheinische Post”.
– Od firm wymaga się czegoś absolutnie niemożliwego. Mają one osobiście odpowiadać za coś, na co w naszym zglobalizowanym świecie nie mają w ogóle wpływu – podkreślał, zaznaczając, że tam, gdzie on jako przedsiębiorca osobiście miałby wpływ na produkcję za granicą, czułby się oczywiście zobowiązany, aby pracowano dla niego według socjalnych i ekologicznych standardów.
– Ale przecież nie tam, gdzie ja w ogóle nie mogę na to wpłynąć albo gdzie ja jako firma średniego biznesu nie mam w ogóle wglądu. To absurdalne! – podkreślał Kramer, którego firmy działają w przemyśle ciężkim.
Dobrowolne zobowiązanie
Przedsiębiorca tak stanowczo reaguje na tzw. „Narodowy plany działań na rzecz gospodarki i praw człowieka”. Wedle planu uchwalonego w roku 2016, niemiecki rząd domaga się od firm szczególnego dbania o prawa człowieka w międzynarodowych łańcuchach produkcji, najpierw tylko na bazie dobrowolnego zobowiązania. Jednak chadecy i socjaldemokraci w umowie koalicyjnej z 2018 r. ustalili, że podejmą działania ustawodawcze, jeżeli do roku 2020 przynajmniej połowa dużych firm dobrowolnie nie będzie przestrzegała poszanowania praw człowieka w produkujących dla nich fabrykach.
Minister pracy Hubertus Heil broni tych planów. – Niemieckie przedsiębiorstwa muszą gwarantować, że wyroby które sprzedają, produkowane są w warunkach poszanowania godności człowieka – powiedział polityk SPD w rozmowie z „Rheinische Post”. Muszą na przykład wykluczać pracę dzieci czy pracę przymusową.
– Jeżeli w następnych latach po zbadaniu stwierdzimy, że mniej niż 50 proc. większych niemieckich firm przestrzega socjalnych standardów w zrównoważonych łańcuchach dostaw, będziemy chcieli zmusić je do tego ustawowo – powiedział, zaznaczając, że w tym zamyśle pewien jest poparcia ze strony ministra spraw zagranicznych, ministra rozwoju i minister sprawiedliwości.
(KNA/ma)